separateurCreated with Sketch.

Grzałki, czołgi, improwizacja. Młodzi ze Wschodu jadą do Polski na ŚDM 1991

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Karol Wojteczek - 24.07.16
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Gorbaczow, uwalniając w 1991 r. na czas ŚDM w Częstochowie radziecką granicę, nie spodziewał się chyba, że chętnych na tę „wycieczkę” będzie tak wielu. W końcu ZSRR to kraj dumnego ateizmu.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Przedziały wypełnione rozśpiewaną młodzieżą, ale i takie, gdzie mniej lub bardziej oficjalnie leje się alkohol. To nie relacja z ciągnącego do Kostrzyna nad Odrą „Woodolino”. To młodzi ze Wschodu zjeżdżają na polski ŚDM. 25 lat temu. Do Częstochowy.

Niektórzy, jak Małgosia Kaupe, chowają przed celnikami w różnych częściach garderoby jednodolarówki. Inni, jak młody Sierioża Zujew i jego koledzy, wiozą na handel tak chodliwe po tej stronie Buga grzałki do wody i budziki. Zawsze takie dobra wymienić można na jeansy, wciąż trudno dostępne w konającym pod własnym ciężarem Związku Sowieckim. Jeden z kumpli Sierioży ma nawet plan, by prysnąć przez zieloną granicę do Niemiec.

Pieniędzy wielkich nikt przy sobie nie wiezie, bo też i na wizę turystyczną wiele wziąć nie można. Nikt, zresztą, za wiele ich nie ma.

„Byli kompletnie nieprzygotowani: bez namiotów, śpiworów, materaców, jedzenia” – opowiadał o swoich pielgrzymkowych podopiecznych ze Wschodu ks. Bogdan Bartołd.

 

Wielu chętnych na „wycieczkę” do Częstochowy

Gorbaczow, uwalniając na czas ŚDM-u radziecką granicę, nie spodziewał się chyba, że chętnych na tę „wycieczkę” będzie tak wielu. ZSRR to w końcu kraj dumnego ateizmu. „Wstydem było klękanie w miejscu publicznym” – wspominała kilka lat temu siostra Małgosi Kaupe, Maria.

Łatka homo sovieticus, obywatela wyhodowanego przez komunizm, i związanej z nim mentalności ciążyła w pierwszych dniach na relacjach przybyłej ze Wschodu młodzieży z ich rówieśnikami z przeciwnej strony żelaznej kurtyny.

Początkowa nieufność młodych przybyszów sięgała wręcz absurdu, gdy np. grupa Marii bała się wysiąść z krakowskiego tramwaju za księdzem, który przedstawił się jako ich opiekun.

„Szczera radość, otwartość, sztuka cieszenia się bez pomocy alkoholu, i w tym wszystkim ja – przeciętny sowiecki człowiek. (…) Na każdym kroku młodzież śpiewała, bawiła się, zapraszała; to było coś porażającego” – wspominał moment swojego przybycia pod jasnogórskie mury Sierioża.

Wiara jeszcze w uśpieniu

Ale dla pielgrzymów z republik ówczesnego ZSRR częstochowski ŚDM to nie tylko pierwsze spotkanie z „wolnymi” równolatkami. To również pierwszy, i dla wielu przełomowy na drodze ich wiary, kontakt z Ojcem Świętym.

WEB_CZĘSTOCHOWA_1991_ŚDM_BIAŁORUŚ_PAP-Teodor_Walczak

Teodor Walczak/PAP
Teodor Walczak/PAP

„O papieżu Janie Pawle II nie wiedziałam nic, dosłownie nic, nawet o zamachu na jego życie z maja 1981 roku” – mówiła niedawno Małgorzata Kaupe. I choć urodziła się w dalekim Irkucku, dla niej, dla jej siostry Marii i dla całej ich syberyjskiej grupy wyjazd na Światowe Dni Młodzieży w 1991 r. był przede wszystkim pierwszą okazją do odwiedzin w kraju przodków.

