Pożar paryskiej katedry Notre Dame wywołał zainteresowanie Kościołem we Francji oraz liczne komentarze na jego temat. Duża część z nich jest niesprawiedliwa, gdyż prezentuje Francję jako kraj niemal całkowicie zsekularyzowany, z zanikającym Kościołem. Tymczasem katolicyzm francuski – choć jest elitarny – obfituje w liczne, dynamiczne ośrodki intelektualne i duchowe, promieniujące silnie na zewnątrz.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Historia Francji, którą postrzega się dziś przez pryzmat rewolucji francuskiej (1789) i jej antyklerykalnego ostrza, obfituje w dzieje miejscowych świętych i promieniujących na całą Europę inicjatyw zakonnych. To właśnie Frankowie jako pierwsi przyjęli chrześcijaństwo na naszym kontynencie, dzięki czemu Francji przysługuje miano najstarszej córy Kościoła w Europie.
Święty Jan Paweł II wielokrotnie podkreślał, że prawdziwym bogactwem tego narodu są jego święci. Sam pielgrzymował do grobów niektórych z nich: Teresy z Lisieux, Jana Marii Vianneya, Marcina z Tours, Ludwika Marii Grignona de Montfort.
Francja jest kolebką reformy życia zakonnego: opactwo benedyktynów w Cluny było tysiąc lat temu głównym ośrodkiem reformy Kościoła na naszym kontynencie. Na kartach historii wspaniale zapisali się także francuscy cystersi, kartuzi, dominikanie, a z zakonów i zgromadzeń żeńskich – szarytki i karmelitanki. Na jednej z uliczek paryskiego Montmartre’u znajduje się niewielki kościół, w którym św. Ignacy Loyola z grupą przyjaciół złożył śluby zakonne, dając początek jezuitom.
O świetności francuskiego katolicyzmu świadczą gotyckie katedry w Paryżu, Chartres, Amiens, Laon, Beauvais, Reims, Rouen i wielu innych miastach. To z Francji rozszedł się na cały ziemski glob kult Serca Jezusowego, zapoczątkowany w XVII w. przez św. Małgorzatę Marię Alacoque. Podobny zasięg osiągnął pochodzący z tego samego stulecia wzorzec dzieł miłosierdzia praktykowanych przez św. Wincentego a Paulo.
Zasługą Kościoła z Francji była też ewangelizacja dużej części Afryki, Oceanii i Ameryki Północnej. Misjonarze francuscy nieśli również Dobrą Nowinę do Indochin, nieraz okupując to ofiarą własnego życia.
Rewolucyjne prześladowania
W okresie rewolucji francuskiej Kościół we Francji dał wielu męczenników. Konstytuanta, zaraz po zwycięstwie 1789 roku, postanowiła całkowicie podporządkować Kościół państwu, nawiązując do starych tradycji gallikańskich. Pierwszym krokiem miało być “wyzwolenie” lokalnego Kościoła spod władzy Rzymu, następnie konfiskata wszelkich kościelnych dóbr i sprowadzenie kapłanów do roli urzędników państwowych. Wprowadzono rozwody, rozpoczęto tworzenie państwowych kultów oficjalnych: kultu rozumu, a następnie Bytu Najwyższego.
Deportacja księży stawiających opór (dekrety z maja i sierpnia 1792 roku) doprowadziła do wyrzucenia z kraju przez ponad 30 tys. kapłanów. Apogeum prześladowań przypada na okres tzw. terroru jakobińskiego. Odbywały się one pod hasłem walki z “fanatyzmem”, czyli Kościołem oraz “zabobonem” – religią ludową. Powszechnie zabraniano duchownym nauczania, zabierano nawet plebanie, które zamieniano na szkoły. Wielu księży, a nawet rabinów zmuszano do przejścia do stanu świeckiego, propagowano małżeństwa kleru. Wszystkich duchownych, którzy w jakichkolwiek sposób się temu przeciwstawiali, deportowano bądź od razu skazywano na śmierć. Okres prześladowań chrześcijaństwa we Francji zamyka dopiero podpisanie przez Bonapartego konkordatu z papieżem Piusem VII w 1801 roku.
