Zadano mi pytanie: „Dlaczego mężczyźni nie lubią, kiedy kobiety zarabiają dużo?”. Nie wiem, ale w głowie mam lampkę z napisem „niepokój”.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
1.
Paulina M. co miesiąc pisze do byłego męża. W sierpniu: „Musimy zrobić zakupy na wrzesień. Kiedy mogę spodziewać się przelewu? Termin minął dwa tygodnie temu”.
Odpowiedź: „Zrobię przelew, jeśli zgodzisz się na zmianę – w sobotę dzieci zostaną z Tobą.
PS Odejmę koszty. Ostatnio za ich obiad zapłaciłem 50 zł”.
W weekend, kiedy dzieci są z tatą, słyszą: „Chciałem Wam kupić lody, ale nie mam za co. Wasza matka zabiera na kosmetyki i torebki”.
2.
Agnieszka D. pracuje w domu. W trakcie autoryzacji zapyta: „A więc można powiedzieć, że to praca?”. Wątpi, bo od męża słyszy, że jest „darmozjadem i nierobem”. Ich wspólne konto istnieje teoretycznie – ona nie ma do niego dostępu. Związek sprawił, że Agnieszka jest „mindful”. Wie, kiedy powiedzieć: „Potrzebuję nowych spodni”.
Na początku mąż prosił, żeby informowała o większych zakupach („Musimy dbać o nasz budżet domowy”). Później robili je wspólnie. Wtedy żartował: „Za moją krwawicę” i „Poznaj łaskę pana”. Dzisiaj sprawdza stan licznika i jeśli limit zostaje przekroczony, wrzeszczy: „Mycia nie będzie”.
– Ale nigdy tego nie zrobił. Zawsze pozwala mi na kąpiel.
Czytaj także:
Czy mężczyzna musi zarabiać więcej od kobiety?
3.
Na stypendium Prezesa Rady Ministrów zasługuje „uczeń, który otrzymał promocję z wyróżnieniem, uzyskując przy tym najwyższą w danej szkole średnią ocen lub wykazuje szczególne uzdolnienia w co najmniej jednej dziedzinie wiedzy, uzyskując w niej najwyższe wyniki, a w pozostałych dziedzinach wyniki co najmniej dobre”.
Justyna R. spełnia oba kryteria: przy średniej 5,3 wybitnie posługuje się językiem niemieckim. Stypendium przekazuje rodzicom. Nie chciała, ale uległa presji i szantażom.
„Oddamy, kiedy pójdziesz na studia”.
Po maturze musi wyprowadzić się z domu („Jesteś dorosła. Nie możemy cię utrzymywać”). Germanistyce przyjdzie poczekać dwa lata.
4.
– Nie kupuję nowych ubrań. Na koniec życia? Oni młodzi są, bardziej potrzebują. Nie jest tak, że wszystko zabierają. A jak przyjeżdżają po pieniądze, to możemy porozmawiać. Wiem, co u nich.
5.
W 2015 r. Instytut Spraw Publicznych przygotował raport „Przemoc ekonomiczna w związkach”. W raporcie Polacy okazują wyrozumiałość:
Co trzeci z nas uważa, że jeśli partner nie pracuje, można usprawiedliwić wydzielanie pieniędzy i kontrolę. 18% znajduje usprawiedliwienie dla mężczyzn, którzy utrudniają partnerce posiadanie własnych środków. 17% rozumie, że alimentów można nie płacić.
Czytaj także:
Konrad Kruczkowski: Dlaczego mężczyźni nie okazują uczuć?
6.
Zadano mi pytanie: „Dlaczego mężczyźni nie lubią, kiedy kobiety zarabiają dużo?”. Nie wiem, ale w głowie mam lampkę z napisem „niepokój”. Ofiarami przemocy ekonomicznej najczęściej są kobiety. Przemoc domowa narasta w czasie, tworzy iluzję, że „nie jest tak źle”. W efekcie – trwa dłużej. Jest formą sprawowania kontroli. Pieniądze, czy ktoś je zupełnie odbiera, czy tylko ogranicza, czy w końcu używa ich, żeby drugiemu napsuć krwi, są tylko środkiem. Mają okraść z godności.
7.
Kościół katolicki na krótkiej liście „grzechów wołających o pomstę do nieba” umieścił m.in. uciskanie ubogich, wdów i sierot; obok – wstrzymanie zapłaty. „Zabija bliźniego, kto mu zabiera środki do życia, i krew wylewa, kto pozbawia zapłaty robotnika” (Syr 34,22).
Czytaj także:
Pieniądz – mój sługa czy pan?