Isabella Rossellini. Symbol kobiety sukcesu – przebojowa, silna, niezależna, wiele by wymieniać. Żywa ikona stylu, która nieustannie udowadnia, że granic kobiecości czy piękna nie wyznacza wiek.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Wybory zawodowe Isabelli Rossellini nigdy nie należały do tradycyjnych: modelka, aktorka, reporterka, projektantka, performerka, od niedawna aktywistka na rzecz praw zwierząt. Zresztą, dlaczego miałaby się ograniczać? Córka podróżników i prawdziwych sław lat pięćdziesiątych: potrójnej laureatki Oskara, szwedzkiej aktorki Ingrid Bergman i reżysera, włoskiego neorealisty Roberta Rosselliniego. Niekonwencjonalny dom rodzinny ukształtował niezwykłą kobietę.
Nie powtórzę błędów rodziców…
Rossellini dorastała w Paryżu i Rzymie ze swoją bliźniaczą siostrą Ingrid. Rzymskie mieszkanie siostry dzieliły z gospodynią, która pełniła dla nich rolę zastępczej matki. Ojciec mieszkał po drugiej stronie ulicy. Mamę widywały tylko podczas krótkich wizyt.
Ingrid wspomina, że płakała za każdym razem, gdy mama wyjeżdżała na kolejne plany filmowe. „Nie byłam wychowywana przez żadne z nich” – odpowiedziała w „The New York Times” na pytanie o rodziców.
Dorastając w cieniu nieobecnych rodziców, bliźniaczki znajdowały oparcie w siostrzanej więzi. Już jako dorosłe kobiety zamieszkały blisko siebie i przez wiele lat, jak ujmuje to były mąż Rossellini, Martin Scorsese: „Stworzyły swoją własną rodzinę”.
Nic dziwnego, że gdy Isabella została matką postawiła sobie za zadanie nie powtórzyć błędów rodziców i swoje dzieci Elettre i Roberto wychować w atmosferze ciepła i miłości, których tak brakowało jej w domu.
Czytaj także:
Julia Roberts, oskarowa supermama
Isabella Rossellini – międzynarodowa gwiazda, twarz podziwiana przez miliony
W wieku 19 lat Rossellini pracowała nad kostiumami do kręconych w Rzymie filmów ojca. Jej główną pasją pozostawała zaś fotografia.
Nigdy nie marzyłam o karierze aktorskiej. Konkurować z własną matką? To za wiele – powiedziała w jednym z wywiadów. – Bardzo odpowiada mi praca przy produkcji filmów.
Chciała iść swoją drogą, jak najdalej od sławy rodziców i zainteresowania prasy. Próbowała różnych zawodów: pracowała jako fotograf, kostiumolog, a wreszcie korespondentka telewizyjna dla włoskiej stacji RAI.
Prawdziwy zwrot akcji nastąpił, gdy miała 28 lat. Zmęczona unikaniem przeznaczenia, z uwagi na sławną matkę, Isabella postanowiła spróbować swoich sił po drugiej stronie obiektywu. Chociaż starsza o dekadę od większości początkujących modelek, szybko wspięła się na szczyt.
Szansa na wybicie się pojawiła się, gdy jej przyjaciel, właściciel agencji modelek, przedstawił ją Bruce’owi Weberowi, znanemu fotografowi, który sportretował ją dla brytyjskiego „Vogue’a”. W samym tylko 1982 roku jej twarz znalazła się na okładce magazynu cztery razy. „Od tego momentu moja kariera modelki nabrała tempa. To był natychmiastowy sukces” – wspomina.
Współpracowała z wieloma sławnymi artystami, takimi jak Richard Avedon, Steven Meisel, Helmut Newton, Annie Leibovitz, Francesco Scavullo i Robert Mapplethorpe.
Jej siostra Ingrid poświęciła się karierze naukowej i zdobyła tytuł doktora literatury włoskiej na prestiżowym Columbia University. Bliźniaczki pozostały sobie bliskie, zapewniając sobie wsparcie w dorosłym życiu.
