separateurCreated with Sketch.

Czy na Ekstremalnej Drodze Krzyżowej można znaleźć… miłość?

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Aleksandra Żak - 31.03.17
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
„Rok temu w EDK szedł mój mąż. Nie doszedł, zrezygnował na ok. 30 km. W tym roku poszliśmy razem – chciałam go wesprzeć i miałam pewność, że razem dojdziemy. I tak też było”.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

„Rok temu w EDK szedł mój mąż. Nie doszedł, zrezygnował na ok. 30 km. W tym roku poszliśmy razem – chciałam go wesprzeć i miałam pewność, że razem dojdziemy. I tak też było”.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Bez wątpienia w duchowości EDK mieści się samotność, zmaganie z samym sobą i droga do osobistego spotkania z Bogiem. Pytanie, czy może wyniknąć z tego coś więcej? Oczywiście. A czy na EDK można znaleźć miłość? Są historie małżeństw, które tam się poznały, więc odpowiedź brzmi tak. O ile miłość na trasie znajdą pewnie nieliczni, o tyle każdy może ją na EDK zobaczyć.

Milczący kandydat

Agnieszka i Bartek poznali się na jednej z pierwszych edycji EDK, gdy nie obowiązywała jeszcze zasada milczenia. Już pod kościołem wpadli sobie w oko, szybko okazało się, że idą w jednej grupie. Agnieszka od razu pomyślała, że ten przystojny brunet mógłby kiedyś być jej mężem i ruszyła na trasę pełna nadziei. Niestety, okazało się, że Bartek przez całą drogę nie powiedział ani słowa. Na początku Agnieszkę zaniepokoiło to, że jest tak małomówny, ale uszanowała jego milczenie. Ich spojrzenia spotkały się tylko raz, gdy stali we dwójkę na przejściu dla pieszych przed klasztorem w Kalwarii. To był pierwszy uśmiech.

Agnieszka wspomina, że po EDK zrozumiała, jak ważne było dla niej milczenie Bartka. Znajomy, który szedł razem z nimi, mówił całą drogę, co było dla niej nie do wytrzymania. W postawie Bartka zobaczyła sens, zrozumiała, że on wiedział, po co idzie, zaimponowało jej jego skupienie na tym, co najważniejsze, na przeżyciu duchowym. Dzisiaj są już 1,5 roku po ślubie i wciąż chodzą na EDK.

Nietypowe oświadczyny

Coraz częściej na trasach EDK można zobaczyć pary. Wielu narzeczonych podejmuje wyzwanie nocnej wędrówki jako element przygotowania do ślubu, inni chcą sprawdzić, jak radzą sobie razem w ekstremalnej sytuacji: zmęczenia, niewyspania, bólu. EDK było niezwykłe dla dwójki ubiegłorocznych uczestników: „Po zakończeniu EDK oświadczyłem się mojej dziewczynie na placu przed sanktuarium w Kalwarii. Moja narzeczona dzielnie zniosła trudy drogi i z niewypowiedzianym szczęściem wypowiedziała tak. Zapamiętamy tę drogę do końca życia” – opowiada Michał.



Czytaj także:
Ekstremalna Droga Krzyżowa. Bo warto żyć ekstremalnie!

Z kolei Asia i Tomek od kilku miesięcy są już małżeństwem. W tym roku pierwszy raz wyruszą razem na EDK. Mówią, że dla młodego małżeństwa, które dopiero buduje swoją duchowość, takie wspólne przeżycie może mieć ogromne znaczenie. „Po ślubie wiele się zmieniło, jesteśmy bardzo blisko siebie, wszystko jest wspólne, to zupełnie nowe doświadczenie. W czasie nocy EDK możemy bardziej poczuć istotę małżeństwa. Będziemy szli razem, a jednak osobno, w milczeniu, skupieni na modlitwie. To trochę tak jak w małżeństwie – każdy żyje sam, ale tak naprawdę jesteśmy we wszystkim już razem, połączeni” – opowiadają.

Rodziny na EDK

Małżeństw na EDK jest bardzo dużo, na jednej z tras zauważył to jej inicjator, ks. Jacek Stryczek: „Wyglądało na to, że często to kobiety mówiły do swojego faceta: Chodź!, a on szedł za nią. I oczywiście wzajemnie się wspierali. To były takie małżeństwa między 40 a 50 rokiem życia. To dla mnie genialne. To kolejna odsłona EKSTREMALNEJ DROGI KRZYŻOWEJ – coś, co małżonkowie mogą przeżyć razem”.

Na EDK wyruszają całe rodziny. Pani Halina opowiada, że do wyjścia na EDK namówiła ją córka. Chciały też wyciągnąć tatę, ale ten nie chciał o tym słyszeć. Na kilka dni przed EDK pojawiły się wątpliwości i strach – pani Halina wystraszyła się wyzwania i zrezygnowała. Jakie było jej zdziwienie, gdy kolejnego dnia mąż oświadczył, że idzie na EDK i chce, żeby poszli wszyscy razem. I poszli. Wszyscy podkreślają, że było to wyjątkowe, scalające przeżycie dla całej rodziny, w którym na nowo odkryli jak wielką ma wartość.

EDK dla kobiet i mężczyzn

Wiele osób wciąż podkreśla, że EDK jest dla mężczyzn. Być może to nowe zjawisko miłości na EDK jest też odpowiedzią kobiet na poszukiwanie swojego miejsca w tej formie duchowości.



Czytaj także:
Droga krzyżowa we „Władcy pierścieni”?

Z pewnością EDK rozwija się i cały czas widać głębię przeżyć jakie w sobie niesie. Ludzie wyruszają na trasę i nikt nie wie, co się tam wydarzy. Na pewno podjęcie wspólnego wyzwania, wspólne szukanie prawdy o sobie i o swojej relacji z Bogiem może nadać każdej relacji nową jakość. A na pewno może być okazją do przypomnienia sobie, że dwoje ludzi w relacji może więcej, niż każdy z nich z osobna, że w relacji jest szansa na większy rozwój. Marta po EDK powiedziała: „Rok temu w EDK szedł mój mąż. Nie doszedł, zrezygnował na ok. 30 km. W tym roku poszliśmy razem – chciałam go wesprzeć i miałam pewność, że razem dojdziemy. I tak też było”.

Nie warto żyć normalnie, warto żyć ekstremalnie. Podejmij wyzwanie, wejdź na www.edk.org.pl i wybierz jedną z ponad tras w Polsce i za granicą.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.