Prawdziwa harmonia świata jest tam, gdzie nie tylko szczerze zachwycamy się swoją kobiecością czy męskością, ale też potrafimy się ze sobą spotkać.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Kobieta nie jest od zmywania naczyń. Kobieta wprowadza do świata harmonię – te słowa papieża Franciszka są chętnie przypominane. Tylko co tak naprawdę oznaczają dla nas i dla mężczyzn?
Słynne słowa padły w czasie mszy św. odprawionej w kaplicy Domu św. Marty. Papież podkreślił, że to kobieta „uczy nas głaskać, czule kochać i czyni świat czymś pięknym”. Kobiecość to „bogactwo poezji i piękna. Jeżeli krzywdzimy kobietę, „niszczymy harmonię, jaką Bóg zechciał nadać światu”.
Rozważania papieża na temat kobiecości, choć utrzymane w poetyckich tonach, niosą ze sobą całkiem praktyczne i terapeutyczne korzyści dla małżeństw.
Kobiecość – jest moc!
Kobiecość w wymiarze żony, matki jest zachwycająca i jednocześnie trudna do uchwycenia. Zazwyczaj chodzi spać najpóźniej, wstaje najwcześniej i jeszcze w tym galopie do przedszkola zatrzyma się i pokaże dziecku przebiśnieg, a pomiędzy wieczornym gotowaniem, likwidowaniem bałaganu i rozmowami przez telefon zauważy, że ktoś tam w kącie chce być pogłaskany i już go przytula. Kobiecość, nawet jak stoi na „ostatnich nogach”, to zawsze stoi po stronie najbliższych.
Mężczyźnie trudno dostrzec nadzwyczajność kobiecości, bo „obsługuje” ona zwyczajność ich życia.
„Wypijmy za błędy” – mówią mężczyźni i zaczynają opowiadać o swoich kobietach. Często spotykam się z męskimi „listami krzywd” wyrządzonymi przez kobiety:
Najpierw matka: była nadopiekuńcza, czegoś nie nauczyła, nie przekazała, przed czymś nie ostrzegła.
Potem żona: daje za mało swobody lub nie wytrzymuje konkurencji z tą niby kiepską matką, bo gorzej gotuje i w domu jest zawsze bałagan.
Córka: sama sobie winna, że dorasta. Już nie chce ze mną oglądać Radwańskiej, pyskuje i nosi krótkie sukienki.
I to ma być ta cudowna kobiecość?! I że niby harmonia? Przecież łatwiej i bezpieczniej posłać jej wiązankę krytyki, obwinić za wszystko i zatrzasnąć się w swoim szorstkim, męskim świecie. Kobiecość, jak wszystko, bywa niedoskonała i właśnie to jest w niej piękne.
Dlatego zamiast nieustannie skupiać się na tym, czego dla ciebie nie zrobiłam, w czym nawaliłam, dobrze jest wspólnie zobaczyć, co ci daję, co dla ciebie robię i co jeszcze fajnego możemy na tym wspólnie zbudować.
Czytaj także:
Zamartwianie się – choroba, która odbiera kobietom szczęście
Kobiecość to dla mężczyzn wyzwanie
Jestem pracowita, zaradna, potrafię zadbać o dom i o swoją pracę zawodową. Ale wiem, że silna i niezależna kobiecość nie zagraża mężczyźnie, który zna swoją wartość. A ja znam twoją wartość. Dlatego jestem właśnie z tobą.
Nie musisz udowodnić, że masz nade mną przewagę, żeby poczuć się macho. Nie buduj swojego poczucia wartości na ciągłym udowadnianiu swojej przewagi. To strata energii, którą można spożytkować nie na niszczącą rywalizację, ale na budowanie.
Mądry mężczyzna nie walczy z kobietą, ale szuka w niej dopełnienia. Wie, że kobieta może ofiarować mężczyźnie znacznie więcej niż tylko uznać jego dominację.
Mężczyźnie potrzeba właśnie tej męskiej odwagi, by uznać bogactwo kobiecości.
Warto się przyjrzeć, czy tradycyjnie pojmowana męskość zawsze jest dobrą siłą. Być może więcej ma wspólnego z brakiem wrażliwości wobec matki, żony, siostry czy córki? Może czasami mężczyzna mówi czy robi coś takiego, czym zniechęca bliskich do siebie, powoduje ból, cierpienie, uległość i wycofanie. I to do niego wraca.
Ta odwieczna potrzeba udowodnienia, że jest samcem alfa – krzywdzi jego samego.
Jeżeli mężczyzna odczuwa potrzebę narzucenia swojej wizji świata kobiecie, to znaczy że sam w tym świecie nie do końca dobrze się czuje.
Świat jest pełen sfrustrowanych, zmęczonych i depresyjnych hipermęskich wojowników.
Trudno być głęboko i niezakłamanie szczęśliwym facetem, mając niestabilne i trudne relacje z żoną. To niezaspokojenie emocjonalne czy seksualne można dobrze ukrywać, ale po co? Czy on jest „taki męski” oznacza – on jest w środku taki samotny, niespokojny i gniewny?
Trudno cieszyć się z harmonii świata, jeżeli nie ma się tej harmonii w sercu.
Czytaj także:
Czy jest tu jakiś książę z bajki?
Może warto wreszcie coś zrobić dla siebie jako człowieka, a nie tylko mężczyzny. Zobaczyć w żonie kogoś, kto jednak gra w jednej drużynie. Nie opłaca się stawiać na obcesowe, izolacyjne czy faulujące zachowania. Lepiej podjąć trening wewnętrznego uporządkowania emocji i myśli.
Twoja żona może ci nie tylko w tym kibicować, ale też ci w tym pomóc. Nie chodzi o nieustanne przyglądanie się sobie, ale o to minimum uważności, by zobaczyć coś więcej niż tylko swoje twarde męskie ego. Zyskać inną perspektywę, skupić się na tym, co piękne. Docenić, co bezbronne.
Harmonia jest tam, gdzie potrafimy się spotkać
I droga do tej harmonii, o której mówił papież, nie wiedzie przez wyniszczające domowe wojenki, udowadnianie przewagi, demonstrowanie agresji i władzy w rodzinie, ale na wspólnym szukaniu z kobietą tego, co obydwojgu służy.
Kobiecość to zaproszenie dla mężczyzn do wejścia w świat przyjemnych emocji.
Myślę, że prawdziwa harmonia świata jest tam, gdzie nie tylko szczerze zachwycamy się swoją kobiecością czy męskością, ale też potrafimy się ze sobą spotkać. Ze swoimi uczuciami, które są takie same niezależnie od płci. I właśnie dlatego warto pracować nad tym, by przekazywać to, co czuję. A przede wszystkim – wiedzieć, co ja właściwie czuję!
Przestać celebrować cechy tradycyjnie uznane za męskie: jak oschłość, nieczułość, chłód.
Jeżeli mężczyzna doceni to, co składa się na archetyp kobiecości, czyli wrażliwość, empatię, ciepło, opiekuńczość – i dopuści je również do swojego repertuaru – wtedy da sobie szansę na lepsze życie, a jego poczucie maczyzmu nic na tym nie straci.
W tym sensie kobiecość to klucz do piękniejszego świata. Również męskiego.
Czytaj także:
Słownik kobiet: Wariatka