separateurCreated with Sketch.

O wylatywaniu z gniazda, czyli jak wzbić się w górę i nie ściągać innych do dołu

PTAKI NA NIEBIE
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Dawid Feliszek - 20.08.18
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Utarło się przekonanie, że narodową przywarą Polaków jest to, że gdy ktoś próbuje się wybić, to zawsze znajdą się tacy, co sprowadzą go na ziemię, byleby mu się nie udało i nie okazał się lepszy. Brakuje dowodów naukowych, że to rzeczywiście tylko polska cecha, ale niewątpliwie zjawisko powszechnie występuje i śmiało można je nazwać poważną chorobą współczesności.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Od urodzenia człowiek ma pragnienie bycia kimś wielkim i zrobienia czegoś niesamowitego. W dzieciństwie niemal każda dziewczynka miała pragnienie, by zostać księżniczką, a chłopak rycerzem. Życie zwykle bardzo boleśnie weryfikuje takie marzenia. Co w końcu poradzić na to, że świat wygląda jak wygląda, a szara rzeczywistość nie pozwala na rozwijanie siebie tak, jak miałoby się na to ochotę?

Bardzo często musimy zmierzyć się z problemami prozaicznymi, ale równocześnie bardzo doniosłymi dla nas samych. Może musisz być w pracy, której nienawidzisz. Może coś się wydarzyło (z twojej winy lub bez niej), co całkowicie przekreśliło dotychczasowe plany. Na wiele rzeczy przecież nie ma się żadnego wpływu, dzieją się losowo i mogą w jednej chwili wywrócić poukładane życie do góry nogami. Nie ma sposobu, by zupełnie wyeliminować trudności i przeszkody. One zawsze będą się pojawiać. A wraz z nimi groźny wróg człowieka – przystosowanie.

 

Jak pies ogrodnika

Dostosowywanie się do określonych sytuacji to klasyczna ludzka metoda radzenia sobie z trudnościami. Jest źle, ale stabilnie, więc po co cokolwiek z tym robić? Może być tylko gorzej. Coraz popularniejsze staje się porównanie tego do bagienka – wszędzie błoto, nieprzyjemnie, śmierdzi, ale cóż. Bagienko ciasne, ale własne. W niektórych przypadkach nawet już umeblowane.

Dookoła mur, żeby czasem nikt nie naruszył statusu quo. Poczucie pozornej kontroli nad rzeczywistością wokół połączone z unikaniem wszelkich sytuacji, które mogłyby tę kontrolę wytrącić z rąk to obraz stanu duszy wielkiej rzeszy ludzi. Trudność poradzenia sobie z trudnościami w życiu nie dotyka tylko jednej osoby, a wpływa na całe otoczenie. Do przystosowania się dokleja się bardzo szybko postawa psa ogrodnika.

W jakiejś części każdy człowiek to egoista. Gdy już sam nie może poruszać się dalej poza swoje bagienko coraz bardziej irytuje go to, że obok są ludzie, którzy nie mają takich ograniczeń, ponieważ coraz bardziej godzi to w jego dumę. Procedura przeciwdziałania jest prosta i zazwyczaj dzieje się podświadomie – trzeba zrobić tak, by ta druga osoba też nie mogła rozwinąć swoich skrzydeł.

Gdzieś wewnątrz ludzi pokutuje cały czas postawa zazdrośnika na zasadzie „nie będę się modlił o to, żeby moje pole obrodziło, ale żeby sąsiadowi nie obrodziło”. Jak już ja mam przekichane w życiu to niech wszyscy inni też mają. W ten sposób zło coraz bardziej się potęguje i obejmuje coraz więcej osób.

 

Wyrwani z niewoli

Wyrwanie człowieka z niewoli to niezwykle trudne zadanie, bo naszym pragnieniem jest posiadanie kontroli nad własnym życiem. Bardzo mocno boimy się zaufać Panu Bogu, że może On wprowadzić do naszego życia coś dobrego. Ledwie Izraelici wyszli z Egiptu, a już chcieli tam wracać, bo na pustyni brakowało jedzenia. Nieważne, że stali się wolni – jedzonko to jedzonko! To smutne, że sporo osób przeżywa swoje życie bardzo powierzchownie. Słusznie ktoś kiedyś porównał, że ludzie to orły, ale niektórzy wolą żyć jak kury. Kiepsko, ale bezpiecznie, bez wrażeń, bez ryzyka. Prawda jednak okazuje się zupełnie inna.

Niezależnie od tego, jak wspaniale urządzone i zaopatrzone jest gniazdo nie będzie się naprawdę szczęśliwym dopóki z niego się nie wyleci. Wszystkim tkwiącym w bagienkach i za murami obronnymi można powiedzieć dwie rzeczy. To prawda, że wychodząc ze strefy własnego komfortu można się przejechać, może być trudno, a nawet gorzej, niż jest obecnie. Może. Tego się nie wie. Tkwiąc jednak w zamknięciu można być jednego pewnym – lepiej to akurat na pewno nie będzie. Tylko odnajdując wolność w sobie będzie się w stanie przekazywać ją innym.


LENIWA KOBIETA
Czytaj także:
Po czym poznać leniwego człowieka? Oto cztery jego cechy według Biblii



Czytaj także:
10 dobrych nawyków, które uprzyjemnią codzienność


ŻYCIE W ZAKONIE ŚWIECKICH DOMINIKANÓW
Czytaj także:
Wstąpiłam z mężem… do zakonu

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Tags:
Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.