Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
W szpitalu, w którym pracuje, Liz Smith spotkała kruchą dziewczynkę. Od tej chwili już nic nie było takie samo.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Liz Smith, pielęgniarka z Massachusetts, była tuż po czterdziestce, kiedy zdała sobie sprawę, że prawdopodobnie nigdy nie urodzi dziecka. Wszystko wskazywało na to, że skoro z różnych powodów odrzuciła także adopcję i bycie rodzicem zastępczym, nie będzie jej dane zostać mamą. Ale Bóg miał dla niej inne plany.
Odmieniła życie pielęgniarki
Któregoś dnia Smith, która jest dyrektorką pielęgniarek w szpitalu Franciscan Children’s, zobaczyła na oddziale dziecko z niezwykłymi, niebieskimi oczami. Mała dziewczynka Gisele była pod opieką szpitala od pięciu miesięcy, odkąd – jako 3-miesięczne niemowlę – przetransportowano ją tu z innej placówki.
W ciągu tych pięciu miesięcy nikt jej nie odwiedził. Ale dzięki “przypadkowemu” spotkaniu z Liz, życie Gisele wkrótce miało się na zawsze zmienić.
Dziewczynka urodziła się przedwcześnie w czerwcu 2016 r., ważąc mniej niż 900 g. Gisele cierpiała na zespół abstynencyjny na skutek uzależnienia jej biologicznej matki od heroiny, metadonu i kokainy. Miała kruche płuca, potrzebowała sondy pokarmowej, co mogło opóźnić jej rozwój. To jednak nie powstrzymało Smith. Tamtej nocy postanowiła, że będzie kochać Gisele, opiekować się nią i w końcu zostanie jej mamą zastępczą, gdy mała będzie mogła opuścić szpital.
Chcę kochać to dziecko
“Poczułam, że potrzebuję kochać to dziecko i zapewnić mu bezpieczeństwo” – Smith dzieliła się z “The Washington Post”. Pielęgniarka wypełniła podanie o możliwość wzięcia Gisele na wychowanie i spędzała każdy wieczór na pogaduszkach z małą. Dziewczynka była otwarta na te wizyty i rozwinęła się na tyle, że zaledwie miesiąc później mogła zostać wypisana ze szpitala.
Czytaj także:
Adoptowana córka ratuje ojcu życie. To ona jest pasującym dawcą
Gdy zastępcza mama czuła się zniechęcona, otrzymywała duże wsparcie od rodziny i przyjaciół. Wiedziała, że może wychowywać Gisele pod warunkiem, że w przyszłości podejmie próbę połączenia dziecka z biologicznymi rodzicami. Nie zmieniła decyzji i opiekowała się małą, mając w głowie lekcję, którą dostała niegdyś od matki, również pielęgniarki. Straciła ją jeszcze jako nastolatka, ale dobrze zapamiętała jej słowa, by zawsze stawiać innych na pierwszym miejscu. Smith zdecydowała więc, że Gisele będzie na pierwszym miejscu, wiedząc przy tym, że być może pewnego dnia będzie musiała oddać ją biologicznym rodzicom.
Jak się okazało, zapadła decyzja, by matce i ojcu Gisele odebrać prawa rodzicielskie. Z racji, że nie było krewnego, który mógłby adoptować dziewczynkę, Smith stała się oficjalnie rodziną niebieskookiego aniołka. I choć była tym bardzo podekscytowana, wspomina sam moment jako słodko-gorzki. “Dzień, w którym odebrałam telefon z informacją, że jej rodzicom odebrano prawa rodzicielskie, był bardzo smutny – opowiada. – Mój zysk był stratą kogoś innego. To uczucie trudne do opisania, kiedy doświadczasz momentu zmieniającego życie, a ktoś inny jest po zupełnie przeciwnej stronie”.
Dziś Gisele ma 4 lata. Waży już 10 kg! I bardzo lubi piosenkę “You Are My Sunshine”, która ogrzewa serce każdej mamy. Być może w przyszłości dziewczynka będzie kontynuowała to ważne przesłanie rodzinne – by zawsze stawiać drugiego człowieka na pierwszym miejscu.
Czytaj także:
Rodzice Marysi: Adopcja to nie “osiągnięcie”. To miłość [reportaż]
Czytaj także:
Adoptowała niepełnosprawnego chłopca i od lat nim się opiekuje. Papież do niej zadzwonił