separateurCreated with Sketch.

Jak Pan Jezus radził sobie z trudnymi ludźmi? Poradnik

ZŁY MĘŻCZYZNA
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Oto krótki poradnik, jak zaakceptować osoby niewygodne, odmienne i natrętne.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Niektóre osoby uważamy za trudne. Zawsze wypowiadają się w kontrze do nas albo są po prostu inne niż my. Drugich uważamy za kłopotliwych czasem tylko dlatego, że mieszkamy z nimi pod jednym dachem. Codzienna bliskość sprawia, że jesteśmy mniej tolerancyjni dla ich dziwactw. Jeszcze innych postrzegamy jako trudnych tylko dlatego, że sami tacy jesteśmy.

Ale niektórzy ludzie naprawdę są trudni.

Wzrastanie w świętości polega jednak na uczeniu się akceptacji osób i sytuacji niewygodnych, sprawiających nam trudności. Nie jako zło konieczne, ale jako dar.

Postrzeganie innych jako zadanego dobra wydaje się nie lada wyzwaniem. Spójrzmy więc, jak Jezus traktował osoby, które nazwalibyśmy trudnymi.

 

1. Jezus zadaje pytania.

Poproszony o rozstrzygnięcie rodzinnej kłótni, Jezus zadaje pytanie: „Za kogo mnie uważacie?”. Ewangeliści odnotowali wiele pytań Jezusa. Czasem retorycznych, innym razem prowokujących lub wymagających konkretnej odpowiedzi. Stawiając rozmówcom pytania, Jezus podkreśla swoją otwartość na nich.

To dziwne, ale na ogół nie zadajemy zbyt wielu pytań. Zamiast nich przedstawiamy swoje poglądy, pouczamy, obserwujemy, przerywamy innym, osądzamy. Jezus zadając pytania, uczy nas dobrej komunikacji. Zależy Mu na drugim człowieku, więc wchodzi z nim w dialog, a nawet prowokuje (tym bardziej, jeśli ten jest dla niego wyzwaniem).

 

2. Jezus nie boi się tych, którzy źle mu życzą.

Kiedy Jezus przechadza się z uczniami w szabat, pojawiają się w faryzeusze i oskarżają całą grupę o złamanie przepisów (zrywanie kłosów zboża). Jezus nie przejmuje się oskarżeniami. Nie odczuwa lęku przed tymi, którzy chcą zastawić na Niego pułapkę. W ogóle nie zajmuje Go to, co myślą o Nim inni!

Postrzegamy innych przez pryzmat swoich przypuszczeń i osądów. A jednocześnie jest nam ciężko, gdy inni nas nie rozumieją albo osądzają bez bliższego poznania. Ale tak jak Jezus nie musimy poddawać się fałszywym osądom innych. Nasza autentyczna tożsamość ma oparcie w Bogu, nie w tym, co próbuje się nam wmówić.

 

3. Jezus wie, kiedy nie reagować.

Pamiętacie, jak Jezus potraktował sąsiadów i przyjaciół w rodzinnym Nazarecie? Wzburzyli się tak bardzo, że chcieli zrzucić Go ze zbocza góry. Jezus wiedział, że ich nie przekona, więc przeszedł przez tłum nie reagując na jego gniew.

Trudne osoby miewają napady złości, są obcesowe, udają, że nas nie widzą. To sygnał, by odpuścić. Jezus wiedział, że nie trzeba się denerwować, aby nie stracić z oczu tego, co najistotniejsze. Dobrym rozwiązaniem jest rozmowa w cztery oczy z taką osobą, ale za jakiś czas, kiedy opadną emocje.

 

4. Jezus wie, kiedy powiedzieć „nie".

„Nauczycielu, chcemy, żebyś nam uczynił to, o co Cię poprosimy” – oznajmiają Jakub i Jan. To się nazywa tupet! Ale dla Jezusa to nie problem – On nie jest na tyle potulny, by spełniać absurdalne żądania. Wie, kiedy powiedzieć „nie”, nie zgadzać się na coś. I nie ma wyrzutów sumienia, kiedy nie może sprostać fałszywym wyobrażeniom o szczęściu.

Ludzie czasem wymagają od nas o wiele więcej, niż jesteśmy w stanie im dać. Próbują wywołać w nas poczucie winy i zanim się zorientujemy, staramy się sprostać wymaganiom chciwych i agresywnych osób, które rzadko udaje się w pełni zadowolić. Jezus nigdy nie próbuje zadowolić innych. Boża wola jest wystarczającą tarczą i źródłem Jego nieuległości.

 

5. Jezus dostosowuje się do okoliczności.

Jezus początkowo odmawia Kananejce, która prosi o uzdrowienie córki. Wzrusza Go jednak pełna wiary odpowiedź kobiety i uzdrawia jej córkę. Jezus jest otwarty na każdego. Nawet wówczas, gdy początkowo miał inne zdanie, pozwalał działać Duchowi Świętemu i zmieniał decyzję.

Gdy przychodzi do nas trudna osoba, od razu nastawiamy się na coś konkretnego. Mamy już w głowie scenariusz sytuacji. Jezus był otwarty na wszystkich, których spotykał. Nie zawsze jest tak, jak przewidujemy. Duch święty może nas poruszyć, a osoba, która zwykle bywa wielkim wyzwaniem może zachować się w inny, nieoczekiwany sposób. Zamykanie się na innych zamyka nas na Ducha Świętego działającego zarówno w nas, jak i w innych.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.