separateurCreated with Sketch.

Ta reklama spodoba się katolickim rodzinom

Hanna Andersson Ad
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Ashley Jonkman - 30.10.17
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Reklama firmy Hanna Andersson pokazuje rodzinę w piękny i nieczęsty dziś sposób…

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Być może należycie do ludzi, którzy ignorują to, co dzieje się w reklamach, ale nie da się zaprzeczyć, że mają one na nas pewien wpływ, bez względu na to, czy zdajemy sobie z tego sprawę, czy nie.

 

Świat w reklamie

Dlatego właśnie tak bardzo podoba się nam nowa kampania reklamowa Hanny Andersson, która pokazuje liczne, wielodzietne rodziny. Nie co dzień można dostrzec w mieście rodziny, które mają więcej niż jedno lub dwoje dzieci (chyba że na cotygodniowych zakupach w hipermarkecie, a i to z rzadka), ale mimo że duże rodziny nie są dziś tak powszechnie spotykane, jednak przecież istnieją; dlatego uważamy za wspaniałą rzecz, że widać je w reklamie tej szwedzko-amerykańskiej firmy.

Z badań oglądalności wynika, że Amerykanie oglądają przeciętnie od czterech do dziesięciu tysięcy reklam dziennie. Te obrazy i słowa mają wpływ na to, jak funkcjonuje społeczeństwo, na to, jak postrzegamy świat. Reklamy mówią nam, czego możemy potrzebować (choć jeszcze o tym nie wiemy), jakie mamy pragnienia i często przedstawiają takie życie, jakie mamy nadzieję kiedyś osiągnąć.  Odzwierciedlają wartości kulturowe – lepsze lub gorsze – i są niekiedy barometrem politycznego i społecznego klimatu.



Czytaj także:
Piękna reklama ucząca współpracy pomimo różnic

 

Rodzina wielodzietna w reklamie

Pomyślcie: kiedy ostatnio widzieliście w reklamie rodzinę z przynajmniej trójką dzieci? Większość reklam przedstawia nam czteroosobową, doskonale symetryczną rodzinę: jeden chłopiec, jedna dziewczynka, nic mniej, nic więcej. Specjaliści od marketingu nie są ślepi na zmiany – mnóstwo reklam pokazuje samotnych ojców robiących pranie, rodziny mieszane rasowo, których członkowie należą do różnych kultur czy pochodzą z różnych krajów, wiele wariantów tego, co kiedyś uważano za „normę”.

Tylko dlaczego producenci reklam ignorują rodziny nie mieszczące się do czterodrzwiowego sedana? O ile Hanna Andersson dumnie pokazuje rodziny z trójką, czwórką, piątka dzieci, nie da się prawie dostrzec innych tego rodzaju kampanii.

Wiem, bo spędziłam mnóstwo czasu, szukając takich reklam. Większość wygląda mniej więcej tak:

RODZINA OGLĄDA TELEWIZJĘ

Shutterstock

Rodzina państwa Stock wygląda na zadowoloną ze swojego doskonałego życia, prawda? Nie ma nic złego w takich portretach. A co się stanie, gdy do tego równania dodamy więcej dzieci?

Popatrzcie tutaj, to reklama usług telewizyjnych:

FTC Vision Ad

FTC Vision | Fair Use

Mamy wrażenie, że posiadanie czwórki dzieci napawa rodziców chęcią natychmiastowej ucieczki. Zamiast pokazać rodzinę, która miło spędza razem czas, mamy tu zaniedbane dzieci, których nikt nie pilnuje, a rodzice nie zwracają na nie uwagi, pochłonięci własną rozrywką.

Poszukując wizerunku dużej rodziny w mediach, bardzo rzadko trafiałam na pozytywne obrazy, może prócz tego – Dolce & Gabbana, gdzie mama ma pod opieką całkiem sporo maluszków.

Dolce Gabbana Ad

Dolce & Gabbana | Fair Use

W naszej kulturze naprawdę widać obsesję wygody, a dzieci – jak wie każdy rodzic – czasem zakłócają nam ten „czas dla siebie”. Portale parentingowe, blogi i fora dla młodych mam pełne są dowcipów w stylu „potrzebuję więcej wina” i gorzkiego odliczania czasu do chwili, gdy dzieci pójdą wreszcie spać. Oczywiście, rodzicielstwo to jedno z najtrudniejszych zadań (zwłaszcza dla rodziców 2-, 3-latków, nieprawdaż?), i każdy z nas zasługuje na wypoczynek, ale wydaje się, że dominujący w reklamach obraz dużej rodziny przedstawia głównie chaos – z dziećmi i wyczerpanymi rodzicami sięgającymi po wino, czekoladę, pilota.



Czytaj także:
Dziecko z zespołem Downa w reklamie. Dlaczego nie!

 

Miłość, bliskość, ciepło. Reklamowe zdjęcie rodzinne

Tymczasem Hanna Andersson pokazuje coś innego, niż dzieci chodzące po ścianach i rodziców, wyrzucających ręce w górę w geście rozpaczy. W tych reklamach widać ciepło, miłość, hojność i bliskość. Wybór dużych rodzin jako modeli wydaje się przemyślany – na prawie każdym „zdjęciu rodzinnym” jest przynajmniej trójka dzieci, na wielu także dziadkowie i domowe zwierzęta. (Zwróciliśmy się zresztą do firmy z prośbą o komentarz, ale nie odpowiedzieli – mają chyba dużo roboty z tymi wszystkimi dziećmi, tak nam się zdaje).

Są tu także wizerunki rodzin mieszanych, wieloetnicznych. Firma sprzedaje nie tylko ubrania dla dzieci i kobiet, ale ma także specjalną linię piżam „rodzinnych”, w których jeden deseń i krój występuje we wszystkich rozmiarach – dla mamy, taty, aż do domowego zwierzaka. Rodziny na tych zdjęciach są zrelaksowane (mają przecież takie same piżamy!) i wypoczęte – śmieją się, przytulają, bawią razem i świetnie się ze sobą czują.

Hanna Andersson Ad

Hanna Andersson | Fair Use

Oczywiście, duże rodziny nie są doskonałe (żadna rodzina nie jest!), i nie są lepsze od małych, ale na pewno zasługują na uwagę, zwłaszcza w czasach, gdy jest ich tak niewiele. Hanna Andersson przypomina nam, że duże rodziny istnieją i że cudownie jest mieć gromadkę dzieci, biegającą po domu. Zwłaszcza, gdy każde z nich ma na sobie identyczną, świąteczną piżamę.



Czytaj także:
Reklama społeczna, która robi furorę. O tym, że nie dostrzegamy spraw najważniejszych

 

Artykuł ukazał się w amerykańskiej wersji portalu Aleteia

Ar

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Tags:
Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.