Jezus podczas kuszenia przywołał słowa Pisma: Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Boga (Mt 4, 4). Możemy czytać Pismo Święte, tak jak je się pokarm – takie czytanie nazywamy mandukacją.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Jak to zrobić?
Najpierw rezerwujemy pewną porcję czasu, minimum to 15 minut, optymalny czas to pół godziny. Bierzemy na przykład fragment Ewangelii, którą Kościół czyta danego dnia (lub inny fragment Biblii). Ważne, żeby nie był bardzo długi. Czytamy cały fragment, wówczas sycimy oko całością Słowa, które mamy spożyć. Następnie powtarzamy każdy wers (lub zdanie) trzy razy.
Gdy pierwszy wers (lub zdanie) powtórzymy trzy razy, wówczas przechodzimy do drugiego i znów powtarzamy trzy razy… i tak aż do końca. W ten sposób, zgodnie z zaleceniami Ojców Pustyni „przeżuwamy” każdy kęs Słowa. Na zakończenie czytamy cały fragment, ciesząc się tym, co spożyliśmy.
Wówczas warto pozostać w ciszy, aby „strawić” Słowo. Może ono wtedy zapaść głębiej w nas, dotknąć serca, przynieść ważną inspirację czy wskazówkę. Ważne jest, aby ten „posiłek” nie był spożywany pospiesznie, w duchu „trzy razy powtórzę i do roboty”. Współczesna dietetyka również nie zaleca pospiesznych posiłków. Możemy po prostu w milczeniu otworzyć się na łaskę, światło Boga i obecność Jezusa. W ten sposób Duch Święty kieruje tym procesem przyswajania „świętego pokarmu”.
W tej ciszy warto wprowadzić „echa Słowa”. Gdy uważnie przyjrzymy się przypisom do Pisma Świętego, odnajdziemy tam odniesienia do pojedynczych wersetów w innych częściach Pisma Świętego. Na przykład, gdy Jezus mówi w Kazaniu na Górze „wy jesteście światłością świata” (Mt 5, 14), przypis odsyła nas do innych słów Jezusa, wziętych już z Ewangelii św. Jana: „Ja jestem światłością świata” (J 8, 12). W ten sposób, gdy siedzimy w ciszy ze Słowem, mogą trwać w nas „echa” innych słów Jezusa. Stanowi to jakby „napój”, który ułatwia przyswojenie sobie spożytego wcześniej Słowa.
Czytaj także:
Warto czytać Pismo Święte na chybił trafił? Czy od deski do deski? Rozmowa z biblistką
Biblia na pamięć…
Ojcowie Pustyni nie tylko czytali Pismo Święte, ale również znali je na pamięć, przynajmniej Psalmy i Ewangelię. Mandukacja sprzyja temu, aby w ciągu dnia przypominały nam się konkretne słowa Pisma. Jeśli będziemy dostatecznie wytrwali w lekturze, zobaczymy że wersety z Pisma same będą pojawiać się w naszym umyśle. Najpierw pojedynczo, później całe frazy… a potem może cała Ewangelia.
Znajomość na pamięć Pisma wydaje się dzisiaj niepotrzebna, bo przecież są smartfony oraz dostęp do internetu. Jednak Słowo, które wypływa z głębi naszej pamięci, ma zupełnie inny wymiar niż to, które dociera z ciekłokrystalicznego ekranu. Mandukując, żyjemy w duchu prostej zasady „jesteś tym, co jesz”. Jeśli spożywamy codziennie Słowo Boże, starannie przeżuwając każdy kęs, po pewnym czasie stajemy się tym, co przyswoiliśmy – i słowa Pisma w najdrobniejszych codziennych sytuacjach wydobywają się z naszej pamięci.
Mandukacja w rodzinie Baranka
Mandukacja stała się codzienną praktyką we wspólnocie Małych Sióstr i Braci Baranka, którzy codziennie „mandukują” Pismo Święte. To jedzenie Słowa, wsłuchiwanie się w jego echa i wzajemne dzielenie się Słowem jest dla nich pokarmem na drogę – gdy idą głosić Ewangelię, żebrząc o posiłek. Ten „święty posiłek” jest dobry dla każdego, kto chce mieć siłę głosić Ewangelię wszystkim, wszędzie i na wszelkie sposoby.
Dzięki temu czytanie Pisma Świętego nie jest intelektualną łamigłówką, ale staje się Eucharystią – posiłkiem, w którym Bóg daje nam samego siebie.
Czytaj także:
Oto, co się może niepostrzeżenie wydarzyć, gdy czytasz Pismo Święte
Czytaj także:
Ewangelia – mój podstawowy podręcznik do ekonomii