W Częstochowie za przyjmowanie pątników można było dotąd dostać grzywnę, a na czas pielgrzymek władza z premedytacją ograniczała przydziały żywności w sklepach.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
W końcu roku 1990 Polska graniczyła wciąż z Niemcami, Czechosłowacją i Związkiem Radzieckim, na naszym terenie stacjonowało przeszło 50 tys. sowieckich żołnierzy, a inflacja na koniec roku wynosiła niemalże 600% (trzykrotnie więcej niż obecnie w Wenezueli).
I taki to kraj już w połowie kolejnego roku przyjąć miał 1,5 mln pielgrzymów. Naraz. W jednym, ćwierćmilionowym mieście.
W mieście, gdzie za przyjmowanie pątników można było dotąd dostać grzywnę, a na czas pielgrzymek władza z premedytacją ograniczała i tak skąpe przydziały żywności w sklepach.
– Częstochowa była w czasach PRL-u miastem „na indeksie”. Dla jej komunistycznych władz sanktuarium na Jasnej Górze było czymś kłopotliwym. Robiono wszystko, aby utrudnić pielgrzymowanie oraz zantagonizować mieszkańców miasta i pielgrzymów. My chcieliśmy nawiązać współpracę z Jasną Górą. By dzięki niej miasto mogło się rozwijać – mówi w rozmowie z Aleteia.pl Tadeusz Wrona, pierwszy demokratycznie wybrany prezydent Częstochowy.
Co było najtrudniejszym elementem przygotowań? – Wszystko. Miejsca noclegowe, infrastruktura, zaopatrzenie, bezpieczeństwo zdrowotne, a przede wszystkim środki finansowe. Miasto nie dysponowało nawet odpowiednią liczbą sanitariatów – wspomina prezydent Wrona.
– Województwo częstochowskie było np. na przedostatnim miejscu, jeśli chodzi o stopień telefonizacji. A tu nagle dostaliśmy pierwszą w kraju automatyczną centralę telefoniczną. Pamiętam, jak kardynał Pironio, który ze strony Rzymu odpowiadał za spotkania młodych, jako pierwszy skorzystał z automatu na kartę magnetyczną zainstalowanego w obrębie klasztoru na Jasnej Górze – dodaje Wrona, podkreślając również wielki wkład służb miejskich, mieszkańców i częstochowskiej młodzieży w organizację VI ŚDM.
Równolegle z przygotowaniami infrastrukturalnymi szły przygotowania na poziomie „duchowym”.
– Bardzo chcieliśmy, aby Jan Paweł II w trakcie Światowych Dni w Częstochowie przyjął honorowe obywatelstwo miasta. Było to o tyle trudne, że Ojciec Święty, co do zasady, nie przyjmował do tej pory tego rodzaju wyróżnień.
W marcu 1991 r. pojechałem w ramach urlopu na pielgrzymkę do Rzymu. Opatrzność sprawiła, że w trakcie audiencji Jan Paweł II zatrzymał się akurat przy mnie i mogłem wyłuszczyć mu całą sprawę osobiście. „Musimy coś z tym zrobić” – odpowiedział Ojciec Święty. I ja już wiedziałem, że w tych słowach jest zgoda – opowiada Tadeusz Wrona.
15 sierpnia 1991 r. w Sali Rycerskiej jasnogórskiego klasztoru wraz z prezydentem Częstochowy zgromadziła się cała Rada Miasta, a także goście z Lourdes, Loreto i Altötting – sanktuariów o znaczeniu ogólnoświatowym. – Od tej pory możemy powiedzieć, że jest to nasze miasto – powiedział wówczas Jan Paweł II.