separateurCreated with Sketch.

Mój syn pisarz

Rebecca Frech - 21.08.16

Pornografia czy narkotyki – co pochłonęło bez reszty czas i myśli mojego syna?

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Kiedy nasz szesnastoletni syn od razu po kolacji biegł do swojego pokoju i godzinami wgapiał się w ekran komputera, mąż tylko kręcił głową: „Ogląda porno?”. Kiedy opuścił się w nauce i zraził do siebie przyjaciół, tym razem ja pytałam: „Narkotyki?”.

Przeszukaliśmy jego pokój, pogrzebaliśmy w historii wyszukiwarki laptopie. Odkryliśmy jedynie starą nadgryzioną kanapkę i fakt, że często wchodzi na YouTube, by oglądać skecze kabaretowe.

Pytaliśmy, czy coś nie tak, ale on tylko wzruszał ramionami, wbijał wzrok w podłogę i mamrotał pod nosem: „Wszystko gra”.

Po paru kolejnych tygodniach zaczął wymykać się z domu. Szedł w stronę strumyka płynącego na jednym z końców ulicy. Pewnego razu wraz z mężem poszliśmy za nim i zobaczyliśmy, jak skrada się w krzakach i biega od drzewa do drzewa. Mąż z niedowierzaniem pokręcił głową zasugerował, żebyśmy się wycofali. „Naszemu synowi kompletnie odbiło” – szepnął.

Koledzy przestali go odwiedzać. Nauczyciele zasypywali nas informacjami o nieodrobionych zadaniach domowych. Był zagrożony z matematyki i chemii. Groził mu brak promocji do następnej klasy. Dostawaliśmy mnóstwo ostrzeżeń na temat zachowania syna, a nie potrafiliśmy w żaden sposób tego zachowania wyjaśnić.

Wczoraj wieczorem miarka się przebrała. Dowiedziałam się o kolejnej jedynce ze sprawdzianu. Wylałam na syna całą swoją frustrację, a on nawet się nie bronił. Stał ze spuszczoną głową, gryzł wargę i nerwowo przestępował z nogi na nogę. „Nie odrabiasz zadań. Nie uczysz się. Co u licha jest ważniejsze od przejścia do kolejnej klasy?!” – krzyczałam.

Nie podnosząc wzroku wyszeptał: Napisałem książkę.

Zupełnie zaniemówiłam.

Co? – zapytałam po chwili.

Napisałem książkę – powtórzył.

Utkwiłam w nim wzrok. Gniew przeszedł mi jak ręką odjął. Nie wiedziałam, co powiedzieć.

Książkę? Jaką?

Taką na 60 000 słów.

Czy ktoś ją czytał? Dlaczego nic o tym nie wiem?

To jest… średniowieczna fantastyka.

Czy mogę ją przeczytać?

Wydałem za własne kieszonkowe. Jako e-book… Pobrano ją już prawie tysiąc razy. Chyba się podoba. I jej sequel też.

To jest i sequel? Kiedy znalazłeś czas na pisanie?

Nocami. Wyłączam światło, żeby mnie nic nie rozpraszało i po prostu piszę. Ostrzegłem kolegów z klasy, że muszą na kilka miesięcy uzbroić się w cierpliwość.

Wtedy popatrzyłam na syna zupełnie innymi oczami. Poszczególne kawałki układanki ułożyły się w całość. Nie ćpał, nie miał samobójczych myśli, nie wagarował. Po prostu poczuł wenę literacką i zapragnął zostać autorem. To przemożny wewnętrzny imperatyw, niemal nałóg. Przecież sama znam go doskonale i dlatego nie mogłam uwierzyć, że od razu go nie rozpoznałam.

Mój syn nie jest antyspołecznym młodocianym przestępcą, lecz nieodrodnym synem swojej matki – pisarzem. Niech Bóg ma go w swojej opiece!

Objęłam go z całych sił i powiedziałam: Mam w takim razie trzy sprawy: to, że jesteś autorem jest super, ale musisz zaliczyć matematykę.

Westchnął głęboko, ale przyznał mi rację.

Co jeszcze?

Musisz mi dać do przeczytania swoją książkę. Oboje z tatą opłacamy internet, więc musimy wiedzieć, do czego go wykorzystujesz.

A trzecia sprawa?

 Co robiłeś w krzakach nad strumieniem?

Choreografię do scen batalistycznych.

No przecież.

Zapisałam go na letni kurs kreatywnego pisania i zapowiedziałam, że jeśli chce, może po liceum wziąć sobie rok wolnego przed studiami, żeby popracować nad umiejętnościami. W końcu nie wszyscy muszą iść na studia. Od tamtej pory udało mi się przeczytać połowę jego pierwszej książki. Jest zabawna. I dobra. W wieku 16 lat jest lepszym pisarzem, aniżeli ja kiedykolwiek zostanę.

Ale najpierw musi zdać matematykę. Znaleźliśmy mu już korepetytora.

Tekst opublikowany w angielskiej edycji portalu Aleteia
Tłumaczenie: Aleteia

Top 10
See More
Newsletter
Get Aleteia delivered to your inbox. Subscribe here.