Czytaj także:
Czy Francja rzeczywiście zabrania pokazywania uśmiechniętych dzieci z zespołem Downa? Opisujemy sprawę
Odrodzenie duchowe
Szczególnie ważny dla Europy XIX wieku był – rozpoczęty we Francji – nurt odrodzenia duchowego. W 1831 r. na paryskiej rue du Bac doszło do objawienia Cudownego Medalika. W 1858 r. Maryja ukazała się w grocie w Lourdes Bernardecie Soubirous – w 4 lata po ogłoszeniu dogmatu o Niepokalanym Poczęciu, jak gdyby potwierdzając go. Przyczyniło się to także do ożywienia pobożności maryjnej. Niezależnie od roli, jaką w tej mierze odgrywa Polska, to właśnie Francja jest ojczyzną nowoczesnej duchowości maryjnej. Francuzi wnieśli też istotny wkład w rozwój katolickiej myśli społecznej, do której protoplastów należał m.in. bł. Fryderyk Ozanam (1813-53), wyniesiony na ołtarze w 1997 przez św. Jana Pawła II.
W XX stuleciu istotnym rysem francuskiego katolicyzmu stał się nurt personalistyczny, wywodzący się od Jacquesa Maritaina i Emmanuela Mouniera, pojmujący człowieka jako jednostkę o wysokiej godności i autonomii, współodpowiedzialną za innych. Obaj ci myśliciele mieli udział w intelektualnym i duchowym przygotowaniu Soboru Watykańskiego II. Tezy wypracowane przez francuskich teologów Yvesa Congara, Henri de Lubaca, Jeana Danielou czy Marie-Dominique Chenu, ukształtowały dzisiejsze rozumienie Kościoła i stanowiły ważną bazę teoretyczną dla dokumentów soborowych.
Świadom bogactwa dziedzictwa Kościoła francuskiego, watykański sekretarz stanu w czasach św. Jana XXIII – kard. Domenico Tardini zapewniał tuż przed soborem, że „Stolica Święta nie miała i nie będzie mieć sprzymierzeńca bardziej wiernego niż Francja, choć na pozór mogłoby się wydawać, że jest inaczej”.
Intelektualny katolicyzm francuski pierwszej połowy XX wieku silnie promieniował na ówczesne elity katolickie świata, w szczególności za pośrednictwem powołanego w latach dwudziestych Międzynarodowego Ruchu Intelektualistów Katolickich „Pax Romana”. Z Polski należało do niego Stowarzyszenie Młodzieży Akademickiej „Odrodzenie”, w którego pracach aktywnie uczestniczyli m.in. ks. Stefan Wyszyński, Antoni Gołubiew, Stefan Swieżawski, Stanisław Stomma czy Jerzy Turowicz. Ten ostatni w 1939 r. napisał, że „humanizm francuski, nawet w czasach odstępstwa od wiary, zawsze był chrześcijański”.
Meandry świeckości
Francja, chrześcijańska od czasu chrztu Chlodwiga, w swoich dziejach przechodziła liczne kryzysy religijne. Era nowoczesna zaczyna się tam od rewolucji francuskiej, zapoczątkowanej w 1789. Późniejsze dzieje Francji w XIX stuleciu to przeplatające się okresy dominacji Kościoła bądź wrogich mu rządów republikańskich, z bolesnym epizodem, jakim była Komuna Paryska.
Kres tej ostrej walce postawiła ustawa o „rozdziale” państwa i Kościoła z 1905 roku, która wprowadziła do życia publicznego zasadę „świeckości. Do dziś Kościół we Francji nie jest podmiotem prawa publicznego, lecz korzysta z prawa o stowarzyszeniach, rejestrując swe jednostki administracyjne jako „diecezjalne stowarzyszenia kultowe”. Z kolei zakony rejestrowane są na prawach stowarzyszeń pożytku publicznego.