Wybór kariery modelki oznaczał dla Rossellini również sukces finansowy. W wieku 31 lat podpisała z marką Lancôme najbardziej lukratywny kontrakt w historii firmy. Współpraca z tą marką uczyniła z niej najlepiej opłacaną modelkę na świecie. W dzisiejszych czasach kontrakty opiewające na miliony są standardem dla rozpoznawalnych na świecie gwiazd, wówczas jednak stanowiło to precedens. Dziewczyna, która nie chciała zostać przyćmiona sławą rodziców, uświadomiła sobie, że ma prawo do własnego życia. Tak narodziła się „twarz Lancôme”.
Czytaj także:
Karmię piersią, jestem piękna. Patrzcie! Wzruszające zdjęcia gwiazd i ich dzieci
Dziewczyna, która traci matkę zostaje matką
W 1982 roku matka Rossellini zmarła na raka piersi. To był bardzo trudny czas dla bliźniaczek, ich brata Roberto oraz przyrodniej siostry Pii Lindstrom. Jednak dzieci Ingrid Bergman nie zareagowały w typowy dla Hollywood sposób:
Lindstrom wspomina, że zamiast kłótni o podział majątku oraz wzajemnych oskarżeń, w obliczu śmierci matki rodzeństwo było dla siebie podporą: „Muszę powiedzieć, że dobrze się spisaliśmy. Dziwnie się czuję, słysząc o konfliktach i skandalach dzielących rodziny w takich chwilach”.
Rok później na świat przyszła Elettra, córka Rossellini i jej ówczesnego męża Jona Wiedemana. Elettra wydaje się podążać za rodzinną tradycją chodzenia własnymi ścieżkami – jest modelką, co przy takich genach wydaje się oczywiste, jednak skończyła ponadto stosunki międzynarodowe oraz studia magisterskie z nauk biomedycznych. W 1993 roku Rossellini adoptowała syna, Roberto, którego wychowała jako samotna matka. Mieszkają kilka przecznic od siostry, Ingrid, z którą Isabella utrzymuje zażyłe stosunki.
Czytaj także:
Spełniło się jedno z największych marzeń Moniki Kuszyńskiej: została mamą!
Śladami matki. Isabella Rossellini – aktorka
Sukces, jaki odniosła dzięki współpracy z marką Lancôme dodał Rossellini odwagi, by sprawdzić się jako aktorka. W tym zawodzie również wolała iść krętą ścieżką. Jako znana modelka mogła przebierać w ofertach, jednak Isabella raz jeszcze postanowiła posłuchać swojej intuicji. Blue Velvet z pewnością był wyborem nieortodoksyjnym. Młoda aktorka wcieliła się w rolę Dorothy Vallens, emocjonalnie wyniszczonej piosenkarki, pracującej w nocnym klubie. Z uwagi na psychologiczną głębię odgrywanej bohaterki, wybór o tyle ciekawy, co prowokacyjny.
Rossellini nie była gotowa na oburzenie publiczności w związku ze swoją decyzją. Angielska premiera odbyła się w atmosferze skandalu, jej manager zrezygnował z reprezentowania gwiazdy, a znany recenzent filmowy Robert Ebert nazwał film Lyncha ,,niesprawiedliwie okrutnym dla jego aktorów”.
Z perspektywy czasu widać, że nieoczywiste wybory mogą prowadzić do ciekawych rezultatów. Paradoksalnie to właśnie Blue Velvet, a nie uwielbiane przez publiczność Białe noce (1985), wyniósł ją na wyżyny Hollywood. Film Lyncha przeszedł do klasyki kina, z Rossellini zaś uczynił gwiazdę wielkiego formatu: pracowała z Tedem Dansonem w Kuzynach, kontrowersyjnej Dzikości serca Lyncha czy wysokobudżetowych produkcjach wczesnych lat 90., takich jak Wyatt Earp, Ze śmiercią jej do twarzy czy Wieczna miłość.
Skalpel? – Nie, dziękuję
Bezkompromisowość stała się znakiem rozpoznawczym Isabelli Rossellini. Wielokrotnie bardzo otwarcie wypowiadała się na temat stawiania znaku równości pomiędzy młodością a pięknem czy dobrym stylem:
Uważam, że pogoń za wieczną młodością jest przereklamowana – mówi.
