Po przyjeździe meldujemy się najbliższym, zawsze podając adres. Przed wyjazdem poczytajmy, jak funkcjonują osoby starsze, zwłaszcza z demencją czy Alzheimerem – radzi wieloletnia opiekunka, Karolina Skowrońska.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Dokładnie sprawdź swój wyjazd
Elżbieta Wiater: Na stworzonej przez siebie stronie na Facebooku publikujesz cykl postów o tym, co trzeba wziąć pod uwagę, wyjeżdżając do pracy za granicę. Skąd ten pomysł?
Karolina Skowrońska: Chyba z wdzięczności. Może to dziwne, ale dopiero po jakimś czasie pracy w Niemczech odkryłam, jak duże szczęście miałam albo, patrząc z innej perspektywy, jak dużą szansę otrzymałam od Boga. Spotkałam na emigracji wiele osób (Polaków, ale i innych narodowości), które pokazały mi, jak się poruszać w nowym świecie.
Od prawie ośmiu lat pracuję jako opiekun osoby starszej i pomoc domowa. Poznałam środowisko opiekunek i opiekunów, wysłuchałam wielu historii. Myślę, że czas zrobił swoje – chciałam podzielić się tym, co wiem z innymi.
Czytaj także:
Dusza pacjenta jest tak samo ważna jak ciało. Opieka duchowa w medycynie
Patrząc na swoje doświadczenie, jakie tematy wpisałabyś na swoją listę rzeczy do zrobienia przed wyjazdem?
Po pierwsze – trzeba wiedzieć, co jest moim celem, oczywiście poza zarobkiem. Zdobycie doświadczenia, podszkolenie języka? Jak szybko chcę zarobić? Jak długo chcę tak pracować?
Po drugie – umowa. Chcę pracować legalnie, czy ryzykuję i jadę pracować na czarno? Warto poznać różnice między ubezpieczeniem pracowniczym a turystycznym – państwowym lub prywatnym. Trzeba się wczytać w umowę ubezpieczenia i przede wszystkim sprawdzić, do jakiej kwoty zwracane są koszty leczenia, w jaki sposób to następuje i czy, na przykład, leczenie u dentysty czy pobyt w szpitalu trzeba opłacać samemu. Kwotę w złotówkach, która ma być nam w razie czego zwrócona, dzielimy na 4 (przelicznik euro). Pamiętajmy też, że opieka zdrowotna za granicą jest droższa niż w Polsce.
Przed wyjazdem warto pójść do dentysty, zrobić podstawowe badania, a jeśli chorujemy przewlekle, trzeba zapytać lekarza, czy wyjazd i praca są na moje możliwości zdrowotne.
Po trzecie – należy znać numery telefonów alarmowych, także do ambasady i konsulatu. Znać swoje prawa.
Po czwarte – bardzo ważna jest znajomość języka, przynajmniej najważniejszych słówek. Umożliwia to kontakt z policją, lekarzem, zarówno jeśli chodzi o nasze własne zdrowie, jak i podopiecznego. To możliwość rozmowy z zatrudniającą nas rodziną, negocjacji warunków, poczucie pewności. Osoby bez znajomości języka łatwiej wykorzystać i zastraszyć.
Bardzo ważna też jest pewność siebie i odwaga.
Czytaj także:
Problem handlu ludźmi dotyczy także Polski. Co robić, aby temu przeciwdziałać?
Przede wszystkim bezpieczeństwo
Dużo uwagi poświęcasz kwestiom dotyczącym zdrowia i troski o siebie, skąd ten nacisk?
To naprawdę ważne. Czasem myślimy krótkoterminowo – muszę zarobić, najlepiej jak najszybciej i jak najwięcej. Dużo osób wyjeżdża, bo chce pomóc bliskim w kraju. Myśli się wtedy tylko o ich potrzebach, a zapomina się o sobie. Znam osoby, które pracują ponad miarę, bez odpoczynku. Tymczasem nastawienie: „Jestem silna/y, dam radę”, skutkuje uszkodzonymi ścięgnami, urazami barku, kręgosłupa. To, co zarobimy, oddamy potem na rehabilitację i lekarzy.
Ważne jest też zdrowie psychiczne. Przed wyjazdem poczytajmy, jak funkcjonują osoby starsze, zwłaszcza z demencją czy Alzheimerem. Zadbajmy, by zatrudniająca nas rodzina gwarantowała czas wolny, by było to w umowie. Zdarza się, że opiekunka nie może wychodzić z domu, bo nie ma z kim zostawić osoby starszej. Idźmy wtedy do swojego pokoju. Poczytajmy książkę, prześpijmy się, pouczmy się języka. Walczmy, by chociaż co jakiś czas wyjść na dłużej: na spacer, na zakupy.
