Dyskusja na temat tej dziedziny medycyny alternatywnej rozgorzała także w Niemczech. Czy czas na debatę także i w Polsce?
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Wydział medycyny Uniwersytetu w Lille ogłosił niedawno, że w roku akademickim 2018/2019 nie będą wydawane dyplomy na kierunku homeopatia. Decyzja zapadła „w wyniku refleksji naukowej i pedagogicznej”, powiedział Le Figaro dziekan wydziału profesor Didier Gosset.
„Uczymy medycyny opartej na faktach (…) według ścisłych zasad naukowych”, wyjaśnił, „a jednocześnie należy stwierdzić, że homeopatia nie rozwija się, sytuuje się na marginesie nauki, jest niewiele badań dotyczących homeopatii, a te, które są, nie mają solidnych podstaw. Dalsze nauczanie na tym kierunku oznaczałoby uwiarygodnianie jej”.
Zawieszenie nauczania homeopatii ma jednak charakter tymczasowy. W tweecie opublikowanym 31 sierpnia br. na koncie @medicine_Ulille władze wydziału poinformowały, że czekają na stanowisko niezależnego organu zajmującego się służbą zdrowia – Haute Autorité de Santé, spodziewane pod koniec lutego 2019 r.
Apel przeciwko „medycynie alternatywnej”
Po opublikowanym 18 marca br. w Le Figaro apelu podpisanym przez 124 przedstawicieli służby zdrowia Ministerstwo Zdrowia zwróciło się do HAS o opinię na temat skuteczności homeopatii i aktualnego systemu refundacji wyrobów homeopatycznych we Francji.
Sygnatariusze manifestu, a zarazem twórcy portalu No#FakeMed, ostrzegają, że praktyka leczenia „bez jakichkolwiek podstaw naukowych” zawsze była i nadal jest „wykorzystywana przez wszelkiej maści szarlatanów, którzy wykorzystując moralną gwarancję, jaką daje tytuł lekarza, rozpowszechniają różne fałszywe terapie o iluzorycznej skuteczności”.
Manifest przypomina, że kodeks deontologiczny lekarzy i kodeks zdrowia publicznego „zabraniają szarlatanerii i oszustw”, a zarazem „nakazują, by przepisywać i dystrybuować wyłącznie leki o potwierdzonej skuteczności”. Autorzy zwracają uwagę, że preparaty homeopatyczne są we Francji refundowane według stawki 30%, a czasem – np. w Alzacji – nawet 90%.
„To jest finansowanie kwitnącego przemysłu, którego przedstawiciele nie cofają się przed znieważaniem wszystkich, którzy ich krytykują”, zauważają sygnatariusze, dodając, że w wywiadzie udzielonym liońskiemu dziennikowi Le Progrès w 2015 r., Christian Boiron, dyrektor generalny światowego lidera homeopatii Laboratoires Boiron, stwierdził, że istnieje „Ku Klux Klan wymierzony w homeopatię”.
Czytaj także:
Naprotechnologia to nie medycyna? „Pozwólmy mówić faktom”
Rachunek sumienia
Tymczasem specjaliści od homeopatii złożyli do Izby Lekarskiej skargę na 124 sygnatariuszy apelu (których liczba urosła już do ponad 3 tysięcy), a artykuł opublikowany 13 sierpnia na portalu Neonmag przypomina, że czterech Francuzów na dziesięciu szuka dodatkowej pomocy w medycynie alternatywnej, zaś wskaźnik zaufania do lekarzy pierwszego kontaktu i specjalistów spadł odpowiednio o 2 i 4 punkty procentowe w stosunku do 2015 r.
Popularność alternatywnych terapii, zauważa autor, powinien skłonić medycynę klasyczną do rachunku sumienia. Polemiki i skandale dotyczące leków i zanieczyszczonych szczepionek obudziły podejrzliwość pacjentów. Poza tym ci ostatni coraz częściej nie godzą się na paternalizm i złe traktowanie przez personel medyczny.
„Mamy we Francji medycynę, która lekceważy psychologię” – oświadczył Serge Blisko, prezes Miviludes (międzyresortowego organu zajmującego się zwalczaniem sekt). Wzywa on lekarzy, by znaleźli czas na „rozmowę z ludźmi”.
