Dziewczyna wie już, że nie może zostać kapłanem. Uwielbia jednak służyć do liturgii, co w wielu Kościołach prawosławnych nie jest powszechnie praktykowane. Poznaj ciekawą historię nastolatki z Czarnogóry.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Internet obiegła kilka dni temu historia, którą zamieścił na swoim koncie na Instagramie rosyjski arcybiskup prawosławny Ambroży. Podczas wizyty w jednej z parafii w nadadriatyckim mieście Bar w Czarnogórze, sprawując liturgię spotkał się z niecodziennym widokiem. Do nabożeństwa przysługiwała kilkunastoletnia dziewczyna w stichirionie – szacie liturgicznej, którą w tradycji prawosławnej noszą wyświęceni diakoni, a także w niektórych przypadkach psalmiści i świeccy służący do liturgii.
Czytaj także:
Czy katolik może wyspowiadać się i przyjąć komunię w niekatolickiej świątyni?
Było to dla arcybiskupa niecodzienne zjawisko. W wielu Cerkwiach autokefalicznych bowiem i w przeciwieństwie do Kościoła rzymskokatolickiego, poza lektorkami (czytającymi Listy apostolskie, psalmy lub fragmenty czytań z Pisma Świętego podczas liturgii i nabożeństw cyklu dobowego) i dyrygujących chórami parafialnym psalmistkami (często znajdujących się podczas liturgii w górnej lub bocznej części świątyni), nie istnieje praktyka zeńskich ministrantek, ani dziewczęcej służby liturgicznej.
Wynika to ze ścisłego i surowego przestrzegania 44 Kanonu apostolskiego z lokalnego synodu w Laodycei (ok. 360 r. p. Chr.). Zakazywał on kobietom przebywania podczas Eucharystii i innych nabożeństw w prezbiterium, za ikonostasem i przy ołtarzu. W niektórych krajach jednak dopuszcza się do służby liturgicznej w limitowanym zakresie osoby płci żeńskiej, szczególnie w wieku wczesnodziewczęcym.
Trzy lata temu z kolei prawosławny Patriarchat Aleksandrii (w Afryce Północnej) powrócił do starożytnej tradycji wyświęcania diakonis, które będą pomagać w katechizacji i pracy z kobietami w parafiach.
Córka proboszcza
Arcybiskup opowiedział internautom niecodzienną historię dziewczyny. Okazało się, że Jovana jest córką proboszcza parafii. Ma jeszcze sześcioro rodzeństwa. Podczas porodu siódmego dziecka, matka rodziny zmarła.
Kilkunastoletnia Jovana nie tylko pomaga ojcu w opiekowaniu się młodszymi członkami rodziny, ale od najmłodszych lat bardzo lubiła przyglądać się, jak jej tata sprawuje liturgię. Po nabożeństwie często zostawała jeszcze w świątyni, pomagając w sprzątaniu, sprzedaży świeczek oraz dbaniu o ikony i świeczniki. Starała się nie opuszczać żadnego nabożeństwa. Gdy nie było wystarczającej ilości chłopców służących do nabożeństw, powoli zaczęła ich zastępować.
Gdy do parafii przybył z wizytacją metropolita Czarnogóry Amfilochiusz, Jovana podawała mu żezł (odpowiednik łacińskiego pastorału). Hierarcha był początkowo bardzo zaskoczony, ale pod koniec wizyty – nieoczekiwanie udzielił dziewczynce błogosławieństwa na posługę liturgiczną. Dziewczyna wspomina, że było to dla niej wielkie przeżycie, tym bardziej, że wciąż przeżywała mocno przedwczesną śmierć swojej matki.
Czytaj także:
Ujrzał w wizji śpiewającą Matkę Bożą i zapisał słowa pieśni. Najpiękniejszy hymn Wschodu
Prawie jak diakon
Dzisiaj nastolatka jest już na tyle doświadczona w służbie liturgicznej, że kieruje innymi posługującymi i praktycznie od niej zależy przygotowywanie liturgii i czuwanie nad jej prawidłowym przebiegiem. Poza tym jest zwyczajną dziewczyną. Jak jej równieśnicy ma w szkole przyjaciół, nosi trampki i modne dżinsy, uprawia sport i słucha muzyki ze smartfona.
Jovana podkreśla jednocześnie, że patrząc na codzienne życie jej ojca, od dziecka chciala zostać… kapłanem. Dzisiaj wie już, że nie będzie miała takiej możliwości. Przyznaje jednak, że myśli o tym, aby po ukończeniu edukacji zostać mniszką w monasterze – dziewczyna dużo się modli również w domu i regularnie przystępuje do sakramentów. W parafii jest bardzo lubiana, szczególnie przez młodszych, którzy również chcą posługiwać przy nabożeństwach.
W sieciach społecznościowych Jovana zdobyła dużo sympatii i kilka tysięcy polubień. Większość reaguje na jej służbę bardzo pozytywnie, choć zdarzają się też głosy krytyczne, twierdzące, że jej aktywność pozostaje sprzeczna z tradycją Cerkwi.
Najlepiej jednak spotkanie z dziewczyną podsumował na Instagramie arcybiskup Ambroży: „Żyję i życie nie przestaje mnie zadziwiać. Ciągle odkrywam coś lub kogoś nowego. Uczmy się od innych, szczególnie od tych, od których jest czego się uczyć”.
Na podst. : vijesti.me, rtcg.me
Czytaj także:
Novak Djokovic znowu pomaga Kościołowi. Teraz ratuje kaplicę w Nicei