separateurCreated with Sketch.

Boisz się, że Twoje małżeństwo będzie nieudane? Wypróbuj tych 5 ćwiczeń i… przestań się martwić

MAŁŻEŃSTWO

W narzeczeństwie myślałam sobie: „Nasze małżeństwo będzie inne. U nas będzie lepiej”. Dziś widzę, jak złudne może być takie myślenie, o ile nie zostanie poparte konkretnymi ćwiczeniami.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Drodzy Czytelnicy! Ślub to dla wielu wymarzony i wyczekany moment, określany jako ten najważniejszy w życiu. Chcemy, wraz ze specjalistami i naszymi autorami, pomóc Wam przygotować się do Waszej wspólnej małżeńskiej drogi.

Publikujemy teksty w ramach „Aleteiowego kursu przedmałżeńskiego”. Nie wystawiamy zaświadczenia :), ale mamy nadzieję, że nasze teksty pomogą Wam „żyć bardziej” już teraz, u progu Waszego wspólnego życia, a także po „sakramentalnym TAK”! Korzystajcie, przekazujcie dalej, a przede wszystkim – kochajcie się mocno!  

 

Praca nad sobą samym

Mało popularne jest mówienie, aby pracować nad sobą lub zmienić swoje działania i postrzeganie, kiedy w małżeństwie coś się sypie. Łatwiej jest powiedzieć, że ktoś inny jest winien. Nie możemy jednak zmienić na siłę drugiej osoby. To cena wolności każdego człowieka.

Możemy jednak zmienić siebie, a poprzez tę zmianę wpływać na innych – przede wszystkim na męża czy żonę. Jest to trud, ale z ręką na sercu piszę, że kiedy już zasmakuje się efektów i poczucia, że zaczynamy sami ze sobą czuć się lepiej, nie będziemy chcieli przestać nad sobą pracować.



Czytaj także:
To jedno proste pytanie uratowało moje małżeństwo

Oczywiście, możemy patrzeć na tę pracę nad sobą w kilku aspektach: duchowym, emocjonalnym, itd. Tomasz à Kempis pisze, że „gdybyśmy co roku zdołali wykorzenić jedną wadę, wkrótce stalibyśmy się doskonali”. Dlaczego nie odnieść tego także do związku?

Jeśli nie wiesz, od jakiej zmiany w sobie zacząć, zrób małżeński przegląd, taki rachunek sumienia. Wypisz mocne i słabe strony Waszego małżeństwa, spójrz na tyle, na ile umiesz obiektywnie na swoje zapiski i postaraj się określić, jaki jest Twój udział w tych mocnych i słabych stronach. Już tutaj wyklaruje Ci się pierwsze pole pracy.

 

Życzliwe spojrzenie na ukochaną osobę

Tu szczególnie mam na myśli różne wady i dziwactwa. Po ślubie nagle odkrywamy masę rzeczy, o których w narzeczeństwie nawet przez sekundę nie pomyślimy.

Rzuca skarpety przy łóżku, zamiast zostawić w łazience, nie wiesza płaszcza po powrocie z pracy w szafie, tylko kładzie na krześle obok, nie wyrzuca rolki po papierze toaletowym do kosza, tylko ją zostawia i czeka (?), aż ja to zrobię, dziwnie układa sobie jedzenie na talerzu itd.

Może myślisz teraz: Banał! Bez przesady. Tylko że w czasie, kiedy jesteśmy mniej cierpliwi, zmęczeni, kiedy to się powtarza ciągle i ciąąąągle, to rolka od papieru toaletowego może stać się zapalnikiem naszej wojny domowej.


KOBIETA ZE SKARPETAMI ŚWIĄTECZNYMI
Czytaj także:
Rytuały pomagają budować relacje. Spróbujcie tego w Adwencie

Co robić? Gdy jesteście wypoczęci, gdy Wasz małżeński czas to akurat okres radości, staraj się o rozwijanie nawyku życzliwości do ukochanej osoby. To jest do wyćwiczenia. (To też dobry moment, by życzliwie przypomnieć, że byłoby ci miło, gdyba ta rolka od papieru była jednak w innym miejscu).

