Jest taki kawałek poletka na tym rodzicielskim polu, na którym mężczyźni mogą czuć się niezastąpieni dla córek. Nawet najważniejsi.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Meg Meeker, amerykańska pediatra i autorka bestsellerowych książek o wychowaniu dzieci, napisała w swojej książce „Mocni ojcowie, mocne córki” bardzo ważne zdanie: „Ojcowie, jesteście o wiele potężniejsi niż wam się wydaje”. To zdanie, przeczytane przeze mnie rok temu, wywołało kilka zdarzeń w moim życiu.
Po pierwsze, szerzej otworzyłem oczy. Zdanie z książki to truizm, ale zacząłem o nim rozmyślać i uświadamiać sobie moją prawdziwą rolę w życiu dwóch małych dziewczynek. Po drugie, niewiele później napisałem na swoim blogu tekst, w którym wymieniam 8 powodów, dla których ojciec jest najważniejszą osobą w życiu córki. Tekst przeleżał sobie rok i gdy kilkanaście dni temu przypomniałem o nim moim czytelnikom, zatoczył dużo szerszy, niż za pierwszym razem, krąg w blogosferze parentingowej.
Konsekwencją przeczytania sentencji z książki była wizyta w zeszłą sobotę u Tomasza Kammela i Marzeny Rogalskiej w „Pytaniu na Śniadanie”. Razem z innym młodym ojcem opowiadałem o życiu z dwiema córkami, o tym, czy jestem dla nich superbohaterem, czego chciałbym je nauczyć i dlaczego relacja ojciec-córka jest tak ważna.
Czytaj także:
Relacja córki z ojcem – jak wpływa na życie?
Ojciec – pierwszy mężczyzna
Tak naprawdę ojciec jest pierwszym mężczyzną w życiu małej dziewczynki. I od najmłodszych lat kształtuje w niej poczucie własnej wartości: tym co i jak mówi, jakich słów dobiera, ale również – i nie wiem, czy to nie jest jeszcze ważniejsze: jak się zachowuje. Bo każdy ojciec funkcjonuje w środowisku kobiet i jest od początku pod obserwacją małych, dziewczęcych oczu. To, jak traktujemy nasze żony (ale nie tylko – bo nasze mamy też i kobiety w ogóle!), daje obraz córkom, jak… powinny być traktowane i do jakich wzorców będą dążyć za kilkanaście lat.
Jasne, to nie jest reguła. Znam dziewczyny z dobrych domów, które szukały mocnych wrażeń i przez mężczyzn płakały co drugą noc w poduszkę. Znam też kobiety z nieszczęśliwym dzieciństwem i z rozbitych rodzin, które potrafiły stworzyć ciepły i kochający dom zakładając swoją rodzinę.
Czy nie lepiej jednak minimalizować destrukcyjne pokusy w przyszłych wyborach naszych córek i naszym dobrym słowem oraz dobrym przykładem pokazać im model związku, który warto wcielić w swoim, dorosłym życiu?
Ojciec superbohater
Czy córki potrzebują superbohaterów? I jak się nim stać?! Odkąd urodziły mi się dziewczynki, odkryłem, że najlepszym sposobem jest… spędzanie z nimi czasu. Po prostu. Jak najwięcej, regularnie, nie zawsze intensywnie i kreatywnie, ale po prostu być z nimi. To wtedy wytwarza się magiczna więź – prowadzimy rozmowy, czasem na banalne tematy, czasem na poważne, ratujemy świat bądź robimy rzeczy zupełnie nieistotne. Ale jesteśmy razem.
Wierzę, że spędzany wspólnie czas przyniesie kiedyś owoce. Wszystkim ojcom. Od małych drobnostek, po poważne sprawy w dorosłym życiu – córka zawsze będzie wiedzieć, że jesteś ostatnią deską ratunku, kimś, kto nie zawiedzie, gdy wszystko inne sprzysięgnie się przeciwko niej.
Czytaj także:
Czy ojcostwo zmienia coś w życiu mężczyzny?
Mój zięć podobny do mnie?
Niedawno ktoś mi zadał podchwytliwe pytanie: „Czy chciałbyś, żeby twój przyszły zięć był do ciebie podobny?”. Jeśli odpowiem, że tak, to okaże się, że mam narcystyczną osobowość, a jeśli odpowiem, że nie – nie chciałbym, to ktoś może uznać, że nie uważam się za dobrego człowieka i mam coś na sumieniu.
Muszę jednak uczciwie przyznać, że jestem zadowolony z mojego modelu rodziny – stworzyliśmy udane małżeństwo, które owszem, sprzecza się i ściera dość regularnie, ale oprócz tego w naszym domu jest masa miłości, szacunku i spokoju. Dlaczego miałbym nie chcieć tego dla swoich córek?
Nie chodzi o dyskredytowanie matek, które oczywiście że są bardzo ważne dla córek. Nie chodzi też o to, że ojcowie nie są ważni w życiu synów. Ależ są! I ten tekst, i wcześniejszy, i wizyta w studio oraz każda moja późniejsza wypowiedź na temat relacji ojciec-córka będzie miała na celu dodanie wiary ojcom. Że nie muszą konkurować z mamami. Że córki zauważają albo wkrótce będą zauważać, co znaczy dla nich tata. Że jest taki kawałek poletka na tym rodzicielskim polu, na którym mężczyźni mogą czuć się niezastąpieni dla córek. Nawet najważniejsi.
Tatowie, naprawdę macie siłę.
Czytaj także:
Chcesz spotykać się z moją córką? Oto zasady!