Wiara pozostawała jeszcze w uśpieniu. Dość powiedzieć, że siostry Kaupe przyjęły chrzest ledwie pół roku wcześniej.

 

Wolność zaczyna się od serca

Tego rodzaju świadectw można by znaleźć zresztą więcej. Bo choć bez namiotów i śpiworów, to wielu młodych ze Wschodu przyjechało z otwartymi, poszukującymi sercami. Ks. Bartołd chrzcił ich w trakcie pieszej drogi z Warszawy na Jasną Górę. Częstochowski ŚDM wydał owoce, zanim jeszcze się rozpoczął.

„Nawet jeśli Polska i Rosja nie były jeszcze w 1991 r. w pełni wolnymi państwami, w tych młodych ludziach biły już wolne serca. Wolność serca nie bierze się z wolności państwa. Wolność serca zaczyna się, gdy uświadomimy sobie, że wszyscy jesteśmy braćmi i siostrami u naszego Ojca Niebieskiego. To właśnie głosił w tamtych dniach, z ogromną miłością, Jan Paweł II” – podkreśla w rozmowie z portalem Aleteia dorosły już Siergiej Zujew.

 

Żyliśmy jakby na wulkanie

Szczególne wrażenie na młodych z republik ówczesnego ZSRR wywarło improwizowane przemówienie, jakie Ojciec Święty wygłosił specjalnie dla nich tuż przed wylotem.

„Papież prosił, aby młodzież nie zmarnowała dziedzictwa «ducha przybrania za synów» (Rz 8, 15) i stawiała wymagania sobie i otaczającemu światu, nie popadała w przeciętność, nie ulegała dyktandu zmieniającej się mody, która narzuca styl życia niezgodny z ideałami chrześcijańskimi” – mówi naszemu portalowi abp Tadeusz Kondrusiewicz, ówczesny administrator apostolski dla katolików obrządku łacińskiego w europejskiej części Rosji, który prowadził tamtego dnia modlitwę różańcową. Zgodę na funkcjonowanie jego administratury władze sowieckie wydały ledwie dwa tygodnie wcześniej.

„Żyliśmy jakby na wulkanie, który lada chwila mógł wybuchnąć. Młodzież modliła się o błogosławieństwo dla siebie i Kościoła na Wschodzie, gdzie trwające demokratyczne przemiany były mocno zagrożone” – dodaje abp Kondrusiewicz.

Czołgi w Moskwie

Wulkan wybuchnął już trzy dni później, gdy do Moskwy wjechały czołgi puczysty Janajewa.

Polacy, z przysłowiową dla siebie gościnnością, po raz kolejny stanęli na wysokości zadania. Niemal każdy pozostający jeszcze w Polsce pielgrzym otrzymał propozycję pozostania w niej, przynajmniej do czasu, gdy sytuacja w Rosji się uspokoi. Do prezydenta Tadeusza Wrony, ówczesnego prezydenta Częstochowy, szły apele mieszkańców o przyjęcie uchodźców.

Na szczęście komunistyczny pucz upadł równie szybko, jak się rozpoczął.

Ile w tym zasługi próśb zanoszonych przed obliczem Jasnogórskiej Pani? Takie owoce są na ogół niemierzalne.

Co możemy zmierzyć? Małgorzata i Maria Kaupe powróciły do kraju przodków. Nie przepuszczały okazji do spotkań z Janem Pawłem II w czasie kolejnych jego pielgrzymek. Dziś są krakowskimi lekarkami, siłą rzeczy nie ominie ich tegoroczne spotkanie młodych.

A nasz Sierioża od grzałek? Dzisiaj to ksiądz Siergiej, dziekan Wschodniego Dziekanatu Archidiecezji Matki Bożej w Moskwie.

Część wspomnień pochodzi z książki Adama Hlebowicza „Ateiści zobaczyli świadectwo wiary” Wydawnictwo „Bernardinum”, Pelplin 2012

 

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.