Według „CAF World Giving Index”, monitorującego skłonność mieszkańców poszczególnych krajów do pomagania potrzebującym, Polacy nie są hojni. Jak możemy to zmienić?
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Drogi Czytelniku, proszę Cię, byś odpowiedział teraz na trzy pytania. Czy w przeciągu ostatniego miesiąca:
– Pomogłeś nieznajomemu, który potrzebował pomocy?
– Przeznaczyłeś pieniądze na jakiś cel charytatywny?
– Byłeś wolontariuszem na rzecz jakiejś organizacji?
Odpowiadając na te pytania mamy o tyle łatwo, że niedawno przygotowywaliśmy się do Świąt Wielkanocnych. W okresie Wielkiego Postu – skłaniającego do postu, jałmużny i modlitwy – łatwiej nam odpowiedzieć na każde z tych pytań zdecydowanym „tak”. Ale czy tak samo jest w innym czasie w roku kalendarzowym?
Według raportu i rankingu „CAF World Giving Index”, który monitoruje poziom skłonności do pomagania potrzebującym, z naszymi działaniami i odpowiedziami nie jest zbyt optymistycznie. Badanie polegało właśnie na odpowiadaniu na trzy przywołane we wstępie pytania. Wynik Polski okazał się bardzo kiepski.
Z opublikowanych w 2016 r. skonsolidowanych wyników, możemy się m.in. dowiedzieć, że Polska została sklasyfikowana dopiero na 109 pozycji (rok temu była 25 miejsc wyżej). 109 pozycja na 140 badanych krajów? Aż ciężko w to uwierzyć.
Co ciekawe, globalna skłonność do filantropii i wolontariatu – według raportu – się zwiększa, w porównaniu rok do roku. Tym bardziej warto się zastanowić nad pozycją Polski w tym zestawieniu i przeznaczyć chwilę na refleksję nad własnym podejściem do pomagania potrzebującym.
Przede wszystkim nie jesteśmy systematyczni w pomocy i dzieleniu się z innymi. W polskich komentarzach do wyników badań, podkreślano, że Polacy (jak już zdecydują się pomagać) to najchętniej wspierają głośne i medialne akcje, taki jak np. „Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy”.
Jest więc światełko w tunelu. Skoro wspieramy głównie głośne i medialne akcje to znaczy, że mamy w sobie potrzebę pomagania. Brakuje jedynie impulsu. Czegoś, co nas zmobilizuje do działania – zwłaszcza tego regularnego. Co może nam pomóc w zmianie mentalności?
A może do pomagania należy podejść tak jak do kwestii oszczędzania? Osobom chcącym rozpocząć długoterminowe oszczędzanie, np. z myślą o dodatkowych środkach na emeryturę, eksperci od finansów osobistych zalecają w pierwszej kolejności założenie konta oszczędnościowego. Jest to prosty i przejrzysty sposób gromadzenia oszczędności. Wymaga jednak od nas cierpliwości i regularności. I tak, gdy regularnie wpłacamy na takie konto, nawet mniejszych kwot (np. 50 zł miesięcznie), z biegiem lat nasze oszczędności są coraz bardziej okazałe.
Może więc warto spróbować – tak jak przy oszczędzaniu – co miesiąc lub kwartał wspomóc drobną kwotą: hospicjum, dom dziecka, jakąś fundację, schronisko lub wybrać jakiś cel poprzez stronę siepomaga.pl?
Wtedy regularne wspieranie małymi kwotami różnych inicjatyw może spowodować, że nasze życie będzie „bardzo dużo warte”. A do tego lepiej wypadniemy w kolejnych „rankingach hojności”.
Czytaj także:
Zamiast na urlop pojechała służyć. Rozmowa z wolontariuszką, która pracowała w obozie dla uchodźców we Francji