„Modlitwa składa się z uważności” – pisze chrześcijańska myślicielka.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Cała uwaga ukierunkowana na Boga
Rozważając, co znaczy wieść życie religijne, myśliciele chrześcijańscy zazwyczaj akcentują cnoty charakteru, twierdząc z reguły, że życie religijne jest łagodnością, pokorą i życzliwością. Naturalnie zatem większość z nich uważa, że obraz „soli ziemi” (Mt 5, 13) odnosi się do cichych, pokornych i dobrych wykonujących swoje obowiązki z pilnością i życzliwością.
Czytaj także:
Co nam mówi pustelnica Miriam – zakonnica, która od 2001 roku milczy?
Jest to oczywiście tylko ogólna tendencja, a filozofów z intelektualnym zacięciem ani myślicieli dążących do ortodoksji nigdy nie brakowało. Jednakże myśli Simone Weil na ten temat są rzeczywiście dość wyjątkowe. Zamiast kłaść nacisk na charakter, Weil zawsze podkreślała uważność, cnotę intelektualną, jako podstawę lub kamień węgielny życia religijnego:
Kluczem do chrześcijańskiej koncepcji studiów jest uświadomienie sobie, że modlitwa składa się z uważności. Jest to ukierunkowanie całej uwagi, do jakiej zdolna jest dusza, ku Bogu. Jakość uważności liczy się w dużej mierze w jakości modlitwy. Dobrocią serca nie można tego nadrobić („Rozważania o dobrym użytku studiów szkolnych w miłości do Boga”).
A dalej znajdujemy w jej notatkach owo piękne zdanie, przypominające filozofię zen: „Uważność, na cokolwiek by była ukierunkowana, jest modlitwą w jej najwyższej formie”.
Na czym polega uważność?
Ktoś może uzna, że to dziwne. Myśl, by uczynić z uważności najwyższą formę modlitwy może być wyzwaniem dla wielu, którzy mogą również mieć problem ze zrozumieniem znaczenia tych pięknych, choć tajemniczych słów. Być może dzieje się tak, ponieważ sądzimy, że uważność jest czymś, co zastępuje lub konkuruje z cnotami charakteru, ale położenie nacisku na uważność nie oznacza odrzucenia znaczenia charakteru dla życia religijnego.
Istota sprawy polega na tym, że ilekroć jesteśmy uważni, koncentrujemy się na czymś innym niż na nas samych. Poprzez bycie uważnymi pozwalamy światu wejść w naszą duszę. Będąc uważnymi, zapominamy przez chwilę o osobistych planach:
Uważność polega na zawieszeniu naszej myśli, pozostawiając ją wolną, pustą i gotową do przeniknięcia przez przedmiot (naszej uważności). Oznacza to utrzymanie w naszych umysłach, w zasięgu tej myśli, ale na niższym poziomie, a nie w kontakcie z nią, różnorodnej wiedzy, którą zyskaliśmy, z której jesteśmy zmuszeni korzystać.
Nasza myśl powinna odnosić się do wszystkich konkretnych i już sformułowanych myśli, tak jak człowiek na górze, który, gdy patrzy, widzi także pod sobą, nie patrząc na nie, wiele lasów i równin. Przede wszystkim nasza myśl powinna być pusta, oczekująca, nie szukająca niczego, ale gotowa przyjąć w swojej nagiej prawdzie przedmiot, który ma ją przeniknąć („Rozważania o dobrym użytku studiów szkolnych w miłości do Boga”).
Ilekroć naprawdę zwracamy na coś uwagę – dzieło sztuki, zadanie postawione przed nami, problem matematyczny, kogoś innego – zapominamy o swoich własnych, przeważnie małostkowych, zmartwieniach. Rozumiana w ten sposób uważność nie konkuruje z cnotami charakteru: w istocie staje się ich fundamentem.
Rzeczywista, prawdziwa łagodność jest możliwa tylko wtedy, gdy odwrócimy naszą uwagę od naszych lęków, oczekiwań i pychy.
Czytaj także:
10 niespodzianek częstej adoracji Najświętszego Sakramentu
Tekst pochodzi z angielskiej edycji portalu Aleteia