John Gottman, ceniony znawca małżeństw zaznacza, że „szczęśliwi małżonkowie nie są zazwyczaj ani mądrzejsi, ani bogatsi, ani bardziej przebiegli psychologicznie od innych. W codziennym życiu znajdują jednak sposób, który nie pozwala negatywnym emocjom i myślom wobec partnera wziąć górę nad tymi pozytywnymi. Ich małżeństwo jest inteligentne emocjonalnie”.

 

Znajomość siebie i siebie nawzajem

Z tym punktem koresponduje cytat z polecanego już na Aletei filmu: „Kiedy mężczyzna chce zdobyć serce kobiety, uczy się jej. Co lubi, czego nie lubi, jakie ma zwyczaje. Ale gdy już ją zdobędzie i poślubi, przestaje się uczyć. Jeśli wiedzę zdobytą przed ślubem porównamy do matury, mężczyzna powinien dalej się uczyć, aż zdobędzie licencjat, magisterium i w końcu doktorat. To podróż przez całe życie, która wciąż przybliża jego serce do jej serca”.

Oczywiście, dotyczy to także kobiety. Prawdziwość tego stwierdzenia odnajdujemy także w badaniach naukowych nt. małżeństw prowadzonych przez Instytut Gottmana.

Przy opracowywaniu filarów szczęśliwego małżeństwa Gottman jako pierwszy punkt podaje: „Aktualizujcie mapy świata partnera”. Co to takiego? Nie zatrzymujmy się na poznaniu małżonka w momencie ślubu, bo każdy z nas zmienia się całe życie, zmienia się to, co lubimy, to, co nas interesuje itp. Czy podobają Ci się takie same tonacje kolorów jak 5 lat temu? Czy nie pojawił się nowy model samochodu, który wydaje Ci się być lepszym pomysłem na zakup niż ten sprzed roku?

Co zrobić? Pomyśl, ile wiesz o pasjach swojej ukochanej osoby? Jakie zmiany zauważasz w sobie? Zacznij zadawać proste pytania sobie i współmałżonkowi. Tak jak na pierwszych randkach.

 

Rozmawianie

Obecnie niemal do świętości wynosi się „komunikację małżeńską”. I słusznie. Milczenie w małżeństwie (to permanentne, niepozwalające się poznawać) nie wnosi nic dobrego do związku. Za komunikacją, rozmową stoi jednak tak wiele różnych czynników.

Marie Anne Le Roux w książce „Jak wygrywać walki duchowe?” przywołuje genialne powiedzenie: „Jeśli wziąć pod uwagę to, co myślę; to, co chcę powiedzieć; to, co mi się wydaje, że mówię; to, co mówię, i to, co ty chcesz usłyszeć; to, co słyszysz; to, co wydaje ci się, że rozumiesz; to, co chcesz zrozumieć, i wreszcie to, co rozumiesz – jest to co najmniej dziewięć możliwości, by się nie zrozumieć”.

Potrzeba naszej wielkiej uwagi i otwartości, aby nie wypaczyć całej naszej rozmowy i na przykład nie obarczać drugiej strony naszymi lękami. Wiele przydatnych i praktycznych informacji na temat dobrej komunikacji znajdziecie w tekstach Zuzanny Górskiej-Kanabus.


DUŻA RODZINA
Czytaj także:
Każdemu małżeństwu przyda się mentor. Ale inny, niż myślisz!

 

Twórcze podejście do związku

Święta s. Faustyna pisze, że życie szare i monotonne jest piękne. Zachwyca się nim. Nie możemy jednak popadać w małżeński marazm, myśląc, że nasze małżeńskie życie MUSI być szare i monotonne, by podobało się Bogu.

Owszem, nasza codzienność może być piękna w szarości i monotonii, jednak warto, abyśmy jako małżonkowie umilali sobie i ubarwiali wspólne życie. Tu potrzebujemy twórczości, kreatywności, pójścia za marzeniami, polotu, chęci zrobienia ukochanej osobie przyjemności.

Nie patrz na to, że do tej pory tego nie było w Waszym związku czy że Ty może nic twórczego od swojej połówki nie otrzymujesz. Daj, a otrzymasz – wiele małżeństw to potwierdza.

Co zrobić? Zacznij od małych gestów. Może liścik miłosny, SMS, mail? Może drobny prezent? Zapewniam Cię, że Wasze spojrzenia od razu będą radośniejsze.

Top 10
See More
Newsletter
Get Aleteia delivered to your inbox. Subscribe here.