„Uwielbiam spotykać dorosłych, którym pomogłam przyjść na świat. Ale zawsze mam wtedy mieszane uczucia, bo przypominają mi się wszyscy ludzie, których zabiłam. Uświadamiam sobie, że jestem seryjnym mordercą” – mówi ginekolog Kathi Aultman.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
W niektórych stanach USA od kilku lat trwają batalie o ustawę Heartbeat Protection Act. Projekty w różnych stanach nieznacznie różnią się między sobą, ale wszystkie zakładają – jak wskazuje nazwa – że płód powinien podlegać ochronie prawnej od momentu, w którym zaczyna bić jego serce. W kilku stanach została ona przyjęta przez parlamenty stanowe, ale zanegowana przez inne instancje.
Jedną z osób, które publicznie zabrały głos w dyskusji, była emerytowana ginekolog położnik z 35-letnim stażem, Kathi Aultman. Jej wystąpienie w parlamencie zamieściła na swoim facebookowym profilu organizacja pro-life Live Action.
„Kiedy szłam na studia medyczne, wierzyłam, że aborcja na życzenie należy do praw kobiet. Nie miałam więcej współczucia dla płodu niż dla kurzego embrionu, który kroiłam podczas zajęć” – przyznała. Wykonywała aborcje, nawet kiedy sama była w ciąży. Co się stało, że zmieniła zdanie?
Gdy sama urodziła córkę, uświadomiła sobie prostą rzecz – że niemowlę i płód to to samo. „Fakt, że dziecko nie było chciane, przestał być dla mnie wystarczającym powodem do zabicia go. Nie mogłam już robić aborcji” – opowiadała elegancka i opanowana pani doktor, której jednak czasem trudno było ukryć wzruszenie.
Czytaj także:
“Moja żona została zgwałcona. Aborcja nie wchodziła w grę”
Aborcja. Nie można wyjść z niej bez szwanku
Jej poglądy ewoluowały także na skutek obserwowania młodych kobiet, które zaszły w nieplanowane ciąże. Te, które zdecydowały się urodzić, czuły się „zaskakująco dobrze”, a te, które poddały się aborcji, borykały się później z negatywnymi następstwami emocjonalnymi i fizycznymi. „To nie było coś, czego się spodziewałam i co by pasowało do wyznawanej przeze mnie ideologii feministycznej” – przyznała.
Aultman nie wierzy, że można wyjść bez szwanku z sytuacji, w której zabija się własne dziecko. Kobieta, która dokonała aborcji, cierpi szczególnie wtedy, kiedy spodziewa się kolejnego dziecka albo kiedy nie może zajść w następną ciążę.
Czytaj także:
Jedno z bliźniąt przeżyło aborcję. I ma coś ważnego do powiedzenia
Przerażająco łatwe
„Przekonaliśmy młode kobiety, że nieplanowana ciąża jest najgorszą rzeczą, jaką może się im przytrafić, i że prawa reprodukcyjne są ważniejsze niż prawo dziecka do życia” – ubolewała. Aborcja stała się przerażająco łatwa.
Doktor Aultman wspiera ustawę Heartbeat Protection Act, bo projekt podaje bicie serca jako konkretną oznakę definiującą moment, od którego życie dziecka powinno być chronione.
Ta ustawa będzie chronić życie tych, którzy przestaną istnieć, jeśli my nic nie zrobimy. Nie wynajdą lekarstwa na raka, nie skomponują pięknej symfonii ani nie wytrą łez z dziecięcej twarzy. Wystarczy spojrzeć na ludzi, których omal nie byłoby z nami – bo ich matki były bliskie decyzji o aborcji – żeby zobaczyć przebłysk tego, kim mogłyby być te dzieci i ile dobra mogłyby przynieść społeczeństwu.
Czytaj także:
Odpowiadał za wiele tysięcy aborcji. Dlaczego stanął po stronie życia?