Zwalniając na długi weekend, nie łudźmy się, że dzięki odpoczynkowi już następnego dnia zrobimy 150% normy. Mając świadomość, że na początku zrobimy mniej, warto zaplanować na ten czas dwa typy zadań: coś, co da satysfakcję zwycięstwa, a także to, co naprawdę bezwzględnie musi być zrobione!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Po ostatnich świętach wielkanocnych idąc do pracy, przechodziłem obok domu przyjaciół, których dzieci nie uczą się w szkole, ale właśnie w domu. Przy bramie stał z nogą na piłce ich 10-letni syn. „Jak ci się wraca do nauki po świętach?” – zapytałem, a w odpowiedzi usłyszałem: „To nie takie proste, ale mam swoje sposoby”.
Samoświadomość
Dzieci uczące się w domu mają niezwykłą szansę stać się pracownikami przyszłości. Dlaczego? Bo żaden dzwonek nie mówi im, kiedy mają pracować, a kiedy odpoczywać, ani żaden nauczyciel nie mówi, co w danej chwili mają robić. Jeśli nikt nimi nie steruje z zewnątrz, to znaczy, że potrzebują wypracować sobie sposób, by samemu sobą sterować i motywować się do pracy.
Nie tylko w przyszłości, ale już dziś w wielu firmach pracownikom bardzo potrzebna jest samoświadomość. Chodzi o znajomość swoich ograniczeń i mocnych stron, tak by jednym nie dać się pokonać, a drugie wykorzystywać do codziennej produktywności. Chodzi też o samoświadomość, jak po 9-dniowej majówce efektywność spada, oraz jakimi sposobami efektywnie wrócić do codziennego rytmu.
Czytaj także:
Czy da się być dobrym ojcem i dobrym pracownikiem?
Dobry plan to podstawa
„Wiem, że nie wszystko zrobię od razu, dlatego robię sobie szczegółowy plan”. Poczułem zazdrość, gdy usłyszałem to zdanie z ust młodego sąsiada. Przecież wielu dorosłych nawet nie zdaje sobie sprawy, że konkretny plan działania to podstawa. Niewielu też wie, jak go zrobić.
Plan jest potrzebny – zanim z majówki wskoczysz w wir bieżącej pracy. Spisz, co masz do zrobienia do końca tygodnia – tak w pracy, jak i poza nią. Oszacuj, ile dana czynność będzie trwała. Jeśli jest dłuższa niż 20 minut, to podziel ją na mniejsze części. Teraz przypisz czynności do każdego dnia tygodnia. A następnie zacznij skreślać…
Mierz siły na zamiary
„Ale na początek nie planuję zbyt wiele!” – dodał po chwili mój rozmówca. „No i bardzo słusznie”. Przytaknąłem i zacząłem zastanawiać się, co po świątecznej przerwie uda mi się zrobić w pracy. Potrzeba czasu, zanim po długiej majówce znów wejdziesz w dobre tempo pracy. Wiele osób planuje dzień „pod kurek”, a pod koniec dnia orientuje się, że właśnie kończy trzecią z kilkunastu rzeczy, jakie były do zrobienia.
Nie lubisz skreślać tego, co mniej ważne? To podkreślaj to, co kluczowe! Zwalniając na długi weekend nie łudźmy się, że dzięki odpoczynkowi już następnego dnia zrobimy 150% normy. Mając świadomość, że na początku zrobimy mniej, warto zaplanować na ten czas dwa typy zadań: coś, co da satysfakcję zwycięstwa, a także to, co naprawdę bezwzględnie musi być zrobione!
Czytaj także:
Chcesz odnieść sukces? Zarządzaj firmą jak Ignacy Loyola!
Priorytety
„Co jeszcze robisz, żeby wrócić do rytmu pracy po dłuższej przerwie?” – zapytałem, i zaraz dostałem odpowiedź. „No po prostu potrzebuję rozgrzewki, więc działam zgodnie z planem. Robię kolejne rzeczy i stopniowo wracam do formy sprzed odpoczynku”. Każdy tak robi, ale ta rozgrzewka to najczęściej długie godziny poświęcone na maile. Efekt? Pod koniec dnia masz poczucie, że najważniejsze rzeczy nie są zrobione.
Nie odpisuj na maile. Nie odbieraj telefonu. Przez pierwszą godzinę dnia pracy rób to, co jest autentycznie najważniejsze. Nie najpilniejsze, ale najważniejsze. Skup się na jednym zadaniu, nie pozwól się rozpraszać niczym innym. Pracuj po 20 minut w skupieniu, a później pozwól sobie na kilka minut rozproszenia. W ten sposób stopniowo „rozgrzejesz się” do kolejnych zadań.
„Dobrego dnia! Do widzenia!”. Pożegnaliśmy się, życząc sobie dobrego dnia pracy. Pomyślałem, że gdybyśmy spotkali się gdy będę wracał, to chciałbym móc powiedzieć, że to był dla mnie owocny dzień. Takie zobowiązanie przed kimś daje dodatkową motywację, żeby wykonać to, co się zaplanowało.
Lista zadań to trochę lista życzeń, dopóki nie zobowiążesz się przed kimś, które z rzeczy naprawdę zrobisz. Taka deklaracja wiele spraw urealnia, bo nagle jasno widzisz, co jest do zrobienia, a co zrobisz za kilka dni – gdy po długiej majówce w pełni wrócisz do rytmu codziennego życia!
Czytaj także:
Podaruj sobie odrobinę luksusu i… poczytaj! To cudowny nawyk