Są różne powody, dla których na kierunek wakacyjnych wypraw wybieramy to czy inne miejsce. Jednak w przypadku niektórych państw sam wjazd jest już sporym wyczynem. Oto one.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
1Nauru
Zaczynamy od wysokiego C, gdyż Nauru jest nieosiągalne potrójnie. Po pierwsze, by się dostać na tą maleńką wysepkę położoną w archipelagu Mikronezji trzeba uzyskać trudną do zdobycia wizę, o którą wniosek można złożyć jedynie w czterech placówkach na świecie. Po drugie, komunikacja z wyspą jest bardzo utrudniona i choć na wyspie znajduje się lotnisko, to połączeń jest mało i wszystkie bardzo drogie.
I po trzecie wreszcie, zorganizowanie sobie pobytu może być problematyczne: najmniejsza republika świata prawie w ogóle nie posiada infrastruktury turystycznej, większą powierzchnię państwa zajmuje kopalnia fosforytów, a środowisko jest bardzo skażone. Krótko mówiąc, jedyny powód, by tam jechać, to zdobycie stempla w paszporcie… ale za to jak rzadko spotykanego!
2Arabia Saudyjska
Teokratyczna, islamska monarchia absolutna to z kolei kraj, który do niedawna turystów nie przewidywał u siebie wcale… przynajmniej oficjalnie. Wizy obowiązują cudzoziemców ze wszystkich krajów świata, otrzymać je mogą przede wszystkim pielgrzymujący do Mekki muzułmanie, a także osoby, które dostały biznesowe zaproszenie od jednej z funkcjonujących w tym kraju firm.
Wszystko oczywiście obłożone potężną biurokracją i możliwością popadnięcia w poważne kłopoty pod byle pretekstem (np. ciężkie kary za picie alkoholu). A jeśli ktoś myśli, że warto zaryzykować, by zobaczyć Mekkę i Medynę na własne oczy, gorzko się rozczaruje – do tych miast wpuszczani są wyłącznie muzułmanie.
3Erytrea
Ten położony w północno-wschodniej Afryce kraj to jedna z najcięższych i zarazem najmniej znanych dyktatur na świecie. Trudno się dziwić – przepisy wjazdowe należą do czołówki najbardziej restrykcyjnych na świecie. Wiza kosztuje 70 dolarów, jej wyrobienie trwa kilka miesięcy, a wniosek trzeba złożyć osobiście w ambasadzie (na szczęście są w Berlinie i Paryżu).
To jednak nie koniec, bo zbyt wiele nie pozwiedzamy – domyślnie nie możemy wychylić nosa spoza stolicy, Asmary, bo na wyjazd gdzieś dalej potrzebna jest przepustka lokalnego rządu. Fani nowoczesnej architektury powinni jednak się mocno nad tym zastanowić – modernistyczna zabudowa tego miasta została wpisana na listę UNESCO.
4Turkmenistan
W tej położonej w środkowej Azji byłej republice radzieckiej czas zatrzymał się kilkadziesiąt lat temu. Do kraju bardzo ciężko się dostać, wizy turystyczne wydawane są rzadko, najczęściej osobom, które uzyskają zaproszenie z lokalnej agencji turystycznej. Pewnym rozwiązaniem jest zdobycie pięciodniowej wizy tranzytowej, choć i one wydawane są jedynie osobom, które udowodnią, że mają wizy do kraju, z którego przyjeżdżają i do którego zamierzają wyjechać.
No i nawet jeśli już się dostaniemy do środka, nie liczmy na wrzucanie masy zdjęć na Instagram – w Turkmenistanie social media są zablokowane.
5Bhutan
To położone w Himalajach buddyjskie królestwo słynie z dwóch rzeczy. Po pierwsze, z z dużej ilości lasów, które pokrywają 67% powierzchni kraju, przez co Bhutan jest jedynym państwem świata z ujemną produkcją dwutlenku węgla. Po drugie, z niezbyt wielkiej chęci na przyjmowanie turystów. Wjazd jest możliwy na zasadzie zorganizowanych przez licencjonowane biuro turystyczne podróży.
Koszt wizy to 250 dolarów za dzień pobytu, jednak w cenie mamy również zapewnione noclegi i wyżywienie. Mimo to nie każdy ją dostanie, gdyż Bhutan przyjmuje tylko określoną liczbę turystów rocznie. A ci co przyjadą, nie mogą liczyć na pełną swobodę: wjazd do niektórych regionów jest zabroniony, a w pozostałych należy poruszać się w zorganizowanej grupie.
Więcej informacji znajdziesz TUTAJ
Czytaj także:
7 najlepszych polskich książek o podróżach. Do przeczytania w wakacje!
Czytaj także:
8 gestów, na które lepiej uważać na wakacjach
Czytaj także:
Jordania, Liban, Egipt – pomysł na nietypowe wakacje