separateurCreated with Sketch.

Czy pokój w Sudanie Południowym, o który błagał papież Franciszek, jest możliwy?

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Czy odsunięcie od władzy 11 kwietnia długoletniego prezydenta Sudanu Omara Hassana Ahmada al-Baszira wpłynie na dopiero co rozpoczęty proces pokojowy w Sudanie Południowym – zastanawiają się komentatorzy i znawcy sytuacji w tym kraju. Niektórzy obawiają się, że może to spowolnić a może nawet zerwać wcielanie w życie porozumienia zawartego 12 września 2018 w Addis Abebie przez urzędującego prezydenta Salve Kiira i przywódcę rebeliantów, byłego wiceprezydenta Rieka Machara.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Problem polega na tym, że najwyższymi poręczycielami tego dokumentu byli prezydenci: Ugandy – Yoveri Museveni i właśnie al-Baszir – przypomniał w rozmowie z watykańską agencją misyjną Fides pragnący zachować anonimowość korespondent z Południa. Zwrócił przy tym uwagę, że to były już szef państwa sudańskiego podejmował szczególne wysiłki, aby przekonać obu zwalczających się polityków do rozmów w sprawie układu. Najpierw sam przybył w tym celu do stolicy Sudanu Południowego – Dżuby, a następnie zaprosił ich do Chartumu.

Zdaniem rozmówcy agencji powód takiego wielkiego zainteresowania Baszira osiągnięciem pokoju w Sudanie Południowym (który jeszcze do 9 lipca 2011 był częścią Sudanu) jest bardzo prosty: znajdują się tam wielkie złoża ropy naftowej, które wskutek toczącej się w tym kraju wojny są w dużym stopniu unieruchomione, a wydobyciem i nabywaniem tego surowca był i jest bardzo zainteresowany Chartum.

Obecnie analitycy południowosudańscy zastanawiają się, czy nowe władze Sudanu będą nadal popierały układ z Addis Abeby czy też może to oznaczać początek jakichś walk wewnętrznych w tym kraju. Gdyby doszło do tej drugiej sytuacji, władze w Chartumie mogłyby się skupić przede wszystkim na sprawach wewnętrznych, nie zwracając większej uwagi na problemy południowego sąsiada. A to z kolei mogłoby doprowadzić do ponownej destabilizacji w tym kraju.

Nawiązując do zakończonych 11 bm. w Watykanie rekolekcji dla politycznych i religijnych przywódców Sudanu Południowego Fides przypomniał, że uczestniczyli w nich prezydent Salva Kiir Mayardit i czworo z pięciorga wiceprezydentów, powołanych na mocy układu pokojowego ze stolicy Etiopii: Riek Machar Teny Dhurgon, James Wani Igga, Taban Deng Gai i Rebecca Nyandeng De Mabior.

Papież wykonał wówczas gest, który komentują media na całym świecie. Błagał wręcz przywódców Sudanu o pokój, pomodlił się, a potem padł do ich stóp i ucałował je.

Według innego korespondenta agencji inicjatywa ta wywołała szerokie echo w kraju, a komentarze do tego wydarzenia są ogólnie pozytywne, wyrażając zwłaszcza uznanie dla otwartości i gotowości Franciszka do odbycia takiego spotkania. Jednocześnie zwraca uwagę pewien sceptycyzm co do postawy niektórych polityków, sprawujących władzę, ale nie wykorzystującej jej dla dobra ludności.

Poza tym to, czy wojna naprawdę się skończyła, pokaże dopiero utworzenie rządu jedności narodowej przewidziane przez układ pokojowy.

Niestety niektóre ugrupowania zbrojne nie podpisały tego dokumentu, toteż nie można jeszcze mówić, że wojna całkiem się skończyła – mówią anonimowe źródła Fidesu.

Podkreśla się, że w ostatnich dwóch tygodniach nie odnotowano starć zbrojnych, ale konflikt nadal się tli. A południowosudańscy biskupi katoliccy w swym ostatnim dokumencie stwierdzili, że wcielanie w życie porozumienia z Addis Abeby odbywa się bardzo powoli, sytuacja może się jednak poprawić a rekolekcje w Watykanie mogą się przyczynić do pomyślnego rozwoju sytuacji w Sudanie Południowym.



Czytaj także:
Bezprecedensowy gest papieża. Błaga przywódców Sudanu o pokój, potem pada do ich stóp [WIDEO]

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.