Wiesz, że nie ma jednego, prawidłowego sposobu postępowania terapeutycznego? Są różne szkoły psychoterapii, terapii par i rodzin. W poniższym artykule przedstawiam ci nurt, w którym pracuję: systemową terapię par.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Absolutnie nie uważam, że są podejścia „lepsze” i „gorsze”, ale warto wiedzieć, że jeśli idziecie do terapeuty par, to jest on wyszkolony zazwyczaj w określonym nurcie psychoterapeutycznym (np. psychodynamicznym, poznawczo-behawioralnym, Gestalt itd.) Modalność terapeutyczna determinuje sposób widzenia człowieka, świata i samego problemu, z którym klienci przychodzą do gabinetu.
Dlaczego ta terapia jest szczególnie użyteczna dla par?
Jedno z podstawowych założeń teorii systemowej mówi tak: zmiana jednego elementu w systemie pociąga za sobą zmianę w obrębie całego tego systemu. Inaczej mówiąc, jeśli małżonek wprowadza jakąś zmianę do codziennego funkcjonowania, układ małżeński się zmienia, a już co najmniej nie może pozostać taki, jakim był przed wprowadzeniem tej zmiany.
Przykład?
Kasia chciałaby, aby obowiązki domowe były rozłożone bardziej równomiernie między nią, a jej męża Pawła. Odbyło się już na ten temat wiele rozmów, ale Paweł nie widzi potrzeby większej aktywności. Kasia postanawia, że zacznie wprowadzać zmiany: zaczęła włączać zmywarkę tylko raz dziennie, co spowodowało, że nie wszystkie naczynia są czyste, a wręcz zaczynają się piętrzyć. Co robi Paweł? Zaczyna to zauważać i denerwować się, że nie może się napić z czystej szklanki.
Widzisz? Coś zaczyna się dziać. Ale zaraz, zaraz. Przecież nie chodzi o to, aby działo się gorzej, prawda?
Czy zmiany zawsze są dobre?
Z pełnym przekonaniem odpowiadam: nie, nie zawsze. Podczas sesji z terapeutą systemowym rozmawiasz nie tylko o tym, jak i kiedy wprowadzać zmiany, ale również po co chcesz je wprowadzać (tak naprawdę) i jakie będą ich konsekwencje.
Wróćmy do przykładu. Po zmianie wprowadzonej przez Kasię w małżeństwie raczej będzie zgrzytać. To nie oznacza, że Kasia ma nie próbować wprowadzać zmian, ale… sięgnąć po tajną broń terapii systemowej.
Cyrkularność
Na sesji z terapeutą systemowym rezygnujemy z szukania „sprawcy” i „ofiary”. Rezygnujemy z myślenia przyczynowo-skutkowego na rzecz myślenia kolistego (cyrkularnego). Co to dokładnie oznacza?
Zazwyczaj małżeństwa przychodzą do terapeuty po to, aby on – jako niezależny obserwator (w ujęciu systemowym taka rola terapeuty jest raczej niemożliwa) – rozsądził, kto tu ma rację i którego z małżonków trzeba się słuchać. Nie tędy droga.
Gdyby Kasia i Paweł przynieśli przykład ze zmywarką do gabinetu, terapeuta mógłby zadać następujące pytania:
– Po co Pani chciałaby wprowadzić zmiany do podziału obowiązków domowych?
– Jaką korzyść Pan mógłby uzyskać z wprowadzenia zmian w podziale obowiązków?
– Co mogłaby zrobić żona, aby Pan wiedział, że Pana zdanie jest dla niej ważne?
– Co by się stało z Państwa relacją, gdyby żadna zmiana nie została wprowadzona?
Terapeuta poprzez pytania cyrkularne stara się pokazać, że OBIE STRONY SĄ WYGRANE. Nikt nie jest winny, nikt nie jest powodem konfliktu. Po prostu: zachowanie A wpływa na zachowanie B, to z kolei wywołuje C, C wpływa na A itd.
Wprowadź to do małżeństwa od teraz
Sama technika jest banalnie prosta, a gdy zechcesz ją na poważnie zastosować w swoim małżeństwie, Wasza relacja może naprawdę się odmienić.
Jeśli planujesz wprowadzić jakąkolwiek zmianę, zawsze zadawaj sobie pytania o to, co może przeżywać druga strona i staraj się popatrzeć na daną sytuację z jej perspektywy.
Czytaj także:
Dorosłe dzieci rozwiedzionych rodziców. Jak zaufać na nowo?
Czytaj także:
Chris Hemsworth zamiast Hollywood wybiera rodzinę! “Żona i dzieci są najważniejsi”
Czytaj także:
Narzeczeństwo – dobry czas na zmiany!