Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Wydawać by się mogło, że to małżeństwo nie może się udać. A jednak. Błogosławieni Maria i Alojzy Quattrocchi to pierwsza w historii para małżeńska wspólnie wyniesiona na ołtarze!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Maria i Alojzy Quattrocchi
Dziś powiedzielibyśmy, że Maria i Luigi byli świadomymi rodzicami, którzy wprowadzili w życie koncepcję work-life balance, stosowali zasady porozumienia bez przemocy i odnaleźli szczęście w codzienności.
Ich problemy nie są z poprzedniej epoki. Obciążająca praca, wychowywanie czwórki dzieci, różnica charakterów, teściowie za ścianą, a do tego dwie wojny światowe. Wydawać by się mogło, że to małżeństwo nie może się udać. Maria i Alojzy Quattrocchi mówią coś przeciwnego, przyznając, że byli szczęśliwi przez 46 lat wspólnego życia. Jak to zrobili?
Czytaj także:
Jak stworzyć święte małżeństwo ze świętymi dziećmi? Uczmy się od rodziny Martinów
Ich znajomość przed ślubem trwała około półtora roku. W niespełna 7 miesięcy po zaręczynach, 25 listopada 1905 r. w bazylice Santa Maria Maggiore Maria i Luigi rozpoczęli sakramentalną drogę małżeńską.
Mieli wtedy 21 i 25 lat. Od początku małżeństwa stawiali sobie za cel świętość. Ta świadoma decyzja o kierunku ich rozwoju przekładała się na najdrobniejsze szczegóły codziennego życia.
Rozmawiajcie
Stres, przemęczenie i nieobecność współmałżonka to częste problemy wymieniane przez małżeństwa. Te same trudności były doświadczeniem Marii i Luigiego. Jego praca wiązała się z częstymi wyjazdami oraz ogromnym stresem wynikającym z ciężaru podejmowanych decyzji i rozgrywkami partyjnymi, w które małżonkowie nie chcieli się angażować.
Maria zajmowała się czwórką dzieci w domu. Wiemy, że przy pierwszych dzieciach była przemęczona i przewrażliwiona na punkcie ich zdrowia. Kiedy zauważyła, że jest w drugiej ciąży, napisała list do nieobecnego Luigiego, w którym wyraziła swoje przerażenie tym faktem.
W tych codziennych trudnościach małżonkowie otwarcie rozmawiali o swoich uczuciach i potrzebach. Albo pisali do siebie listy (nawet dwa razy dziennie), albo spotykali się w porze obiadu w domu i z uwagą oraz empatią wysłuchiwali się nawzajem. Alojzy chętnie pomagał Marii w opiece nad dziećmi, a ona pomagała mu nabrać dystansu do pracy.
Czytaj także:
Trzeci zakon – ukryta droga tercjarzy do świętości
Szanujcie czas
Z listów oraz zeznań świadków w procesie beatyfikacyjnym przebija się obraz ludzi dobrze zorganizowanych i stawiających granice. U Quattrocchich nie było mowy o nudzie.
Świadomie wydzielali czas na modlitwę, pracę, wychowanie dzieci, zaangażowania charytatywne, odpoczynek i spotkania ze znajomymi. Nie umniejszali wagi żadnego z tych zajęć, przyjmując zasadę poszukiwania harmonii i spokoju w swoim życiu. Maria, pisząc o pracy, udziela takich rad Luigiemu:
Nie pozwalaj ogarniać się niepokojom związanym z pracą, bo to szkodzi twojemu zdrowiu fizycznemu i duchowemu. Także tam ufaj Bogu. Kiedy skrzydła zaufania, pełnego spokoju, pogody ducha i skupienia niosą nas pod umiłowanym wejrzeniem Boga, wówczas pracujemy najbardziej wydajnie.*
Sięgajcie po siłę sakramentów
Wszechstronny rozwój jaki Maria i Luigi świadomie podejmowali, nie miał na celu osiągnięcia doskonałości, która kierowałaby ku perfekcjonizmowi. Siłę do wyzbywania się egocentryzmu małżonkowie znajdowali w pogłębionym życiu religijnym, które odbywało się w harmonii z ich obowiązkami.
Ogromną pomocą byli tutaj kierownicy duchowi, towarzyszący małżonkom przez całe życie. Podstawowym źródłem ich mocy były sakramenty – codzienna Komunia święta, częsta spowiedź i świadome czerpanie z sakramentu małżeństwa.
Dzięki świadomości nieustannego doświadczania łaski sakramentalnej, Maria i Luigi trwali w Bożej obecności oraz w jedności podczas wszystkich zajęć. Ten sposób przeżywania sakramentu małżeństwa pozwolił im zbudować związek tak szczęśliwy, że aż święty, dzięki czemu jako pierwsza para małżeńska zostali wspólnie wyniesieni na ołtarze i postawieni nam za wzór.
Warto z ich nadzwyczajnego sposobu przeżywania codzienności czerpać inspirację dla swojego małżeństwa.
*”Aureola dla Dwojga”, A. Danese, G. P. di Nicola, Edycja Świętego Pawła 2004