81-letni poznaniak zachorował na nowotwór. Żeby zebrać pieniądze na leczenie, postanowił sprzedać książki ze swojej biblioteczki.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Dwa lata temu u pana Zenona Fabisia zdiagnozowano raka prostaty. Skromna emerytura nie wystarcza mu na leki, ale nie chce prosić o pomoc ani żebrać. Postanowił, że sprzeda książki, które zgromadził w domowej biblioteczce. Przez ostatnie pół roku, kilka razy w tygodniu, stawał z nimi na poznańskim rynku Jeżyckim. Poezja, lektury szkolne, książki kucharskie – cena każdej z nich wynosiła zaledwie 3 zł. A jeśli ktoś nie miał, wystarczyła złotówka.
Na początku sierpnia o niezwykłym sprzedawcy książek doniósł na swoich łamach “Głos Wielkopolski”. Kilka dni później na rynku czekała już na niego… kolejka. Przychodziły osoby, które chciały powiększyć swój księgozbiór, ale i takie, które wręczały panu Zenonowi książki na sprzedaż.
“Lekarz powiedział, że wygrałem bitwę, ale muszę pamiętać, że to nowotwór złośliwy i zawsze mogą wystąpić przerzuty. Cały czas muszę jednak kupować drogie leki. Musiałem ze względu na chorobę żony odejść na wcześniejszą emeryturę i mam dużo niższe świadczenia niż moi dawni koledzy z pracy” – wyjaśnia w “Głosie Wielkopolskim” pan Zenon.
Ale dzięki temu, że zrobiło się o mnie głośno udało mi się odświeżyć dawne znajomości. Koledzy z całej Polski dzwonili do mnie i gratulowali odwagi. Niektórzy dziwili się, że jeszcze żyję.
W następnych dniach pan Zenon zrobi sobie przerwę od sprzedaży książek. Bo choć – jak sam mówi – jest w dobrej formie (gimnastykuje się 15 minut dziennie!), męczą go upały. Wiadomo też, że dzięki serdeczności poznaniaków przez kilka tygodni nie będzie musiał martwić się o pieniądze na leki.
Czytaj także:
Od 15 lat ukradkiem czytała. Hipermarket zrobił jej niespodziankę
Czytaj także:
Niedawno świętowali 85-lecie małżeństwa. Co radzą innym parom?
Czytaj także:
Babcia pątniczka. Ma 94 lata i przeszła 917 km w 40 dni!