Porównuje chirurgię kosmetyczną do innych archaicznych i bolesnych praktyk, w których okaleczało się kobiety w imię piękna.
Większość z nich przywodzi mi na myśl chińskie praktyki krępowania stóp, to po prostu nowy rodzaj mizoginizmu i sposób na wmawianie kobietom, że są brzydkie. Problemem u podstawy tego zjawiska jest nic innego jak seksizm. Jeśli popatrzysz na większość reklam kosmetyków, możesz dojść do wniosku, że makijaż jest tylko dla pięknych dwudziestolatek, ale przecież dojrzałe kobiety chcą widzieć w reklamach swoje równolatki – pokazywanie różnych grup wiekowych służy wszystkim; dzięki temu młode dziewczyny nie będą przestraszone perspektywą starzenia się.
Czytaj także:
„Piękna” nie musi oznaczać „sexy”
Kiedy pracodawca wymienia cię na młodszy model
Rossellini odnawiała swój kontrakt z marką Lancôme co dwa lata, aż do swoich 44 urodzin. Była twarzą marki od 1982 do 1996 roku, kiedy to zastąpiono ją „z uwagi na wiek”. Jej miejsce zajęła młodsza aktorka, Juliette Binoche. Gdyby taka sytuacja przydarzyła się jakiejś innej kobiecie, może przeszłaby ona bez echa; niejedna modelka odeszłaby po cichu zawstydzona czy upokorzona, że zwolniono ją, bo jest zbyt stara, by reklamować firmę kosmetyczną. Rossellini zdecydowała się upublicznić okoliczności swojego odejścia w rozmowie z brytyjskim „Vogue”:
Nie, nie była to moja decyzja. Wymienili mnie na młodszą kobietę o kruczoczarnych włosach. Zwolnili mnie, bo byłam zbyt wyrazista.
Wydawało się, że zakończenie współpracy z Lancôme to początek końca wielkiej kariery. Telefon milczał, reżyserzy przestali się za nią uganiać. Rossellini nie przeszła jednak na emeryturę, ale spokojnie i dumnie kroczyła swoją drogą. Wkrótce zdobyła niewielką rolę w gwiazdorsko obsadzonym Wielkim otwarciu. Potem wybierała role w ambitnych produkcjach kina niezależnego, takich jak Najsmutniejsza muzyka świata (2003), Mój pies Tulip (2009) czy Kurczak ze śliwkami (2011).
Kolejnym dobrym posunięciem była decyzja o przyjmowaniu niewielkich ról w produkcjach telewizyjnych. Zagwarantowała tym sobie, że nazwisko Rossellini nie popadnie w zapomnienie. W latach 90. zaskarbiła sobie serca młodych widzów, pojawiając się w kultowym serialu Przyjaciele.
Za rolę w Szpitalu Dobrej Nadziei została nawet nominowana w 1997 r. do nagrody Emmy w kategorii występ gościnny, nieco później można ją też było podziwiać w Agentce o stu twarzach. W roku 2007 wystąpiła w amerykańskim serialu Rockefeller Plaza 30, w którym odegrała rolę groźnej eksżony Aleca Baldwina. Te z pozoru nieoczywiste wybory zawodowe miały strategiczne znaczenie: pozwoliły jej zapisać się w pamięci publiczności jako ktoś więcej niż tylko ładna modelka z lat 80., a tym samym prawdopodobnie przygotować grunt pod przyszłe sukcesy.
Jak przyznaje sama aktorka w wywiadzie dla Guardiana, jej „degradacja” do ról epizodycznych nie była zupełnym zaskoczeniem:
Moja mama powiedziała mi kiedyś, że na rynku brakuje ról dla kobiet między 45 a 60 rokiem życia. W tym wieku jesteś „pomiędzy”, za stara, żeby grać młode dziewczyny, za młoda, żeby wcielać się w rolę matrony, czarownicy czy babci. Po sześćdziesiątce pojawią się nowe ciekawe możliwości.
