Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
W stanie Kalifornia policjant Jesse Whitten regularnie patrolował ulice i często spotykał pewną bezdomną kobietę. Była w ciąży i zmagała się z uzależnieniem od narkotyków. Jak można było pomóc jej i nienarodzonemu dziecku?
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Rok temu w sierpniu w czasie patrolu do Jesse’go dołączyła Ashley – jego żona i jednocześnie mama trzech małych córek. Zaczęła z kobietą rozmawiać i delikatnie położyła rękę na jej brzuchu. „Poczułam naszą córkę, zanim jeszcze dowiedziałam się, że będzie naszą córką” – wspomina. Za namową policjanta i jego żony ciężarna kobieta poszła na badanie USG, na którym dowiedziała się, że nosi pod sercem dziewczynkę. Swoim nowym znajomym podarowała wydruk z USG.
W walentynki małżeństwo otrzymało telefon, który zmienił ich życie. Kobieta dzwoniła po to, żeby poprosić ich o adopcję jej dziecka. Ufała im i wierzyła, że w ten sposób zapewni mu lepsze życie, takie, na jakie zasługuje. Zgodzili się, mówiąc, że ta prośba była dla nich czymś smutnym i cudownym jednocześnie.
Mała Harlow urodziła się jako wcześniak i na początku zmagała się z różnymi problemami zdrowotnymi, jej organizm mocno odczuwał skutki uzależnienia matki. Na szczęście, teraz ma się już dobrze, a jej trzy siostry są nią zachwycone. Tak samo zresztą jak rodzice. „Tak pięknie się uśmiecha” – mówi Ashley. – Od razu się w niej zakochałem. Jest cudowna” – dodaje Jesse.
Po porodzie spotkali się z biologiczną matką dziewczynki. Podziękowali jej za to, że powierzyła im swoją córkę i myślała przy tym o jej dobru. „Teraz ty jesteś jej mamą” – usłyszała wzruszona Ashley w odpowiedzi.
O całej historii poinformował na Facebooku departament policji, w którym pracuje Jesse Whitten, gratulując nowym rodzicom i zapewniając, że Harlow jest teraz częścią ich wielkiej rodziny. Do Jesse’go i Ashley spływają wiadomości z głosami podziwu z całego świata, ale oni sami nie uważają się za bohaterów. „Nie zrobiliśmy nic specjalnego, nie jesteśmy wyjątkowi. System opieki zastępczej potrzebuje ludzi gotowych, a my byliśmy gotowi, kiedy do nas zadzwonili” – mówi Ashley w rozmowie z mediami.
Czytaj także:
Policjantka zobaczyła opuszczone, brudne dziecko. Postanowiła je… nakarmić
Czytaj także:
Tego chłopca odprowadziło do szkoły 70 policjantów. Skąd pomysł?