Maggy jest Francuzką. Ma 42 lata. Wychowała się w ateistycznej rodzinie, ale rodzice zapisali ją do katolickiej szkoły. Tam w wieku 6 lat usłyszała o Jezusie. To było dla niej wielkie WOW. Spotkałam ją na Przystanku Jezus.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Przyjęła sakramenty. Potem, gdy dorastała, jej wiara wygasła. Maggy czuła złość na Boga, widząc zło w świecie i doświadczając trudnych momentów.
Gdy jej syn skończył 11 lat, poprosił o chrzest. Maggy uszanowała to. Poszła do kościoła parafialnego, aby zapisać go na katechezy. Tam poznała księdza z Polski, Grzegorza.
Gdy przygotowywała syna do chrztu, musiała odpowiedzieć na wiele jego pytań. Dzięki tym rozmowom jej wiara powoli zaczęła się przebudzać na nowo.
Pewnego dnia ks. Grzegorz zapytał ją, czy chciałaby pójść do więzienia, aby spotkać się z kobietą, która potrzebuje rozmowy. Francja, choć jest laickim krajem, zapewnia swoim więźniom prawo do spotkania z przewodnikiem duchowym według jego wyznania przynajmniej raz w miesiącu.
Czytaj także:
Przystankowe siostry. Zobaczcie, czym zajmują się na co dzień [GALERIA]
Maggy: w więzieniu poczułam się swobodnie
Maggy zgodziła się. Jej ojciec w młodości odsiadywał wyrok i widziała, jakie piętno to na nim zostawiło. “Gdy poszłam tam pierwszy raz, czułam się swobodnie. Jakbym już tam była” – opowiada.
Co jest dla niej najpiękniejsze w tej pracy? “Kiedy po łzach widzę na twarzy kobiety uśmiech – mówi Maggy. Z trudnych sytuacji wymienia te, kiedy kobiety nie chcą nic zrobić dla siebie, albo bardzo konkretne. – Kiedy kobieta mówi mi w twarz, że torturowała ludzi, a ja wtedy nie mogę okazać żadnych emocji. Albo rozmowa z matką, która zabiła swoje dziecko”.
Gdy wchodzi do więzienia, zamykają za nią 10 drzwi. Ale ona – jak mówi – nie boi się.
Modlę się przed spotkaniami. Aby Bóg dał mi siłę. A On zawsze mi pomaga. Odkąd pracuję w więzieniu jestem coraz bliżej Niego. To w więzieniu się nawróciłam. Jezus przychodzi do mnie w każdej z tych kobiet, z którymi rozmawiam. Widzę też, jak bardzo On się mną opiekował przez te wszystkie lata, gdy byłam daleko od Niego. Byłam zbuntowana, też mogłam skończyć w więzieniu. A jednak jestem wolna, mam rodzinę… Jestem za to wdzięczna.
Czytaj także:
Ks. Andrzej Witek (2 m wzrostu + irokez): Z Bogiem można się naprawdę świetnie bawić
Mam nadzieję, że robię dla nich dobro
Jej misja w więzieniu? Spotykać się z ludźmi bez osądzania ich i użalania się nad nimi. Kapelani są jedynymi osobami, które mogą wejść do cel więźniów, aby porozmawiać. I choć zwykle procedury wymagają zaplanowania i wypełnienia wielu formalności, aby do tego doszło, w sytuacjach wyjątkowych upraszcza się ten proces. Jak np. w dniu, w którym jedna z kobiet popełniła samobójstwo – natychmiast wezwano wszystkich możliwych kapelanów, ponieważ osadzone kobiety tak bardzo potrzebowały jakoś sobie z tym poradzić.
Kobiety, które poznaję opowiadają mi o swoim życiu, o swoich problemach. Słucham ich z uwagą i reaguję z szacunkiem i życzliwością. Większość z nich nie jest do tego przyzwyczajona. W czasie naszych rozmów płaczą, śmieją się. Czuję się blisko nich, ponieważ jesteśmy razem w tych ważnych momentach w ich życiu. Robię to od 5 lat, jest to jedna z najpiękniejszych misji mojego życia, ponieważ jest bogata w ludzkość i czuję się blisko do Boga – mówi.
Kobiety w więzieniu powierzają Maggy wiele historii. Te zwyczajne, codzienne, ale i te najgłębiej skrywane, bolesne, okrutne, wstydliwe. Maggy wszystkie je oddaje Bogu. “Niektóre z tych dziewczyn torturowały, zabijały, kradły, brały narkotyki… Ale ja patrzę na nie jak na ludzi, którzy zasługują na uwolnienie się od swoich obciążeń”.
Czy Maggy jest bohaterem? “Nie jestem – wyznaje. – Ale mam nadzieję, że robię dla nich dobro i że pomagam im lepiej przeżyć ich areszt”.
Maggy spotkałam na Przystanku Jezus podczas festiwalu Pol’and’Rock w Kostrzynie nad Odrą.
Czytaj także:
Ewangelizatorzy z Przystanku Jezus poszli w pole! Zobacz barwny korowód [galeria]
Czytaj także:
Na Woodstocku imprezował do upadłego. Aż ktoś się za niego pomodlił…