Isabella Rossellini – aktywistka i artystka ruchu enviromental art
Rossellini nie pozwoliła, by milczący telefon był czymś, co określa jej życie: wzięła przeznaczenie we własne ręce i zaangażowała się w coś nowego. W wieku przedsiębiorczości i internetu postanowiła napisać rolę dla siebie samej. Stała się aktywistką i artystką ruchu enviromental art.
Od zawsze interesowałam się zwierzętami. Kiedy w moim życiu przyszedł moment, w którym liczba zaproszeń na castingi nagle zmalała, moje dzieci dorosły i poczułam syndrom pustego gniazda – zwierzyła się na łamach The Telegraph – jak prawdziwa Amerykanka podzieliłam się moim nowym pomysłem z terapeutą, który doradził mi, żeby spróbować pójść w tym kierunku. Zdecydowałam, że warto zaryzykować.
W roku 2006 Rossellini pojawiła się jako lektorka dla Discovery Channel w serii Discovery Atlas. W 2008 r., na zlecenie Sundance Channel, współtworzyła serię krótkich filmów przedstawiających w zabawny sposób rytuały godowe insektów. Projekt Green Porno okazał się wielkim sukcesem – zebrał ponad 4 miliony wyświetleń na YouTube oraz nagrodę dla najlepszych stron internetowych Webby Award – wkrótce podpisała też kontrakt na książkę oraz serię monodramów.
Po udanej współpracy z Sundance Channel, włoska gwiazda napisała internetową serię Mammas, którą zadebiutowała w Dzień Matki w 2013 roku. Etiudy filmowe Rossellini poświęcone są matczynej miłości w świecie zwierząt, aktorka odkrywa w nich kobiece wersje chomików i pająków.
Swoje zainteresowanie prawami zwierząt Rossellini zawdzięcza książce Konrada Lorenza Pierścień króla Salomona, którą uwielbiała jako nastolatka. Lorenz, twórca etologii, dziedziny nauki poświęconej badaniom zachowań zwierząt, był dla niej wielką inspiracją. Już wtedy chciała podążać jego śladami i studiować pokrewny kierunek, jednak w czasach jej młodości uniwersytety nie prowadziły takiego fakultetu.
Ostatecznym impulsem był wykład profesor zootechniki oraz znanej obrończyni praw zwierząt Temple Grandin. Kiedy odkryła, że Grandin prowadzi zajęcia z behawiorystyki zwierząt, Rosselini zdecydowała się na studia magisterskie: „To było zawsze moje wielkie marzenie. Nie potrzebowałam więcej sygnałów i zapisałam się od razu”.
Czytaj także:
Nie wierzysz w siebie? W swoją wartość? Przeczytaj tę cenną lekcję o nas samych
Zawsze bądź sobą
Jak się okazuje, Ingrid Bergman miała rację. W wieku 63 lat Rossellini ponownie została twarzą Lancôme, występuje też jako modelka i ambasadorka marki w prasie, internecie oraz na imprezach specjalnych.
Ważniejsze od powrotu do świata mody jest to, że Rossellini dostała niedawno epizodyczną rolę w przeboju kasowym Davida O. Russella Joy, w którym wcieliła się w diaboliczną bankierkę tytułowej bohaterki, granej przez Jennifer Lawrence. Aktorka pojawiła się również w Shut Eyes, amerykańskim serialu portretującym życie półświatka wróżbitów z Los Angeles. Zagrała tam główną rolę: jasnowidzki i głowy rodu. Ponadto Rossellini szefuje Howard Gilman Foundation, która zajmuje się ochroną dzikiej przyrody oraz promowaniem sztuki, tańca i fotografii.
Wszystko to nie jest zbyt zaskakujące. Kwestionowanie status quo wydaje się kluczową rolą w życiu Isabelli Rossellini. Włoska gwiazda świeci przykładem, jeśli chodzi o pokazywanie, że kobiecość to siła i niezależność, piękno zaś nie ma metryki.
Ingrid Bergman mawiała: „Bądź sobą. Świat uwielbia autentyczność”.
Byłaby dumna ze swojej córki.
Czytaj także:
Chcesz nauczyć dziecko pewności siebie? Popatrz na siebie