Francuski system wyklucza obecność symboli religijnych w przestrzeni publicznej, do tego stopnia, że w ustawie z 2004 r., zakazano „w szkołach publicznych noszenia znaków i symboli, którymi uczniowie ostentacyjnie manifestują przynależność religijną”.
Analizując model francuski warto jednak zaznaczyć, że „świeckość” została tam skutecznie ograniczona przez poszanowanie wolności, co leży u podstaw porządku republikańskiego. W efekcie – paradoksalnie rzecz biorąc – Kościół we Francji cieszy się większą wolnością i swobodą działania niż w państwach, gdzie religia ma charakter „uprzywilejowanej” czy „państwowej”.
Mimo separacji, Kościół we Francji cieszy się uznaniem ze strony państwa. Jego przedstawiciele, jak i innych wyznań, są konsultowani na najwyższych szczeblach w sprawach wielkich debat społecznych czy etyki. Zasiadają np. w państwowej Radzie Bioetycznej. Bez przeszkód, a nawet ze wsparciem państwa, rozwija się szkolnictwo katolickie. Ma ono taką renomę, że o przyjęcie doń starają się dzieci z elit odległych od Kościoła. Szkoły wyznaniowe stanowią 18 % szkół we Francji. Choć w publicznym systemie szkolnictwa nie ma miejsca na katechizację, to – w imię poszanowania wolności – w szkołach podstawowych zostawia się wolną środę, aby uczniowie mogli uczestniczyć w katechizacji. Także – w imię szacunku dla przekonań – państwo zatrudnia kapelanów w szpitalach i więzieniach. Podobnie jest w wojsku.
Poszanowanie dla lokalnych tradycji zaowocowało tym, że w trzech departamentach alzackich, należących ongiś do państwa niemieckiego, zachowany został system gwarantujący lekcje religii w szkołach oraz państwowe pensje dla duchowieństwa.
Choć prawo – poza Alzacją – zabrania dotowania Kościoła przez państwo, to wsparcie finansowe kierowane jest na utrzymanie zabytków używanych przez Kościół. Państwo francuskie pokrywa koszty utrzymania świątyń sprzed 1905 r. – gdyż należą one do państwa. Stanowią 90 % materialnej substancji Kościoła. Tak istotna pomoc finansowa państwa umożliwia Kościołowi zachowanie „ewangelicznego ubóstwa” oraz koncentrację na pracy apostolskiej.
Kościół katolicki we Francji nie podważa zasady świeckości, ale od pewnego czasu coraz mocniej domaga się jej reinterpretacji. Biskupi odróżniają „świeckość” państwa od prób odgórnego narzucania „świeckości” społeczeństwu, co graniczy z przymusową laicyzacją.
Innym powodem katolickiej krytyki narzucanego przez państwo sposobu rozumienia zasady „świeckości” jest tocząca się od wielu lat we Francji „bitwa o rodzinę”. Koła kościelne za poważne wyzwanie uznały przyjęcie przez francuskie Zgromadzenie Narodowe w październiku 1999 r. Cywilnego Paktu Solidarności (PACS), zrównującego pod względem prawnym małżeństwa i wolne związki, także między osobami tej samej płci. Rada Stała Episkopatu nazwała PACS „prawem szkodliwym i godzącym w dobro rodziny”. 17 maja 2013 r. zostało przyjęte prawo wprowadzające legalizacje małżeństw homoseksualnych, które potocznie nazywane jest “ustawą Taubiry” (od nazwiska ówczesnej francuskiej minister sprawiedliwości Christiane Taubiry). Wywołało to ostry sprzeciw francuskiej społeczności katolickiej. Jego wyrazem było powołanie Stowarzyszenie „La Manif Pour Tous”, które organizuje liczne marsze przeciwko tej ustawie, w których bierze udział co jakiś czas kilkadziesiąt a nieraz i kilkaset tysięcy obywateli. Według sondażu Francuskiego Instytutu Opinii Publicznej (IFOP) 49 proc. Francuzów, w tym 64 proc. młodzieży w wieku 18-24 lat uważa, że stowarzyszenie „La Manif Pour Tous (“Manifestacja dla wszystkich”), odgrywa dziś kluczową rolę w społeczno-politycznej debacie nt. rodziny.
