Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Św. Paweł odbył kilka podróży po Morzu Śródziemnym, głosząc Ewangelię. Zgodnie z tym, co czytamy w Dziejach Apostolskich jego statek miał rozbić się na Malcie. W niektórych tłumaczeniach, takich jak Ronalda Knoxa, miejsce to nazywa się Melite.
Św. Paweł i jadowite węże na Malcie
Maltańczycy są dumni z powiązań wyspy z Apostołem Narodów (jest jej patronem). Niektórzy uczeni podają jednak w wątpliwość, czy rzeczywiście św. Paweł dotarł na Maltę. A wszystko przez opis spotkania z jadowitym wężem.
W Dziejach Apostolskich (28, 1-6) czytamy:
Po ocaleniu dowiedzieliśmy się, że wyspa nazywa się Malta. Tubylcy okazywali nam niespotykaną życzliwość; rozpalili ognisko i zgromadzili nas wszystkich przy nim, bo zaczął padać deszcz i zrobiło się zimno. Kiedy Paweł nazbierał wielką naręcz chrustu i nałożył do ognia żmija, która wypełzła na skutek gorąca, uczepiła się jego ręki. Gdy tubylcy zobaczyli gada, wiszącego u jego ręki, mówili jeden do drugiego: „Ten człowiek jest na pewno mordercą, bo choć wyszedł cało z morza, bogini zemsty nie pozwala mu żyć”. On jednak strząsnął gada w ogień i nic nie ucierpiał. Tamci spodziewali się, że opuchnie albo nagle padnie trupem. Lecz gdy długo czekali i widzieli, że nie stało mu się nic złego, zmieniwszy zdanie mówili, że jest bogiem.
Problem polega na tym, że nie istnieją dowody, by na Malcie występowały kiedykolwiek jadowite węże – podkreśla Stephan Mifsud, który badał maltańską faunę i florę. Czy historia o pobycie św. Pawła na Malcie, podobnie jak ta o św. Patryku wypędzającym smoki z Irlandii, jest wątpliwa?
Apostoł Narodów dotarł na Maltę?
Maltańczycy na przestrzeni wieków próbowali wyjaśnić wątpliwości, odwołując się do kilku tradycji związanych z apostołem. Według jednej z nich głoszenie św. Pawła spowodowało, że węże, skorpiony i wszystkie jadowite stworzenia na wyspach maltańskich straciły jad. Według innego podania Malta została pobłogosławiona przez św. Pawła, a w efekcie tego ziemia wchłonęła toksyny wszystkich żyjących tu jadowitych stworzeń. Mifsud komentuje:
Mieszkańcy wyspy zaczęli sprzedawać w Europie i Afryce Północnej sproszkowane maltańskie wyroby jako leki na zatrucia. Terra Sigillata Melitensis (sproszkowany wapień z jaskini, w której miał przebywać św. Paweł), Linguae Melitensis (skamieniałe zęby rekina) i wiele innych skamieniałych artefaktów było ważnymi produktami leczniczymi przez wiele stuleci. Ale były raczej dowodem pomysłowości Maltańczyków, aniżeli skutecznymi lekami. Ci, którzy z nich korzystali, nie mogli wiedzieć, że na Malcie istnieje wiele trujących i jadowitych stworzeń, niekiedy ze skutkiem śmiertelnym.
Melita a nie Malta?
Chociaż nie ma zapisów o gatunku jadowitego węża, który występowałby na Malcie, a który wyginął, Mifsud mówi, że do dziś na wyspie Melita występuje niebezpieczny gatunek żmii. To wyspa na Morzu Adriatyckim, znana jako Meleda lub Mljet, która znajduje się u wybrzeży Chorwacji, po drugiej stronie półwyspu włoskiego. Mifsud, powołując się na cytat z Dziejów Apostolskich (Dz 27, 27), przypomina, że katastrofa statku św. Pawła miała miejsce na Adriatyku („Kiedy zapadła czternasta noc, a nas rzucało po Adriatyku, zdawało się około północy żeglarzom, że zbliżają się do jakiegoś lądu”).
Mifsud podreśla natomiast, że to na Meledzie odnotowano występowanie silnie jadowitego gatunku Vipera ammodytes:
Objawy ugryzienia przez żmiję pokrywają się z objawami opisanymi w Dziejach. Natychmiastowy obrzęk krwotoczny, upadek z powodu omdlenia lub zawrotów głowy, a następnie wstrząs czy wewnętrzne krwawienie, które mogły doprowadzić do śmierci, gdyby nie odpowiednie postępowanie.
Zdaniem badacza mieszkańcy Malty mocno wierzyli w powtarzane od lat tradycje związane ze św. Pawłem, by powiązać postać Apostoła Narodów z wyspą. Tymczasem dowody ze świata przyrody mogą wskazywać, że odwiedził on raczej Melitę, a nie Maltę.