Praktyki religijne, pod warunkiem, że wypełniane razem, mogą pozytywnie wpływać na trwałość związku małżeńskiego.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Modlitwa jest potężną siłą łączącą mężczyznę i kobietę. Wspólne wypełnianie praktyk religijnych może odegrać kluczową rolę dla trwałości ich związku. Tak wynika z najnowszych badań Institute for Family Studies (IFS), północnoamerykańskiej organizacji zajmującej się studiami nad zachowaniami w rodzinie.
Według IFS praktyka częstego i wspólnego odmawiania modlitw, jeden przy drugim, mówi wiele o relacji małżonków. Dr Bradford Wilcox, jeden z odpowiedzialnych za wspomniane powyżej badania, twierdzi, iż dzieje się tak, gdyż dzielona i przeżywana razem wiara stanowi silną więź między kobietą a mężczyzną, a modlitwa, tradycyjnie, jest najlepszym sposobem na ożywianie religijnego doświadczenia. „Zauważyliśmy, że pary, które razem idą do kościoła i które, poza tym, razem się modlą osiągają wysoki poziom jakości swojego związku” – oznajmił dr Wilcox, dyrektor National Marriage Project z Uniwersytetu w Virginii i autor wielu prac na temat religii i małżeństwa. Wywiad został udzielony portalowi Desert News.
Czytaj także:
Strach przed małżeństwem. 5 dowodów na to, że nie trzeba się tego bać!
Modlitwa – symbol wzajemnego zobowiązania
Według tego badania 17% małżeństw, które razem się modlą przynajmniej raz w tygodniu ocenia się jako „bardzo szczęśliwe”. Dr Wilcox twierdzi, iż można zaobserwować „rytualistyczną” siłę modlitwy, która nadaje związkowi sens komunii, głębszej i bardziej intensywnej jedności. Według badaczy jest to „symbol wzajemnego zobowiązania”.
Natomiast, jeśli tylko jedno z dwojga chodzi do kościoła, ten fakt nie przysparza związkowi korzyści, ani nie stanowi dla niego zagrożenia. Jednak w takiej sytuacji decydujące jest to, które ze współmałżonków, kobieta czy mężczyzna, uczestniczy w sprawowanym kulcie.
Naukowcy zauważyli, że najszczęśliwsze pary to te, w których albo oboje współmałżonków chodzą do kościoła, albo przynajmniej mężczyzna uczestniczy we mszy św. Jeśli to tylko kobieta uczęszcza do kościoła, poziom szczęśliwości obniża się, schodząc nawet poniżej tego, doświadczanego przez pary nieuczestniczące w kulcie religijnym.
Czytaj także:
Modlitwa w małżeństwie? Mamy na nią sposób!
Badania ujawniły następujące dane:
– 78% par, które regularnie chodzą razem do kościoła lub z których tylko mężczyzna chodzi do kościoła, uważają się za bardzo albo wyjątkowo szczęśliwe.
– dwie trzecie mężczyzn i kobiet pozostających w związkach, z których żadne z nich nie chodzi do kościoła, uważa się za szczęśliwych.
– 59% par, z których jedynie kobieta sama chodzi do kościoła określają się jako bardzo szczęśliwe.
Korzyści z regularnej praktyki religijnej wykraczają poza poziom satysfakcji z własnego związku. Zebrane dane ukazują, że pary, które regularnie chodzą do kościoła wykazują mniejszą tendencję do posiadania dzieci pozamałżeńskich i do aktów niewierności.
Również wspólne więzi przyjacielskie pozytywnie wpływają na wzmacnianie takiego sposobu życia, który szanuje określone wartości moralne. Wspólne przyjaźnie stają się niezwykle ważnym emocjonalnie wsparciem w sytuacjach trudności czy kryzysów. Badacze twierdzą, że pary, które otaczają się gronem przyjaciół wykazują większą gotowość pomocy w szczególnych momentach życia, takich jak utrata pracy, problemy małżeńskie czy śmierć kogoś bliskiego. „To jest regułą niezależnie od tego czy osoba jest religijna, czy nie. Jeśli twoi przyjaciele znają twoją żonę i jej przyjaciół, ty sam starasz się być jej wiernym”.
Odnosząc się do wniosku dotyczącego małżeństw, w których tylko kobieta chodzi do kościoła – powtórzmy: wg badań te małżeństwa są mniej szczęśliwe – dr Wilcox przedstawia kilka swoich teorii. Możliwe, że kobiety, które doświadczają problemów w swoich związkach, szukają wsparcia w kościele – a więc są one mniej szczęśliwe zanim pójdą do kościoła. Możliwe również, że kobiety, które same idą do kościoła, kiedy widzą że ich przyjaciele udają się tam wraz ze swymi partnerami i dochodzą do wniosku, że to zachowanie niewątpliwie wzmacnia ich relacje oraz stanowi pozytywny element ich życia, mogą odczuwać niezadowolenie i rozczarowanie własną sytuacją w związku.
Czytaj także:
Brytyjscy naukowcy: małżeństwo wydłuża życie
Artykuł ukazał się w portugalskiej edycji portalu Aleteia