Biedny Kościół w bogatym kraju
Francuzi na ogół nie zdają sobie sprawy z trudnej sytuacji materialnej, w jakiej znajduje się większość diecezji. Kościół we Francji (poza utrzymaniem świątyń wybudowanych przed 1905 r.) nie otrzymuje żadnych dotacji ze strony państwa czy władz lokalnych z wyjątkiem dwóch alzackich diecezji “konkordatowych” – Strasburga i Metzu (w chwili podpisywania ustawy o rozdziale Kościoła od państwa w 1905 r. znajdowały się one poza granicami Francji).
Oprócz zwiększających się kosztów utrzymania nieruchomości – tych wybudowanych po 1905 r. – Kościół napotyka na rosnące koszty utrzymania pracowników, głównie laikatu. Świeccy pracownicy kościelni wynagradzani są między 1200 (najniższa ustawowa pensja we Francji) a 1450 euro miesięcznie. Księża i biskupi otrzymują wynagrodzenie między 747 a 945 euro miesięcznie.
Materialne potrzeby Kościoła pokrywane są w 1/3 z dobrowolnego “podatku kościelnego”, opłacanego głównie przez praktykujących katolików. Wielu z nich ofiarowuje na ten cel 10 procent swoich dochodów.
Religijność Francuzów
Choć większość społeczeństwa deklaruje przynależność do tradycji religijnej, to w praktyce Kościół we Francji ma charakter mniejszościowy, a laicyzacja społeczeństwa osiągnęła poważne rozmiary. W 1952 r. wiarę w Boga deklarowało 80 % Francuzów, a chodziło systematycznie do kościoła 27 proc. W 2001 roku 69 proc. Francuzów określało się jako wierzący, a 10 proc. w niedzielę uczęszczało do kościoła. Dziś 64 % uważa się za wierzących, a systematycznie praktykujących jest ok. 4 procent.
Zeświecczenie Francji ma najdłuższą historię w Europie. Jej początki sięgają czasów sprzed rewolucji francuskiej, gdy istniał ścisły sojusz „ołtarza z tronem”. Degenerowało to elity kościelne, które traciły autorytet. Z tego czasu pochodzi anegdota o biskupie Tuluzy, który koniecznie chciał zostać arcybiskupem Paryża, i usłyszał od króla: „To, że biskup Tuluzy jest ateistą jeszcze ujdzie, ale żeby arcybiskup Paryża był niewierzący, to nie wypada”.
Na zlaicyzowanie społeczeństwa wpłynęły następnie dwie rewolucje: 1789 i majowa z 1968 roku. Pierwsza nie tylko zmiotła związek monarchii z Kościołem katolickim, ale oznaczała też faktyczne rozbicie struktur kościelnych: okresową likwidację zakonów i zagładę części duchowieństwa. Drugi przełom – wydarzenia majowe 1968 roku – był nową rewolucją odrzucającą tradycję i dotychczasowe autorytety oraz obwieszczającą nadejście absolutnej wolności.
Laicyzację przyspieszyły też niezbyt fortunnie wprowadzane reformy soborowe we Francji, bezceremonialnie zrywając z tradycją. Wielu księży, dogmatyków posoborowej odnowy, nie tylko odwracało ołtarze do wiernych, ale likwidowało tradycyjne nabożeństwa, zmieniało wystrój kościołów, nierzadko wyrzucając na śmietnik cenne dzieła sztuki. Przerwano ciągłość, zniechęcając ludzi do reform, a potem doprowadzając ich do oddalenia od Kościoła.
