31-letnia biegaczka narciarska Sylwia Jaśkowiec zajęła w sobotę 30. miejsce w biegu łączonym podczas zimowych igrzysk olimpijskich w Pjongczangu. Choć naszej reprezentantce daleko było do podium, to i tak jest to powód do wielkiej dumy. Kontuzja sprawiła, że do ostatniej chwili jej udział w olimpiadzie stał pod znakiem zapytania.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Sobotni bieg igrzysk olimpijskich w Pjongczangu zdominowały Skandynawki: najlepsza okazała się Szwedka Charlotte Kalli, druga była Norweżka Marit Bjoergen, natomiast na trzecim miejscu uplasowała się Finka Krista Parmakoski. Nasza inna rodaczka Justyna Kowalczyk uplasowała się na 17 pozycji.
Wymodlone igrzyska
Sylwia zerwała w kolanie więzadło krzyżowe przednie latem 2016 roku podczas zwykłej gry w piłkę. Uszkodziła sobie także łękotkę, która musiała zostać zoperowana.
Do biegów wróciła dopiero po dwóch latach przerwy. Dopiero od grudnia 2017 roku zaczęła treningi z pełnym obciążeniem.
Sylwia Jaśkowiec będzie reprezentować Polskę na Zimowych Igrzyskach Olimpijskich – https://t.co/Ut5gr3mSaZ pic.twitter.com/iCsT5BdCNP
— KMY.pl (@kmy_pl) January 26, 2018
Dzięki determinacji, woli walki i wsparciu najbliższych udało mi się tu wystartować. Myślę, że te igrzyska są też wymodlone. Dostaję wiele sygnałów, że ludzie się modlą i wspierają mnie duchowo. To taka praca zbiorowa i chciałam podziękować wszystkim, którzy do końca wierzyli we mnie – powiedziała w rozmowie z dziennikarzem Polskiej Agencji Prasowej.
Sylwia Jaśkowiec już wcześniej zaznaczała, jak istotna jest dla niej wiara w jej sportowych zmaganiach. W 2015 roku po wywalczeniu w sprincie drużynowym brązowego medalu podczas narciarskich mistrzostw świata, w Falun (w Szwecji) udzieliła krótkiego wywiadu dziennikarzowi TVP. Podczas rozmowy przyznała, że modliła się o drużynowy sukces:
Wczoraj poszłam na Mszę świętą i mówię: Boże, od Ciebie wszystko zależy. Rób wszystko, byle nie rozczarować drużyny, Justyny, trenera.
Najważniejsza sztafeta
Jak czytamy w depeszy PAP, najważniejsza dla Sylwii Jaśkowiec będzie rywalizacja w sztafecie, która odbędzie się za tydzień. Za cel postawiono czołową ósemkę, choć cztery lata temu w Soczi uzyskały pozycję siódmą.
Do sztafety jeszcze sporo biegów. Bądźmy spokojni, realizujmy plan i założenia startowe. Nie potrafię określić ani ja, ani trener, czy moja obecna forma może jeszcze w najbliższym czasie wzrosnąć – podkreśliła.
Na starcie stanęły 62 zawodniczki, a bieg ukończyło 60 z nich.
Czytaj także:
Justyna Kowalczyk o depresji: wciąż potrzebuję mocnych leków, żeby zasnąć
Czytaj także:
Co mają wspólnego św. Jan Paweł II, Katy Perry i igrzyska olimpijskie?
Czytaj także:
Kamil Stoch – po prostu dobry człowiek. Kilka życiowych lekcji od mistrza
Źródło: PAP, TVP