Czytaj także:
Zabiegi medycyny estetycznej: czy warto narażać zdrowie dla urody?
Dyskusja w Niemczech
Także w ojczyźnie homeopatii, w Niemczech – jej twórca, Samuel Hahnemann urodził się w 1755 r. w Miśni – rozgorzała burzliwa dyskusja, w której głos zabrała m.in. była minister federalna ds. rodziny Kristina Schröder (CDU), publikując 9 kwietnia na łamach De Welt artykuł pod znamiennym tytułem „Homeopatia – niebezpieczna głupota”.
I podczas gdy z badań przeprowadzonych przez naukowców z Uniwersytetu Johannesa Gutenberga w Moguncji, opublikowanych w czasopiśmie Social Psychology, wynika, że wyznawcy teorii spiskowych chętniej uciekają się do medycyny naturalnej, opinię publiczną poruszyła wiadomość, że właścicielka apteki w Weilheim (Górna Bawaria), Iris Hundertmark, postanowiła wycofać ze sklepu preparaty homeopatyczne i sprzedawać je wyłącznie na zamówienie i na receptę, żeby być „uczciwą aptekarką”.
„Nie ma naukowych dowodów na skuteczność wyrobów homeopatycznych”, twierdzi Hundertmark. W wywiadzie dla Münchner Merkur tłumaczy, że wiele osób myli homeopatię z ziołolecznictwem, podczas gdy jest między nimi ogromna różnica. „Wyroby ziołowe zawierają składniki aktywne, które można zmierzyć” – przypomina Hundertmark.
Reakcje
Doktor Karl Breu, rzecznik lekarzy z powiatu Weilheim-Schongau, uznał decyzję aptekarki za „logiczną konsekwencję” toczącej się w Niemczech dyskusji: „Przecież wytyczne Federalnej Izby Farmaceutów wyraźnie mówią, że w aptekach można sprzedawać jedynie wyroby medyczne o naukowo dowiedzionej skuteczności”.
Krytycznie wypowiedział się natomiast regionalny rzecznik farmaceutów, członek rady farmaceutów Górnej Bawarii, Wolfgang Kircher:
„Nasze zaniepokojenie budzi bezwzględny charakter argumentacji pani Hundertmark”.
Zdaniem Kirchera farmaceutka „generalizuje”, a „generalizacje są tak samo nienaukowe”. Przyznaje co prawda, że niektóre preparaty są dyskusyjne, ale uważa, że „do odpowiedzialnego aptekarza należy rozróżnienie różnych wyrobów homeopatycznych i należyte informowanie klientów”.
„Nikt nie zwrócił uwagi, że obie koncepcje leczenia mogą spokojnie współistnieć” – mówi z kolei Matthias Riemerschmid, specjalista od medycyny naturalnej z Penzberg. „Wystarczy dobrze znać możliwości, ale i ograniczenia obu procedur” – dodaje. „Perforacja wyrostka to przypadek dla medycyny ratunkowej, podczas gdy np. choroby przewlekłe z pewnością mogą być leczone metodami naturalnymi lub homeopatią”.
Sytuacja za kanałem La Manche
Atmosfera tężeje także w Wielkiej Brytanii. Do zwolenników homeopatii należą tam nawet niektórzy członkowie rodziny królewskiej, m.in. książę Karol, który tą metodą leczy zwierzęta ze swojej fermy w Highgrove. Jak donosi BBC, w zeszłym miesiącu ostatni w Anglii regionalny zakład opieki zdrowotnej refundujący leczenie homeopatyczne – Clinical Commissioning Group ogłosił, że wycofuje to świadczenie, „z wyjątkiem wyjątkowych sytuacji”. Taką samą decyzję podjął w kwietniu zeszłego roku Royal London Hospital for Integrated Medicine. Jedynym ośrodkiem, który refunduje jeszcze terapie homeopatyczne jest Glasgow Centre for Integrative Care w Szkocji.
Czytaj także:
Czy to moralne: przestać leczyć i pozwolić umrzeć? Odpowiedzi na 7 ważnych pytań
Czytaj także:
Medycyna na odległość w Afryce, czyli internet, który leczy