Towarzyszył temu gwałtowny spadek powołań kapłańskich. O ile w 1945 roku we Francji było 45 tys. księży, to w czterdzieści lat później ich liczba wynosiła 22 tys. W 2011 r. było ich 13,5 tys.
Dziś tylko połowa Francuzów wierzy w Zmartwychwstanie, a w istnienie szatana – jedna czwarta. Niebo uznaje 46 proc., piekło 26 proc. Co czwarty katolik francuski deklaruje wiarę w reinkarnację. Zmarły w 2017 r. słynny teolog i mariolog ks. René Laurentin nazwał to religijnością “a la carte”, gdzie każdy jak w restauracji wybiera prawdy wiary wedle gustu.
Czytaj także:
„Jeśli Francja wygra na mundialu…”. Kapłan złożył ciekawą obietnicę
Źródła nadziei
Arcybiskup Paryża (w latach 1981-2005) kard. Jean-Marie Lustiger (1926-2007) usłyszał kiedyś w Watykanie, że wszystkie choroby katolicyzmu wzięły się z Francji. Odpowiedział wówczas: „Niewykluczone, ale my pierwsi znaleźliśmy lekarstwa”. Wypowiedź ta doskonale charakteryzuje sytuację Kościoła w tym kraju. Rzeczywiście, w połowie lat osiemdziesiątych XX wieku rozpoczął się proces powolnego „odbijania się od dna”.
Wyrazem tego były m. in. Światowe Dni Młodzieży w Paryżu w sierpniu 1997 r., z udziałem Jana Pawła II. Liczba przybyłej na nie młodzieży – niemal milion – była wielkim zaskoczeniem, nawet dla episkopatu. Opinia publiczna dostrzegła, że – niezależnie od fali laicyzacji – młodzież francuską cechuje silny głód duchowy, a Kościół ma atrakcyjne inicjatywy do zaproponowania, przede wszystkim w postaci nowych wspólnot.
Dziś największą szansą dla odrodzenia religijności Francuzów zdają się być nowe wspólnoty apostolskie. To one właśnie stanowią główne źródło inspiracji dla tych 4 proc. Francuzów, którzy tworzą trzon tamtejszego Kościoła, utrzymują go materialnie, a jednocześnie nadają nowy dynamizm.
Jedną z nich jest widoczna w stolicy Francji Jerozolimska Wspólnota Zakonna, która w 2015 r. obchodziła swe 40-lecie. Powołał ją w 1975 roku o. Pierre-Marie Delfieux (1934-2013) przy wsparciu ówczesnego arcybiskupa Paryża kard. Françoisa Marty’ego (1904-94). Ideą założyciela, który jako pustelnik spędził 2 lata na Saharze, było stworzenie wspólnoty oddziałującej na mieszkańców „pustyni miejskiej”. Wspólnota skupia zarówno kobiety, jak i mężczyzn, którzy składają śluby zakonne, ale nie zamykają się za murami klasztoru, lecz uczestniczą w życiu miasta. Wszyscy mają obowiązek pracy na połowę etatu (aby utrzymać się samemu bez wzbogacenia). Trzy razy dziennie gromadzą się na publicznej medytacji i modlitwie w paryskim kościele St. Gervais. Na modlitwy te przybywają tam codziennie tłumy Paryżan: urzędników, naukowców bądź biznesmenów, którzy w ten właśnie sposób spędzają czas przeznaczony na lunch.
Nie sposób też przecenić zakresu oddziaływania ekumenicznej Wspólnoty z Taizé, założonej w 1949 roku w Burgundii przez brata Rogera Schutza. Proponuje ona młodym niezwykłą i wciągającą atmosferę medytacji, ducha braterstwa i ekumenizmu. Jest miejscem odkrycia Boga dla setek i tysięcy poszukujących.
