separateurCreated with Sketch.

Tego nigdy nie mówcie narzeczonym!

NARZECZENI
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Katarzyna Skrzypek - publikacja 07.05.18
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Stało się: zaręczyliście się i jesteście bardzo szczęśliwi. Przed Wami powiadamianie o tym krewnych, bliskich przyjaciół i być może dalszych znajomych. Uwierzcie, może się okazać, że Wasze zaręczyny nie tylko w Was budzą emocje. Co często powtarza się przyszłej młodej parze? I czy na pewno sami chcielibyśmy to usłyszeć?

Ślub. Tak szybko?

Niektórzy z pewnością będą zdruzgotani, że JUŻ się pobieracie. Od zwierzeń koleżanek: „Tak szybko? Ja nie byłabym gotowa”, przez troskliwe uwagi rodziny: „Zastanówcie się, jesteście jeszcze tacy młodzi… Całe życie przed Wami!” i „a studia/lepsza praca?”, po bardziej bezpośrednie teksty znajomych: „Jesteś pewien? Tego kwiatu jest pół światu!”.

Oczywiście, trzeba z pewną dozą zrozumienia spojrzeć na to, że kiedy rodzice orientują się, że ich dziecko tak szybko dorosło, może być to dla nich poniekąd szokujące. Ale decyzja o założeniu własnej rodziny powinna wiązać się z dumą, że syn/córka chce się usamodzielnić i że znalazł(a) w swoim życiu osobę, z którą pragnie dzielić resztę życia.

Takie słowa mogą wynikać z troski, że z tak ważną decyzją nie należy się spieszyć i naturalnie nie ulega wątpliwości, że trzeba rozważyć wiele „za” i „przeciw” (także po to jest okres narzeczeństwa i przygotowania do małżeństwa). Ale dlaczego od razu zakładać, że młodzi zaręczyli się pochopnie? Każdy związek ma swoją dynamikę.

 

Najwyższy czas na ślub!

Inni, mniej lub bardziej życzliwi, nie oszczędzą sobie uwag, że to „najwyższa pora!”. Niektórzy znajomi, znużeni czekaniem i przeświadczeni, że ich cierpliwość była już wystarczająco długo wystawiana na próbę, westchną pewnie: „No wreszcie! Ile można czekać?”.

I nie przeczę, że także te osoby chcą dla młodych dobrze… Ale presja, by młodzi się pospieszyli jest niewskazana. Narzeczeni mają w końcu stanąć na ślubnym kobiercu i zawrzeć nierozerwalną (!) przysięgę małżeńską.

Skoro nie zdecydowali się na nią wcześniej, to widocznie mieli swoje powody, wahania, dylematy i… całe szczęście. Zatem jeśli u kogoś pojawia się myśl „z czym oni tak długo zwlekali?”, to warto najpierw zastanowić się, z czego ona wynika.

Czy faktycznie martwimy się o brak decyzyjności znanej nam pary, czy raczej chcemy, by dopasowali się do naszej wizji odpowiedniego czasu i miejsca zaręczyn oraz posłusznie spełnili obowiązek wobec zatroskanych przyjaciół i rodziny. Brzmi absurdalnie, prawda?

 

Najlepszy czas na ślub

To dwie, nieco skrajne optyki. Sama nikogo nie zachęcałabym do pośpiechu w związku ze ślubem. Ani też nie sugerowałabym, że jakaś para powinna się wstrzymać z tak ważnym krokiem.

Sądzę, że jest to po prostu niepotrzebne wywieranie presji. Warto wierzyć, że para, która właśnie się zaręczyła, podjęła najlepszą dla siebie decyzję. Także zamiast podważać słuszność chwili, w której została ona powzięta, lepiej młodych wspierać. Dobrym słowem, obecnością i radą – jeśli o nią poproszą.

Czy w ogóle istnieje odpowiedni moment na ślub? Tak, jeśli dwoje kochających się osób podejmie wspólnie taką decyzję, w miłości i wolności. Wtedy nie jest to zaskakująco szybki lub najwyższy czas, ale jest to czas najlepszy.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Top 10
See More