Muniek Staszczyk z ekipą zrobił płytę bardzo punkową – czy to możliwe u 53-latka? Chowa więc różaniec do kieszeni i wraca do czasów buntu? Posłuchajcie „Pielgrzyma”!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Jeśli jeszcze nie słyszeliście najnowszej płyty T.Love – to czas nadrobić zaległości! Co jednak taki zespół robi na katolickim portalu? A czemu nie?! W końcu pisaliśmy pod koniec zeszłego roku – lider zespołu jest jednym z najpopularniejszych katocelebrytów. Zdziwieni?
„Pielgrzym” to pierwszy singiel z nowej płyty, która nosi po prostu tytuł „T.Love”. Już sam fakt, że zespół z 34-letnim stażem na scenie wydaje punkowo – młodzieżową płytę jest pozytywnym zaskoczeniem. I jeszcze na dodatek jest w tym autentyczny.
Sam Muniek Staszczyk, który otwacie przyznaje się do katolicyzmu i ufnej modlitwy na różańcu nie daje się zaszufladkować. On nie jest ani „łagiewnicki”, ani „toruński” – jest sobą. I chyba Bóg takiego faceta z Częstochowy kocha, bo tworzy coraz lepsze piosenki.
Kawałek jest prosty, dynamiczny z dominującym motywem gitarowym. Nie boi się jednak elementów elektronicznych, które w punkową prostotę wnoszą powiew nowości. Słucham po raz kolejny i mam ochotę na jeszcze – i to głośniej!
„Więc dokąd, dokąd ta wędrówka
Posmutniał król i zadął w róg: ”Łu-hu!”
Na pierwszy rzut ucha słowa są bardzo proste i oczywiste. Motyw wędrówki jest mocno eksploatowany. Podobnie jest z pytaniem „dokąd idziemy?” lub „jaki sens ma nasze życie?”. Utwór unika banalizacji ostatnim wersem…
„Przeciwnik straszy, pielgrzym idzie
A pyta zawsze Bóg”
To Bóg pyta. Przewrotnie postawiona teza. Przecież to zazwyczaj rola człowieka. To my rzucamy się często z pięściami na Niebo i wołamy „po co to wszystko?” W „Pielgrzymie” jest inaczej. Zastanawiałeś się kiedyś? Co odpowiedziałbyś Bogu?
Mateusz Stolarski