Miejsce, w którym odnajdziesz siebie.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Golgota Młodych to dla mnie miejsce odnajdywania siebie i powrotów. Nie przypuszczałam, że coś, co z wierzchu wygląda jak klasyczne spotkanie młodych może stać się jednym z najmocniejszych miejsc mojego duchowego przebudzenia. Gdzieś na końcu świata, obok niedużego drewnianego kościółka dzieją się wielkie i zarazem najprostsze cuda. Wierzę, że w tym roku także, w ostatni weekend gorącego sierpnia.
Studiowanie mapy serca
Czy masz jakieś szczególne miejsca na mapie swojego serca? Moim są Serpelice, mała wioska położona na Podlasiu, otoczona lasami, z wstęgą Bugu po lewej stronie. Z dala od miejskiej cywilizacji, szybkiego życia i głośnych ulic rok rocznie odbywa się tu spotkanie o nieprzyzwoicie wymagającej nazwie: „Golgota Młodych. Festiwal Prostego Życia”.
„Golgota Młodych? Masakra! Chrystus, gdy szedł na Golgotę miał dojrzałość, Ogrójec, Paschę, to wszystko przygotowywało Go do Golgoty. Nie wiem, czy młodzi są dzisiaj gotowi iść na Golgotę” – zwierzył się na jednym ze spotkań Robert Friedrich.
Ja też nie wiem, czy są gotowi. Wiem, że niektórzy po prostu nią idą. Wielu z nas dźwiga na swoim karku ciężary nie do uniesienia i zwyczajnie potrzebuje miejsca, w którym coś naprawdę z siebie zrzuci. Golgota Młodych daje możliwość pochylenia się nad tym, co w pierwszym zetknięciu chciałoby się ukryć:
„W tym roku temat Golgoty to Złoty Cielec, to znaczy zapraszamy do konfrontacji z własnym sercem. Do odpowiedzi na pytanie, gdzie jest mój skarb i za czym biegnę. Do spojrzenia na własne życie i odkrycie tego, co przeszkadza mi w relacji z Bogiem” – opowiada br. Szymon Janowski OFM Cap, główny organizator spotkania.
Czytaj także:
Golgota Młodych: Maryja wie, jak do ciebie dotrzeć
Znacznie więcej
Dobra, przyznaję – obawiałam się. Obawiałam się, że wyląduję w samym epicentrum masowej imprezy religijnej. Skakanie pod sceną, przeciąganie liny i msze polowe w spiekocie sierpniowego słońca nie figurują na liście trawionych przeze mnie rzeczy. Jadąc pierwszy raz, nastawiałam się na udział czysto użytkowy. Miałam być jedną z wokalistek i… W sumie tyle. Nie oczekiwałam wiele. Prawdopodobnie bezwiednie wybrałam najlepszą postawę – zostałam niezwykle zaskoczona! Spotkałam prawdziwy Kościół, siebie samą, cudownych ludzi, a wśród nich nawet… mojego przyszłego męża.
Nie twierdzę, że Twoje zetknięcie z tym miejscem zaprocentuje podobnym pakietem (mój zapewne był błogosławionym pakietem powiększonym!). Chodzi mi o to, że o czymkolwiek byś nie marzył/nie marzyła, możesz spodziewać się czegoś większego.
Skąd ta pewność? Wypływa ona z prostoty tamtejszego życia. Często marzymy o wielkich przewrotach, wspaniałych kaznodziejach i modlitwach łamiących lasy naszych oczekiwań. Tymczasem, jeśli tylko dasz się prowadzić, możesz liczyć na kilka słów najpiękniejszej prawdy o sobie. To wystarczy, aby ruszyć z miejsca.
Golgota Młodych to powrót do początków. Do obecności. Jutrznia, konferencje, bycie ze sobą, cisza, jedzenie, sakramenty, sen – suma summarum – Słowo głoszone wszędzie i na różne sposoby. Słowo, które przeszywa głębiej niż miecz. Które nie powróci do nieba, najpierw nie nawodniwszy naszych serc.
Czytaj także:
Magda Frączek: Rejs z Bogiem. Jak wyjść na głębię mimo niepewności
Poranni
Jak sama nazwa wskazuje, na Golgotę się wchodzi. Paradoksalnie, chodzi tu raczej o próbę wejścia w głąb, odkopanie kilku kamieni zagradzających drogę do własnego serca. Kiedy już zaczynamy pozbywać się ściemnionych warstw gruzu, możemy zrobić kolejny krok, przyjąć swój krzyż. Wziąć go tak, jak zrobił to Jezus. Bez wstydu. Z nadzieją na to, że jest to konieczny, ale nie ostateczny etap naszej drogi. Możemy spróbować przyjąć nasze słabości, wady, głupoty, lęki. Ta droga nas formuje i odsyła do domów spokojniejszych. Myślę, że tajemnica tkwi właśnie w tym, że nie możemy odkryć swojej tożsamości właśnie bez Krzyża. On jest pieczęcią naszej wartości.
Na Golgocie najpiękniejsze są poranki. Pole namiotowe zaczyna oddychać. Ktoś rozkraja chleb, ktoś idzie się umyć. Muzycy podłączają instrumenty. Porządkowi piją kolejną kawę po przepracowanej nocy. Tu i ówdzie krzątają się kapucyni, kapucynki, wolontariusze i harcerze. Pod stopami czuć rosę. Te poranki niosą nadzieję, nadzieję prostego życia. Że noc nie ma ostatecznego słowa. Że cokolwiek by się nie wydarzyło, Życie toczy się dalej. Że nam, po-rannym dzieciom z wolna zagoją się serca.
W tym roku Golgota Młodych odbywać się będzie między 24 a 28 sierpnia.