Wielkim wzięciem cieszą się inne formy nowego radykalizmu ewangelicznego: Wspólnoty „Emmanuel”, „Chemin Neuf”, „Arka” czy „Betlejem”.
Dużą rolę w zainspirowaniu powstania niektórych z nich odegrała słynna mistyczka i stygmatyczka Marta Robin (zmarła w 1981 r.). Stan jej zdrowia przez pół wieku nie pozwalał jej opuszczać ciemnego pokoju. Mimo to dom ten był miejscem, do którego pielgrzymowali liczni duszpasterze, biskupi a nawet intelektualiści, poszukujący duchowej inspiracji dla tworzonych przez siebie inicjatyw.
Nadzieję budzi również powoli odradzający się ruch pielgrzymkowy. Wskazuje to, że Francuzi poszukują nie tylko „nowych wspólnot”, ale zaczynają wracać do starych form. Najsłynniejszym francuskim sanktuarium maryjnym jest Lourdes (5 mln pielgrzymów rocznie, z czego 500 tys. w oficjalnych pielgrzymkach). Także wiele innych miejsc kultu związanych jest z objawieniami Maryi: Pontmain (1871), La Salette (1846, Kaplica Cudownego Medalika przy paryskiej ulicy rue du Bac (1830), Pellevoisin (1876, Cotignac w Prowansji (1579) miejsce ślubów króla Ludwika XII, odnawianych przez wszystkich późniejszych królów Francji). W sumie we Francji istnieje ok. 50 dużych sanktuariów maryjnych.
Bardzo istotną rolę dla odrodzenia duchowego współczesnego katolicyzmu francuskiego odegrał wspomniany już arcybiskup Paryża kard. Jean-Marie Lustiger, blisko zresztą zaprzyjaźniony z Janem Pawłem II. Celem odnowienia myśli teologicznej, zagrożonej progresizmem, wznowił w 1984 r. działalność paryskiej szkoły Katedralnej przy Notre Dame.
Jego pomysłem, aczkolwiek zrealizowanym po jego śmierci, jest otwarte w 2008 Kolegium Bernardynów, znajdujące się w samym śródmieściu Paryża. Jest ono centrum intelektualnego życia francuskich katolików: miejscem kongresów, debat na aktualne tematy oraz ośrodkiem prezentacji nauczania Kościoła. Mieści też galerię sztuki współczesnej, księgarnię i restaurację. Aby zagwarantować wierność idei – dialogu Kościoła ze współczesnym światem – arcybiskup Paryża powołał radę programową Kolegium, złożoną z dziesięciu wybitnych przedstawicieli świata nauki, kultury, polityki, ekonomii i religii. Jej zadaniem jest definiowanie – w oparciu o obserwację głównych nurtów społecznych – tematów, wokół których winna toczyć się debata publiczna. Najbardziej spektakularny charakter mają publiczne debaty, które niemal zawsze ściągają tłumy Paryżan. Od 2008 r. koncentrują się one wokół wątku: „Dokąd zmierza człowiek?”. Poświęcone są głównym wyzwaniom stawianym przez współczesny świat. Panelistami są zazwyczaj eksperci z „najwyższej półki”, nierzadko nobliści bądź osoby reprezentatywne dla ważnych nurtów i środowisk społecznych.
Paradoksem zlaicyzowanej Francji jest wciąż duży popyt na książki religijne. Można dostać zawrotu głowy od przeglądania katalogów wydawnictw chrześcijańskich. Zdaniem księgarzy rynek książki religijnej przeżywa mniejsze trudności niż rynek wydawniczy w ogóle. Od 20 lat zmienia się charakter poszukiwanej literatury – coraz rzadziej kupowane są „książki pobożne”: modlitewniki i mszały, a coraz częściej książki na temat duchowości.
