separateurCreated with Sketch.

I co z tego, że mają raka? Wypłynęli w rejs po Bałtyku

ONKOREJS
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

28-osobowa załoga żaglowca „Zawisza Czarny” dotarła właśnie do szwedzkiej Karlskrony. Cóż w tym dziwnego? A no to, że członkowie tej ekipy to osoby, które leczą się onkologicznie lub też właśnie uporały się z leczeniem. „Onkorejs” ma łamać tabu oraz stereotypy na temat chorób nowotworowych i nakłaniać do badań profilaktycznych.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

W Karlskronie uczestnicy wyprawy odwiedzą m.in. oddział onkologiczny miejscowego szpitala.

Żaglowiec rozpoczął swój rejs w sobotę wieczorem, wypływając z Basenu Prezydenta w Gdyni.

Bez taryfy ulgowej

Choroba nowotworowa nie jest żadną taryfą ulgową dla osób uczestniczących w rejsie. Jak poinformowała w rozmowie z PAP Magda Lesiewicz, prezeska fundacji „Onkorejs – wybieram życie”, żeglarze będą „pełnić wachty nawigacyjne, kambuzowe, portowe i kotwiczne, będą sterować jednostką, stawiać i zrzucać żagle, cumować, szorować pokład, sprzątać rejony i wykonywać wszystkie czynności, które należą do pełnoprawnych załogantów”.

Co ciekawe, w 28-osobowej załodze Onkorejsu jest tylko dwóch mężczyzn.



Czytaj także:
Diagnoza: rak. Jak poradziłam sobie z tą sytuacją?

Nie zamykać się w domu

Justyna Wyrębska-Walczak z powodu raka ma usuniętą kość krzyżową. Lekarze zapowiadali, że nie będzie mogła chodzić. Dziś jest uczestniczką rejsu. W rozmowie z PAP wyznała:

Chciałabym, aby osoby, które dowiadują się o chorobie, nie załamywały się, nie zamykały się w domach tylko wyszły do ludzi i szukały pomocy. Bo zawsze jest nadzieja na to, że wyzdrowiejemy.

 

Rak to choroba „nie zawsze śmiertelna”

Wiele osób, które zasila załogę „Onkorejsu” nigdy wcześniej nie żeglowało. Ich optymizm i pogoda ducha pozwalają nadrobić zaległości w kompetencjach. A żeglują pod okiem bardziej doświadczonych.

Inna z uczestniczek, Bożena Kalinowska, która z rakiem walczyła ponad 6 lat temu mówi:

 

Wszystkie uczestniczki rejsu mają tyle energii, zapału i radości w sobie, że to mnie też podbudowuje, pomaga żyć aktywnie i nie myśleć o kłopotach.

 

Prezeska fundacji ma nadzieję, że entuzjazm załogi sprawi, że „mit raka jako choroby zawsze śmiertelnej upadnie”. 

Tegoroczny Onkorejs nie jest pierwszą taką wyprawą. Odbywa się po raz czwarty. Według planu załoga ma powrócić w tydzień od dnia wyprawy.



Czytaj także:
Ks. Kaczkowski: choroba zmusza do gruntownego przemeblowania życia

Źródło: PAP

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.