Ksiądz, spacerując wśród wiernych, patrzył im w oczy i zadawał pytania, które można streścić w dwóch zdaniach – czy promieniejesz radością, i dlaczego nie?
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Święta Wielkanocne minęły błyskawicznie. Tak jak Wielki Post trwa 40 dni, tak świętowanie Zmartwychwstania, najważniejszego wydarzenia ever, wydaje mi się za krótkie. Dziwny to w tym roku czas. Za oknem śnieg lub mroźna mżawka, w kościele przejedzone, podsypiające towarzystwo, a w głośniku list z KULu. Stojąc sobie w tych okolicznościach, patrząc na poważne, lekko znudzone twarze wokół, przypomniało mi się inne kazanie.
O radości
Byliśmy za granicą, w jedynym kościele katolickim w okolicy. Ksiądz o ciemnej karnacji założył mikroport, zszedł między pierwsze ławki, i zaczął kazanie. „Hej! Uśmiechnijcie się!” – wrzasnął. Ho ho, nieźle się zaczyna.
„Obróćcie się do sąsiada i z uśmiechem powiedzcie mu «Rozraduj się w Zmartwychwstałym!»”. Niezbyt lubię takie wymuszone, nieco sztuczne konfrontacje, ale bez wątpienia to kazanie wryło mi się w pamięć bardziej, niż ostatni list Episkopatu. Ksiądz, spacerując wśród wiernych, patrzył im w oczy i zadawał pytania, które można streścić w dwóch zdaniach – czy promieniejesz radością, i dlaczego nie?
Czytaj także:
Jak być radosnym? 3 wskazówki od najszczęśliwszej kobiety na świecie
Serce czy rozum
Potem wygłosił nieco kontrowersyjną tezę, jakoby serce było stokroć ważniejsze niż rozum. „W świetle Biblii, to właśnie w sercu życie ma swoje źródło. Można egzystować bez serca, ale nie można bez niego żyć w pełni. To stamtąd, nie z rozumu, czerpiemy prawdziwą radość. To w sercu spotykamy się z Bogiem. Zdradzę Wam teraz trzy zasady. Jeśli wprowadzicie je w czyn, gwarantuję że Wasze życie się odmieni, a Wasza radość będzie pełna!”. Oto one:
Nie osądzaj
Gdy kogoś osądzasz, wlewasz truciznę w serce słuchającego, ale i w swoje własne. Etykiety, szufladki, wyroki. Niestety, przychodzą tak zdumiewająco łatwo. “Słyszałeś, co powiedziała? Ale z niej przebiegła żmija!”. Ten facet z BMW to zakompleksiony baran, a koleżanka z pracy okropna plotkara.
Nie sądźmy, abyśmy sami nie byli sądzeni. I nie chodzi tylko o Sąd Boży. Im łatwiej przychodzi nam ocenianie innych, tym bardziej sami oceniamy siebie. Wytykając coś komuś, sami zaczynamy się z nim porównywać – czasem wypadając korzystniej, unosimy się pychą, innym razem zazdrościmy, chowając te odczucia za nieprzychylnymi opiniami. Prędzej czy później za osądzanie zapłacimy, czy to zgorzknieniem, czy odbierając sobie wolność, bo “co inni powiedzą”.
Bądź wdzięczny
Jan siedzi w więzieniu. Jak to możliwe, skoro jeszcze nie tak dawno temu chrzcił Jezusa? Posyła więc zapytanie przez posłańców: „Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?”. Jezus im odpowiedział: Idźcie i oznajmijcie Janowi to, co słyszycie i na co patrzycie: niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia, głusi słyszą, umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię. A błogosławiony jest ten, kto we Mnie nie zwątpi” (Mt 11, 3-6).
Skup się na tym, co jest, a nie na tym, czego nie ma. Codziennie pielęgnuj w sobie wdzięczność, wtedy niezależnie od okoliczności będziesz umiał się cieszyć.
Módl się
Jezus wielokrotnie odchodził na modlitwę. Wiedział, że nie będzie łatwo, więc czerpał siły ze Źródła. W Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy. W Nim staniemy w prawdzie, w Nim znajdziemy ukojenie. Bez Niego to tylko wesołkowatość, optymizm lub naiwność. W Nim nadzieja i prawdziwa radość.
Tak wspominałam sobie to kazanie, uśmiechając się pod nosem. Wysłuchałam go w okolicy Bożego Narodzenia, słonecznego, spędzonego w krótkim rękawku, a na wiosenną Wielkanoc omijam kałuże pełne śniegowej brei. Niby proste, niby jasne, a jednak bardzo wymagające słowa. Aktualne niezależnie od święta, pogody czy okoliczności.
Czytaj także:
Nadziei możesz się nauczyć. To sposób myślenia
Czytaj także:
Co mówi człowiek, który wie, że niedługo umrze?