Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Aplikacja, która została stworzona, aby anonimowo zgłaszać niepokojące incydenty w okolicy, takie jak np. znęcanie się, wysłała wiadomości do trzech szkolnych administratorek z Frisco (Texas). Co w tym dziwnego? Napisał je uczeń z Waynesboro (Virginia), czyli z odległości ok. 1,6 tys. kilometrów.
Uratowały chłopca
Podczas trudnej, trwającej 50 minut wymiany wiadomości administratorki dowiedziały się, że dziecko połknęło tabletki, bo chciało umrzeć. Kontynuując konwersację, kobiety zebrały wystarczające informacje o miejscu zamieszkania ucznia i przekazały je lokalnym władzom w Waynesboro. Na szczęście dziecko udało się uratować, ale ze względu na poufność danych publicznie nie wiadomo o nim nic więcej.
Twórcy aplikacji nie mają pojęcia, jakim sposobem kobiety odebrały za jej pośrednictwem wiadomości ucznia oddalonego o 1,6 tys. km. Jeden z nich opisuje administratorki jako "dary niebios". Oczywiście, wiemy, że Bóg działa na różne tajemnicze sposoby i choć cieszymy się, że dziecko zostało uratowane, to jednocześnie jesteśmy także wdzięczni kobietom, które podjęły wysiłek, żeby pomóc osobie z tak daleka.