To wnętrze urządzone z malarskim wyczuciem koloru i detalu. Różnorodność stylów i inspiracji tworzy zaskakująco spójną całość. Dom Elżbiety i Dominika Radziwiłłów.Jesteśmy na Sadybie, w dzielnicy willowej położonej w południowej części Warszawy.
Domy jednorodzinne, każdy z własnym, niewielkim ogrodem. Mnóstwo starych drzew, dekoracyjnych krzewów, kwiatów. Bujna zieleń w różnych odcieniach.
Od wschodu dzielnicę zamyka jezioro, nad którym latem można odpoczywać. Powstała po I wojnie światowej jako kolonia domów dla oficerów Armii Polskiej. Domy, zniszczone w czasie drugiej wojny światowej, odbudowano po 1945 roku. Obok nich powstały znacznie skromniejsze. Jeden z nich to cel naszej wizyty.
Dom Elżbiety i Dominika Radziwiłłów zbudowali z wielkim wysiłkiem jej dziadkowie w latach 50. Ówczesne prawo budowlane narzucało ograniczenia: powierzchnia 140 metrów kwadratowych, trzy poziomy, ale na każdym tylko jeden pokój (!). Elżbieta podjęła się trudnego zadania dostosowania „socjalistycznych” ograniczeń do nowych warunków życia.
Dom, podobnie jak i sąsiednie, zanurzony jest w zieleni, przerywanej fioletem bzów i czerwienią rododendronów. Nad niewielkim ogrodem króluje ogromny świerk. Wąska fasada domu, dziedzictwo poprzedniego systemu, nie zapowiada rozbudowy, jaka się tu dokonała.
Na progu witają nas dwa psy: Duda i Matylda. Duda jest członkiem rodziny od 15 lat, dwa razy pokonała Atlantyk, w Waszyngtonie spędziła z rodziną trzy lata. Ale w Warszawie czuje się znacznie lepiej. Matylda – przyjęta po stracie poprzedniej właścicielki, od razu przyzwyczaiła się do rodziny. Oba psy, inteligentne i pełne humoru, pozują Elżbiecie do obrazów.
Już od progu wrażenie robi różnorodność wystroju. Kolory, obrazy i meble z różnych epok i kontynentów, kilka rodzajów oświetlenia, wszystko to tworzy harmonijną całość. Taka harmonia wnętrza to cel wielu dekoratorów.
Elżbieta jest malarką. Długo zastanawiała się, jak urządzić dom. Pomysły przychodziły podczas malowania obrazów, spacerów z psami, zajęć z dziećmi. Nie starała się klasycznie dopasowywać tkanin do tapet, mebli do kolorów ścian. Na całość składają się fragmenty, z których każdy tworzy samoistne dzieło sztuki.
Parter domu został rozbudowany w stronę ogrodu. W jednej przestrzeni mieszczą się tu kuchnia, jadalnia, salon i pracownia Elżbiety. Pierwszą część salonu dekoruje wzorowana na starej grafice tapeta panoramiczna, przedstawiająca korony drzew. Kupiona w Paryżu, tworzy oryginalne tło dla znajdujących się tu mebli, obrazów i lamp. Większość przedmiotów we wnętrzu ma wartość sentymentalną. Dwa fotele odziedziczone po ojcu Dominika, trzeci Elżbieta dostała po dziadku. Portret rodzinny z XIX wieku, jeden z nielicznych ocalałych po wojnie, przekazali im rodzice.
Nawet w tych starych przedmiotach widać artystyczną rękę Elżbiety. Z obitymi na biało fotelami wiąże się pewna anegdota. Podczas rodzinnego obiadu jeden z nich został zalany sokiem porzeczkowym. Już następnego dnia zniszczone siedzisko fotela Elżbieta ozdobiła głową byka, którą namalowała specjalnymi farbami do tkanin. Aby uniknąć podobnej katastrofy, na drugim fotelu znalazła się gęsta kompozycja kolorowych plam.
Podobnie było z białymi abażurami lamp. Elżbieta namalowała na nich piękne kompozycje roślinne, które nadają lampom niepowtarzalną lekkość, ocieplają barwę światła i urozmaicają wnętrze.
Czytaj także:
Zmień swoją łazienkę w domowe spa
Druga część salonu, „kominkowa”, koncentruje się wokół czerwonego, dużego i niskiego stołu azjatyckiego. Z jednej jego strony stoją wspomniane fotele, kanapa, zrobiona na zamówienie przez warszawską firmę dekoratorską „Dom i domek”. Na ścianach wokół kominka wiszą obrazy dwu malarek: matki – Krystyny Radziwiłł-Milewskiej i córki Elżbiety. Obrazy mają podobny klimat.
Gdy robimy sesję zdjęciową, w domu Radziwiłłów trwają przygotowania do Pierwszej Komunii Świętej Tysi. Zgodnie z tradycją, dziewczynki przystępują do pierwszej komunii św. w białych długich sukienkach i wiankach, uplecionych ze świeżych kwiatów. Elżbieta podtrzymuje tę piękną tradycję, tak jak niegdyś jej mama. Na chrzty i komunie maluje obraz z Matką Boską, który drukowany jest w postaci małych obrazków i jako pamiątka uroczystości rozdawany gościom.
Elżbieta układa kwiaty w wazonach, przygotowuje Tysię do pierwszej spowiedzi, jednocześnie dopracowuje obraz na wystawę we Włoszech. W powietrzu łączą się zapachy farb i terpentyny ze schnącego obrazu. A także aromat gotowanych dań. Gospodyni podaje nam przepyszną sałatę.