Duże sukcesy odnosi powołane z inspiracji Jana Pawła II wydawnictwo Media Participation, które rozpoczęło swoją działalność od wydania Katechizmu Kościoła Katolickiego w 1992 r., którego pierwsza edycja została przygotowana właśnie w języku francuskim. Dziś jest ono największym wydawcą książki religijnej we Francji. Z inicjatyw osób zarządzających Media Participation, m. in. Pierre-Marie Dumonta, powstał w 2012 r. międzynarodowy portal ewangelizacyjny Aleteia, który obecnie (w swych 7 wersjach językowych) ma ok. 13 mln systematycznych użytkowników. Dzięki temu stał się najchętniej czytanym portalem katolickim na świecie, nakierowanym przede wszystkim na ludzi młodych.
We Francji mieści się największy koncern prasy katolickiej w Europie – Bayard-Presse, założony przez asumpcjonistów jako antidotum na wydarzenia Komuny Paryskiej. Dziś wydawnictwo to ma 15 tytułów stricte wyznaniowych, 22 magazyny dla młodzieży oraz 4 poczytne tygodniki dla dorosłych. Najbardziej popularny „Le Pelerin” ma 200 tys. nakładu.
Od lat 80. rozwija się radiofonia katolicka. 64 stacje diecezjalne zrzeszone są w sieci Chrześcijańskich Rozgłośni Francji z siedzibą w Lyonie. Oprócz tego aktywnie działa paryskie Radio Notre-Dame, założone w 1981 przez kard. Lustigera. Rozgłośni tych słucha 3-4 proc. Francuzów, co jest niemałym sukcesem, a ich słuchalność wzrasta, co ciekawe, wśród osób niewierzących.
W 1999 r. z inicjatywy kard. Lustigera założona została w Paryżu francuska telewizja katolicka – KTO. Nadaje programy informacyjno-publicystyczne, filmy dokumentalne i edukacyjne o tematyce religijnej i społecznej. Ponadto transmituje msze święte z katedry Notre Dame oraz ważne wydarzenia religijne, tj. uroczystości w Watykanie czy Światowe Dni Młodzieży.
Nadzieją Kościoła francuskiego jest z pewnością laikat, który – ze względu na brak duchowieństwa – ma poczucie dużej odpowiedzialności. Zmniejszająca się liczba duchownych wymusiła zmiany w organizacji życia parafialnego. Na obszarach wiejskich zdarza się nierzadko, że msza św. jest odprawiana w danym kościele raz w miesiącu. W tej sytuacji biskupi podjęli decyzję o organizowaniu tzw. niedzielnych nabożeństw sprawowanych pod nieobecność kapłana.
Liturgii Słowa przewodniczą ludzie świeccy, którzy też udzielają Komunii św. z hostii uprzednio konsekrowanych przez przyjeżdżającego co pewien czas księdza. W większości parafii świeccy zajmują się sprawami finansowymi, kancelarią, przygotowaniem do sakramentów, zwłaszcza chrztu i małżeństwa, katechizacją itp. Ponad tysiąc katolików świeckich pełni funkcję administratorów parafii. Podejmują oni również odpowiedzialność na forum diecezjalnym i ogólnokrajowym.
Tradycyjnym, ale też rozwijającym się „bastionem” francuskiego katolicyzmu jest szkolnictwo religijne. Działa tam 8650 szkół katolickich z ok. 2 mln uczniów i studentów. 58 proc. rodziców pragnie umieścić swoje dziecko w takiej szkole, niezależnie od wyznawanego światopoglądu. Dotyczy to także niewierzących, którzy zdają się tęsknić za jasno określonym światem wartości. Szczególną renomą cieszą się szkoły jezuickie, w których uczy się 20 tys. młodych.
Marcin Przeciszewski, Krzysztof Gołębiowski / Paryż