Sztuka rzeźby nie polega na odtworzeniu ciała, ale na napełnieniu go życiem – uważał Auguste Rodin. Jego geniusz przejawiał się w tym, że uznawał obecność Boga jako tego, który daje życie.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
„Sztuka Rodina”, publikacja wydana z okazji setnej rocznicy śmierci genialnego artysty, to zapis jego licznych rozmów z przyjacielem Paulem Gsellem. W legendarnym, pracowitym twórcy, który przyjaźnił się ze współczesnymi artystami, kryje się wytrawny myśliciel, kontemplatyk, człowiek spragniony prawdy i doświadczeń transcendentalnych. Podobnie jak „Listy do młodego poety” Rilkego czy „List do artystów” Jana Pawła II, zapiski Rodina są wspaniałą odą na cześć zawodu artysty.
Rodin: Ciało zawsze wyraża ducha, którego skrywa
Rodin opisuje swoją misję jako objaśnianie świata: „Artyście wystarczy spojrzeć na twarz człowieka, aby odczytać duszę”. Dla ojca „Myśliciela” każda forma ma w sobie pierwiastek duchowy. I choć był wirtuozem w modelowaniu i celebracji ludzkiego ciała, jego geniusz kryje się w niezwykłej umiejętności sprawiania, że jego rzeźby tętnią życiem. To, co charakterystyczne dla rzeźb Rodina, to nie ich plastyczne piękno czy realizm, ale właśnie to, że zdają się posiadać duszę. Sam mistrz wyjaśnia to tak: „Tym, co adorujemy w ciele ludzkim jest nie tyle piękno jego formy, ale wewnętrzny płomień, który zdaje się je rozświetlać”.
Rzeźbiarz czyni się piewcą świętości ludzkiego ciała:
Ciało zawsze wyraża ducha, którego skrywa. Dla tego, kto potrafi patrzeć, nagość oferuje bogactwo znaczeń. W majestatycznym rytmie konturów jeden z wielkich rzeźbiarzy – Fidiasz rozpoznaje niewzruszoną harmonię ukrytą w całej Naturze przez boską Mądrość.
Życie przenika każdą rzecz, istnienie. W każdym pejzażu można odczytać ducha Stwórcy. Brzydota nie istnieje dla artysty, który ma do czynienia raczej z duszą niż z formą. „Natura zawsze jest piękna, wystarczy zrozumieć to, co chce nam powiedzieć (…), nawet w najmniej znaczącej głowie kryje się życie, wspaniała siła, niewyczerpana materia pozwalająca na stworzenie arcydzieła”.
Czytaj także:
Zobacz wyjątkowe fotografie autorstwa Thomasa Mertona
Deformacja ciała – odzwierciedleniem zranienia
Artysta posuwa się jeszcze dalej. Każdą deformację fizyczną traktuje jak odzwierciedlenie wewnętrznego zranienia człowieka, a spod jego rąk pełnych zachwytu powstaje dzieło, które wydobywa współczucie. Tak właśnie podchodzi rzeźbiarz do swej “Vieille Heaulmière” (z fr. stara żona wytwórcy hełmów), ksiądz do grzesznika, a Chrystus do trędowatego. W rzeczywistości artysta czyni dzieło miłosierdzia, przemieniając brzydotę.
Im dotkliwsze jest cierpienie świadomości zamieszkującej to monstrualne ciało, tym piękniejsze jest dzieło artysty.
Rodin i nieustanna adoracja prawdy
Rodin deklaruje żarliwość wobec prawdy tak, jak św. Franciszek czynił to wobec Pani Biedy. Prawda staje się powołaniem wielkiego mistrza rzeźby, a jasne jej głoszenie, choć czasem bezwzględne, jego najgłębszą radością. Prawda jest dla artysty źródłem zachwytu.
Czasem jego serce przeżywa tortury, ale większa od bólu jest gorzka radość, jaką daje pojęcie prawdy i możliwość jej wyrażenia. Jego ekstaza bywa przerażająca, lecz wciąż szczęśliwa, ponieważ jest nieustanną adoracją prawdy.
Czy to żarliwe umiłowanie prawdy doprowadziło go do życia wiecznego? Widząc duży krzyż zawieszony na ścianie pokoju przyjaciel, Paul Gsell pyta, czy jest człowiekiem religijnym. Rodin stwierdza, że jest wierzący lecz niepraktykujący. Mimo to w jego słowach znajdziemy piękno ducha poszukującego: „Religia (…) jest jeszcze jednym z dążeń naszej świadomości ku nieskończoności, wieczności, ku nauce i miłości bez granic. Być może są to złudne obietnice, sprawiają one jednak, że nasza myśl wznosi się jak na skrzydłach.
Czytaj także:
Czy Jezus był pięknym mężczyzną?
Rodin: Mistrzem dla rzeźbiarza jest Stwórca
Rodin wyjaśnia, że największym mistrzem dla rzeźbiarza jest Stwórca. Sztuka rzeźby nie polega na odtworzeniu ciała, ale na napełnieniu go życiem. Dzięki takiemu spojrzeniu zyskuje on subtelniejszą i głębszą percepcję rzeczy i stworzeń. Dzięki talentowi przedstawia ją sprawiając, że możemy we wszystkim dotknąć obecności Boga. Wtedy z kolei on sam staje się stwórcą, naśladując w tym Boga, aby pokazać ludziom cud pierwszego stworzenia.
Dobry rzeźbiarz modelując ludzkie ciało nie tyle odtwarza jego mięśnie, co życie, które w nich jest, a może nawet nie tyle życie co… moc, która je ukształtowała i wyposażyła zarówno we wdzięk, urok, witalność i nieposkromioną energię.
Geniusz Rodina przejawia się w tym, że artysta rozpoznaje obecność Boga, tego, który daje życie, odnajdując Go pośród katedr. Oddaje też hołd anonimowym artystom czasów średniowiecza: „Dlaczego katedry gotyckie są tak piękne? To dlatego, że we wszystkich przedstawieniach życia, od postaci ludzkich zdobiących portyki, aż po ornamenty roślinne na gzymsach, odnajdujemy ślady niebiańskiej miłości. Twórcy średniowieczni we wszystkim dostrzegali nieskończone dobro”.
Rodin i jego dialog z Bogiem
Bezustanny dialog z Bogiem na drodze kontemplacji, a w następstwie również ze współczesnymi sobie, staje się prawdziwą misją Rodina. Zgłębiając materię, poszukując ukrytego sensu form, wychodzi na spotkanie swojej duszy i przez emocje, które pozwala nam przeżywać, zaprasza nas do najintymniejszego spotkania z naszym własnym duchem:
Rzucając duchowe światło na świat materialny objawia zabieganym współczesnym tysiące niuansów świata uczuć. Pozwala im odkryć we własnym wnętrzu nieznane dotąd bogactwa. Daje im nowe powody, aby pokochać życie, nowe światło wewnętrzne pokazujące drogę.
Widząc to, czego inni nie widzą, artysta dzieli się tym, co sam otrzymał, czyniąc świat duchowy dostępnym dla wszystkich: „Artysta przedstawiając Wszechświat taki, jakim go sobie wyobraża, wyraża własne pragnienia. Celebruje ducha Natury, ubogacając tym samym ducha ludzkości”.
Czytaj także:
Najpiękniejsze malarskie przedstawienia Maryi [galeria]