Trzeba się też upominać, aby w domu był sprzęt ułatwiający opiekę nad osobą starszą czy chorą (dźwig, winda, wózek inwalidzki, przenośna toaleta). Jesteśmy pracownikami, nie niewolnikami. Mamy obowiązki, ale i prawa.
Umowa – na co uważać?
Na jakie rzeczy zwrócić uwagę w umowie? Jak zachować się po przyjeździe, żeby zapewnić sobie bezpieczeństwo?
Umowy z agencjami pracy trzeba uważnie czytać. Każda firma chce swoją ofertę sprzedać jak najlepiej. Stąd wysokie pensje, gwarantowane premie świąteczne lub za wprowadzenie nowych pracowników. Tyle, że są podawane zwykle brutto lub opatrzone hasłami typu: „nawet do”. Warto zapytać, co oznacza słowo brutto, jak się ma do netto, jak uzyskuje się premię, na jakiej zasadzie jest wypłacana.
Druga rzecz – ZUS. Często jest płacony od najniższej krajowej i to polskiej. Czasem firmy oferują też bezpłatne kursy języka, ale może być tak, że ukończenie go wiąże się z obowiązkiem kilkukrotnego wyjazdu do pracy z tej firmy albo trzeba jednak zapłacić.
Uważnie czytajmy umowę, dopytujmy, warto pokazać ją prawnikowi. Inaczej może się okazać, że podpisujemy dodatkowe klauzule. Przykłady? Po rozwiązaniu umowy z daną firmą utracimy na rok możliwość pracy w danym kraju albo nie będziemy mogli podpisać umowy bezpośrednio z rodziną, albo zobowiążemy się do reklamowania firmy i znajdywania nowych pracowników itp. Należy zawsze sprawdzić, czy dana firma jest zarejestrowana, jaką opinię ma na forach, co się o niej pisze lub mówi.
Co do samego wyjazdu, to trzeba wiedzieć, dokąd jedziemy. Po przyjeździe – meldujemy się najbliższym, zawsze podając adres. Można sprawdzić, czy nie ma w pobliżu np. Polskiej Misji Katolickiej, organizacji polonijnych. Za pośrednictwem internetowych grup Polaków w danym kraju jeszcze przed wyjazdem można znaleźć mieszkających w pobliżu rodaków.
Wychodźmy z domu. Dajmy poznać się sąsiadom, nawet jeśli pracujemy na czarno. Niech wiedzą, że do danego domu ktoś przybył. Jeśli jedziemy całkiem w ciemno, poprośmy kierowcę busa, który nas przywiózł, albo kogoś innego, by z nami poszedł pod wskazany adres. Po prostu zdarza się, że ktoś zamiast do osoby starszej zostaje wysłany do agencji towarzyskiej. Udzielmy bliskim jak najwięcej informacji o swoim miejscu pobytu.
Czytaj także:
Czy praca może być powołaniem?
Poznaj innych opiekunów
Co mogą zrobić osoby pracujące za granicą, które nie mogą się wycofać z niekorzystnej umowy?
Duża część wyjeżdżających to osoby z trudną sytuacją finansową, z małych miast i wsi, gdzie nie ma pracy. Często nie są świadome tego, że mają prawa i że są instytucje, do których mogą się zgłosić. Są też prawnicy, ale oni kosztują. Z tego powodu wykorzystani nie zgłaszają tego.
To w ogóle temat-rzeka. Panuje przekonanie, że wykorzystuje każda firma. Firmy z kolei starają się wycisnąć z pracownika jak najwięcej. Czasem rodzina płaci im (według informacji na forach i od poznanych osób) 2–2,5 tys. euro, a opiekunka z tego dostaje kilkaset.
Jedyne wyjście widzę w solidarności. Jedna osoba nie wygra z firmą, ale dwadzieścia ma już szansę. Warto się poznać, razem dążyć do zmian w regulaminie, umowach. Wspólnie wynająć prawnika. Jeśli zaczniemy o tym mówić, żądać, by firmy przedstawiały szczegółowe rozliczenia – może coś się zmieni. Wymaga to jednak wyjścia z cienia, uczciwości samych opiekunów, chęci zrobienia czegoś nie tylko dla siebie, ale i dla innych.