Tesco w Wielkiej Brytanii wycofało się ze swojego sloganu reklamowego, mimo że internauci wzięli je w obronę.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Przed Wielkanocą w niektórych wyspiarskich gazetach pojawiła się reklama brytyjskiej sieci hiper- i supermarketów Tesco, która głosiła: “Great offers on beer and cider. Good Friday just got better” (ang. “Świetna oferta na piwa i cydry. Wielki Piątek właśnie stał się większy”, dosł. “Dobry Piątek właśnie stał się lepszy”).
Już kilka dni po publikacji reklama została wstrzymana, a właściciele sieci przeprosili wszystkich tych, którzy mogli poczuć się urażeni. Rzecznik Tesco na antenie BBC podkreślił, że ich “intencją nie było obrażenie kogokolwiek”.
Wielu komentatorów również przyznawało, że nie wierzy w intencjonalną prowokację ze strony sieci sklepów. “To tylko religijny analfabetyzm; ignorancja, jak kto woli, odnośnie tego, co dla religijnych ludzi jest ważne” – mówił w programie BBC 5 live Michael Wakelin, z Wydziału Teologicznego Uniwersytetu w Cambrigde.
Analizując jednak komentarze internautów, zamiast spodziewanej fali negatywnych opinii urażonych chrześcijan, można było dostrzec zupełnie odwrotną tendencję – wiele osób brało Tesco w obronę. “Czy się wam to podoba, czy nie, Wielkanoc jest tak świeckim, jak i chrześcijańskim świętem. Większość ludzi udaje się częściej do rodziny niż do kościoła” – pisał jeden z użytkowników Twittera. “I tak w Wielki Piątek więcej osób będzie w Tesco niż w kościele” – wtórował mu inny.
Natomiast na portalu The Independent można było znaleźć taki oto list czytelnika:
“Jako członek Kościoła i wierzący chrześcijanin nie czułem się ani trochę obrażony wielkopiątkową reklamą Tesco. Jeśli ktoś chce spożywać więcej alkoholu niż zazwyczaj w Wielki Piątek (lub w każdy inny dzień), nie mam nic do tego, o ile nie muszę do niego dołączać.
Wyznawcy różnych religii nie mogą mieszać niewierzących do swoich własnych przekonań i powinniśmy wystrzegać się niebezpieczeństwa sytuacji, w której twórcy reklam będą bać się wymyślić jakiś slogan ze strachu przed urażeniem jakiejkolwiek grupy, sekty czy kultu gdzieś tam na świecie”.
A Wy co sądzicie na ten temat?