“Ona nie ma ze mną łatwego życia” – przyznał Marcin Lewandowski tuż po tym, jak zdobył brązowy medal mistrzostw świata w Dosze.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Marcin Lewandowski zaskoczył dziennikarzy i fanów nie tylko niedzielnym biegiem (6 października), którym zapewnił sobie brązowy medal mistrzostw świata w Dosze w biegu na 1500 metrów, ale też wzruszającymi słowami, w których podziękował swojej żonie za wsparcie i cierpliwość. Sportowiec spędza na zgrupowaniach, zawodach, testach ok. 300 dni w roku.
Skarbie, zasługujesz na złoto
Po biegu, w rozmowie z dziennikarzami, wyraźnie wzruszony wyznał, że gdy tylko wróci do domu, powiesi swój medal na szyi żony. Dodał, że żałuje, że to brąz a nie złoto, bo jego żona zdecydowanie zasługuje na mistrzostwo świata. “Ona nie ma ze mną łatwego życia” – przyznał.
Nie jestem normalną osobą, ale kto z nas, sportowców, jest normalny? Nikt. Kochanie, dziękuję, że ciągle na mnie czekasz z dziećmi. Skarbie, daj mi jeszcze troszeczkę czasu i w końcu będziemy się też normalnie cieszyć życiem – powiedział Lewandowski.
Lewandowski dodał, że przed każdym biegiem pamięta o modlitwie – nie o to, by wygrać, ale o to, by zrobił swoje. “Żegnam się przed biegiem, szybko się modlę, mówiąc, że nie oczekuję żadnych cudów, tylko chcę po prostu zrobić swoje. Ale jak zrobię swoje, to ostatnio jestem pewny, że zdobędę złoto” – powiedział sportowiec redakcji sport.pl.
Wreszcie na podium
Jak przyznał, zastanawiał się, czy te zawody będą kolejną próbą od Pana Boga, czy w końcu uda mu się zdobyć medal. Mistrzostwa w Dosze były jego szóstymi mistrzostwami świata. “Wreszcie jestem na podium. Jestem bardzo szczęśliwy” – powiedział w rozmowie ze sport.pl.
Tak mówił dla TVP: “Dzisiaj była rewelacja, mądrze się przesuwałem i atakowałem. Przestrzegałem was przed moim rekordem Polski i się udało. Wykonałem swoje kolejne zadanie, jak to żołnierz Wojska Polskiego. Dziękuje bardzo rodzinie, trenerom i kibicom. Medal zawieszę na szyi mojej żonie i dzieciom. Wierzyłem, że mogę wygrać”.
Przyznał, choć zależy mu na dobrych wynikach, to ostatecznie nie mają one aż tak wielkiego znaczenia, bo – jak powiedział – kiedy wraca do domu, to z medalem czy bez, dla swoich dzieci i tak jest najwspanialszym tatą na świecie. A to dla niego najważniejsze zawody!
Wywalczony brąz to pierwszy medal Lewandowskiego na mistrzostwach świata. Sportowiec ma nadzieję, że za rok z Tokio przywiezie złoto.
Czytaj także:
Introwertyk mistrzem sportu. Czy to możliwe?
Czytaj także:
Polscy amp futboliści w ćwierćfinale mistrzostw świata. Lewandowski przesyła kilka słów
Czytaj także:
Polscy medaliści mistrzostw Europy. To oni dali nam ostatnio najwięcej radości